Kate przez kilka kolejnych tygodni przyzwyczaiła się do mojego zachowania, jakim było prawie nic nie mówienie jej. Nie budziła jakiegokolwiek zainteresowania tym, że mam chłopaka i spędzam z nim dużą część wolnego czasu. Nie nalegałam na ich spotkanie, wręcz cieszyłam się, że koleżanka nie pałała do tego, aby go poznać lub spotkać się po latach. Byłam zadowolona z obrotu całej sytuacji. Caroline ciepło przyjęła chłopaka i już po pierwszej wymianie zdań, obydwoje złapali wspólny język. Całkowicie mi to odpowiadało.
Życie toczyło się tak samo, jedyną zmianą był Nathan u mojego boku i publiczne trzymanie się za rękę, bo nareszcie mogłam to robić.
Minęło trochę czasu, na dworze pojawił się śnieg, który przykrył powierzchnię ziemi, przez co zrobiło się o wiele chłodniej. Po wyjściu z domu fala zimna obejmowała całe moje ciało, a kostki u dłoni od razu kiedy stawały się czerwone, były ogrzewane przez Nathana rękawiczki. Już za chwilę miał nadejść koniec semestru i przerwa świąteczna. Cały czas zastanawiałam się czy zaprosić Nathana do moich rodziców na Boże Narodzenie, bo w końcu i tak do nich będę musiała pojechać. Pomimo naszych relacji nie wyobrażam sobie świąt spędzonych w innym miejscu niż w rodzinnym domu. Oprócz świąt chłopak także chciał odwiedzić to miejsce, aby zobaczyć je samo w sobie i poprzyglądać się pięknym widokom.
Jak zawsze po skończonych zajęciach, na które jakimś trafem często zdarzało mi się przychodzić punktualnie, spotkałam się z Nathanem w restauracji, gdzie tego dnia piłam gorącą herbatę, tym samym rezygnując z jakiegoś jedzenia. Przeglądałam Vogue przez dłuższą chwilę, aż w końcu moje oczy zostały zakryte przez ciepłe dłonie, które momentalnie chwyciłam. Chłopak zanim jednak spuścił je z moich oczu podarował mi buziaka, po czym w ekspresowym tempie przeniósł się na krzesło naprzeciwko mnie. Zaczęłam rozmowę normalnie jak zawsze, a potem przeszłam do konkretów, tym samym zapraszając Nathana na spędzenie Świąt Bożego Narodzenia w moim rodzinnym mieście, z mamą i tatą, których jeszcze nigdy nie widział. Tak jak się spodziewałam chłopak długo się nie zastanawiał, tylko od razu zgodził się i grzecznie podziękował.
Niedługo potem obok naszej dwójki usiadła Caroline z papierowym kubkiem, w którym pływała jej ulubiona kawa i upiła łyk, powoli delektując się jej smakiem.
- Kate zaraz będzie. - Powiedziała nagle, a ja otworzyłam szerzej oczy ze zdziwienia. Przyjaciółka zobaczyła moją reakcje na te słowa i do razu zaczęła wszystko tłumaczyć. - Chciała się spotkać, a kiedy powiedziałam jej, że już jestem umówiona, powiedziała, że wpadnie. Nathan, poznacie się w końcu! - krzyknęła.
- Tak, poznamy się... - powiedział niepewnie. - to na pewno miła osoba.
- A żebyś wiedział, że miła! Kate czasami zachowuje się niestosownie i ucieka jakby czegoś się bała, ale jest naprawdę wyjątkową osobą ze świetnym talentem. Jest pogoda, pomocna i przede wszystkim szczera....
Caroline prowadziła swój monolog przez kolejne dziesięć minut nie zwracając uwagi na to, że jakoś szczególnie jej nie słuchamy. Nathan nieco przestraszony gadatliwością Caroline, dłonią przesunął po potylicy, a potem palcami przeczesał włosy. Jakbym była mniej spostrzegawcza może i bym nie zauważyła jego miny, jaką obrzucał wszystkich siedzących niedaleko nas. Robił tak tylko wtedy, kiedy był naprawdę przejęty i zdenerwowany, a na takiego też teraz wyglądał. Dość często wypuszczał powietrze z ust, robiąc to w sposób, a przynajmniej próbując cicho, chociaż sam zapewne wiedział, że mu to nie wychodzi.
Potem w drzwiach wejściowych pojawiła się Kate, która przystanęła na moment, a potem pewnym krokiem ruszyła w naszą stronę.
W gardle poczułam ogromną gule, a wszystko co znajdowało się w żołądku najprawdopodobniej podeszło do góry. Spokojnie wydychałam powietrze, próbując w jakiś sposób uspokoić serce, żeby nie biło jak szalone.
CZYTASZ
Try
Teen FictionTo osoby, które kochała najbardziej sprawią jej największy ból. Nie wyjaśnione rozstanie, nowa znajomość i pragnienie zmiany życia na lepsze. Pojawiają się ludzie myślący tylko o sobie i Ci, którzy mogliby dla Meggie zrobić wszystko.