Mróz przeszywał całe moje ciało od chwili kiedy wyszłam z domu. Z nieba zaczęło kropić, wszędzie widziałam tylko ciemność. Księżyc i wszystkie gwiazdy schowały się za chmurami – czarnymi ciężkimi obłokami, z których za moment zamierzał spaść deszcz. Zapięłam suwak od bluzy, a ręce złożyłam na klatce piersiowej, aby chociaż odrobinę ochronić się przed zimnem.
W parku niedaleko mojego domu, w oddali zobaczyłam Nathana, który do mnie macha. Postanowiłam czym prędzej do niego dobiec, aby móc wtulić się w jego ciepłe ciało. Jednak przystanęłam, kiedy zorientowałam się, że chłopak mnie nie widział, a wołał kogo innego. Za moimi plecami usłyszałam znajomy głos. Caroline i Mary stanęły obok i przyglądały się zdarzeniu, które przyprawiło mnie o nagły atak paniki. Pocałunek mojej dwójki przyjaciół był dla mnie paraliżujący. Po chwili Kate i Nathan odwrócili swoje twarze w naszym kierunku i nie mieli pojęcia co zrobić. Znalazłyśmy się o wiele bliżej niż wcześniej, chociaż nie przypominam sobie chwili, w której przeszliśmy ten niedługi kawałek drogi.
- Meggie, kochanie... przepraszam. - Nathan znowu zaczął się tłumaczyć.
- Nie! Nie! Nie! - krzyczałam.
Po paru sekundach poczułam jak moje ciało zlane jest potem. Ból w nodze, którą zwichnęłam był coraz silniejszy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam łóżko, w którym kilka godzin temu wygodnie ułożyłam się do snu. Poduszka była mokra od słonych łez, które wylałam pod wieczór, a spuchnięta noga z każdą minutą bolała coraz bardziej. Usiadłam na łóżku i z ogromnym trudem wykręciłam numer do Caroline. Mimo że zegarek wskazywał chwilę po godzinie trzeciej w nocy, przyjaciółka oznajmiła, że przyjedzie jak najszybciej.
Ponownie ułożyłam się na pościeli i skulona czekałam na przybycie dziewczyny. Nie mogłam powstrzymać łez, które strużkami ściekały po moich mokrych policzkach. Odczuwałam nie tylko cierpienie spowodowane zwichniętą nogą, ale także snem, który moje serce pobudził do szybszego działania. Wydawało mi się jakby ta relacja Kate i Nathana była prawdziwa. Może nie teraz, ale kiedyś na pewno łączyła ich miłość.
Nie zwróciłam uwagi, kiedy Caroline była już w domu i zapaliła światło w mojej sypialni.
- Meg, co się stało? - Widziałam, że na mój widok bardzo się przeraziła.
- Noga... - wymamrotałam.
- Pokaż.
- Skręciłam ją, wieczorem.
- I dopiero teraz mi o tym mówisz?! Trzeba jechać do szpitala i to jak najszybciej.
Nie wydawało mi się, aby zwyczajny ból był powodem do konsultacji z lekarzem. Mimo to nie zaprotestowałam. Nie odezwałam się słowem, tylko zamknęłam oczy, a usta ścisnęłam w cienką linię. Przyjaciółka pomogła mi narzucić na siebie kurtkę, po czym w salonie przegrzebała całą moją torebkę, aby znaleźć kluczyki od samochodu.
Autem dojechałyśmy do szpitala, a tam okazało się, że moja noga jest poważnie zwichnięta. Lekarze zrobili mi jakieś badania, a następnie powiedzieli, że muszę zostać na obserwacji kilka dni. Ta wiadomość była straszna. To w końcu tylko zwichnięta noga, a wszyscy zachowywali się jakbym umierała. Leżałam na oddziale kiedy w końcu odwiedziła mnie Caroline.
- Lepiej się już czujesz? - Zapytała, siadając na krześle obok łóżka.
- Cały czas dobrze się czułam. Nie wiem po co to całe zamieszanie.
- Nie widziałaś siebie, kiedy przyjechałam do domu. Wyglądałaś przerażająco.
Nie odezwałam się. Szczerze powiedziawszy byłam bardzo zmęczona, miałam wielką ochotę przyłożyć głowę do poduszki i odciąć się na chwilę od realnego świata. Wszystkie problemy skumulowały się naraz i czułam, że wszystko za chwilę wybuchnie.

CZYTASZ
Try
Fiksi RemajaTo osoby, które kochała najbardziej sprawią jej największy ból. Nie wyjaśnione rozstanie, nowa znajomość i pragnienie zmiany życia na lepsze. Pojawiają się ludzie myślący tylko o sobie i Ci, którzy mogliby dla Meggie zrobić wszystko.