... stała tam najprawdopodobniej Ökami. Odsunęłam się od niego i kiwnełam głową za niego. Spojrzał tam i się przeraził.
-Mówisz że coś się poradzi tak?- spojrzałam na niego.
-...
-Co macie mi do powiedzenia?
-My? Nic. Myjemy się razem, a co? Nie wolno?
-Wolno, wolno.
-Wiec możemy skończyć się myć czy nie?
-Ehhh możecie.
-Dziękujemy.- wyszła, a ja chciałam umyć głowę, ale ktoś zabrał mi szampon. Spojrzałam na niego. On nałożył go trochę na rękę i zaczoł mi je myć. Spłukał mi piane. Zaczęłam mu myć włosy. Po umyciu i spłukaniu ich wyszliśmy z kabiny i zaczęliśmy się wycierać. Ubrałam się tak, jak i on. Poszliśmy do mojego pokoju i poszliśmy spać.§ Rano §
Poczułam przyjemne smyranie po udzie. Było mi przyjemnie. Nie chciało mi się wstawać mimo że miałam misjie. Otworzyłam leniwie oczy i przywitały mnie czarne jak węgiel oczęta.
-Hej.
-Witam. Jak się spało?
-Dobrze, a robię?
-Mi również. Która jest?
-Mamy jeszcze godzinę by wychodzi.- pocałowałam go w policzek i wstałam. Poszłam po ubrania i do łazienki by się ogarnąć. Potem poszedł ciemnooki, a ja poszłam zrobić nam śniadanie i jedzenie na podróż. Gdy skończyłam szykować Sasuke zszedł. Zjedliśmy i poszłam zapieczętować jeszcze jedzenie do zwojów. Spojrzałam na moją książkę. Brać czy nie? Hmmmmm. Biorę. Po sprawdzeniu czy wszystko mamy schowałam zwoje do mojej kabury. O czymś zapomniałam tylko nie wiem o czym. Najwyżej będę interweniować. Zeszłam na dół gdzie ciemnowłosy kończył myć naczynia. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 8.40. Już chciałam wychodzić, ale czyjaś rękę zamknęła mi drzwi. Spojrzałam na właściciela ręki pytająco.-Nie poczekasz na mnie?
-Nie, nie poczekam na ciebie.
-Dlaczego?
-Bo mam taki kaprys na przykład?- musnęłam jego usta po czym zabrałam rękę z drzwi. Już chwytałam za klamkę, ale Sasek pociągną mnie do siebie i zaczoł muskać moją szyję. No i już wiem o czym zapomniałam.
-Puść mnie Sasuke.
-A co przypomniałaś se o czymś?
-Tak.
-O czym?
-Chusta?
-No to leć po nią, bo bez niej cie nie puszcze.- spojrzał na mnie ostrzegawczo.
-To mnie puść.
-Będę czekał na dworze.- puścił mnie, a ja pobiegłam po chustę. Związałam ją i odrazu spojrzałam na zegarek na ścianie. Stworzyła klona który miał zamknąć okno. Wyskoczyłam przez nie i podbiegając do Uchichy. Wskoczyliśmy na dach. Byliśmy już blisko celu. Nie widziałam tam Uzumakiego, Hatake i Tazuny. Zeskoczyliśmy z dachu za różową która na nie zauważyła.-Ökami wychodzisz?
~Czemu by nie skorzystać.- złożyłam pieczęci jak bym przywoływała przyzwańca i w dymie pokazała się Ökami. Usiadłam na grzbiecie Ökami która nie protestowała. Sasuke ją pogłaskał za uszkiem. Spojrzałam na Haruno. Co z nią jest? Chora czy co? Nie zauważyła Uchichy. Pociągnełam czarnowłosego na rękaw.-Te co się dzieje z rózową- szepnęłam by nie słyszała.
-Nie wiem i jakoś nie chce wiedzieć. Chociaż mam od niej spokuj. Jeszcze jest Ino.
-Ona mnie się boj więc tym się nie musimy przejmować. Spróbuję coś ciekawe czy zadziała.- oplotłam lekko jej nogę. Patrzyliśmy na nią z zaciekawieniem. Po 2 minutach się skapła że coś ją oplata.-Aaaaaaaaaaaaaaa...- moje uszy! Zakryłam jej usta roślinami. Gdzy zaczęła się wyrywać puściłam ją.- Kto to zrobił!?
-Ale co?- spojrzałam na nią jak na debilke.
-Te rośliny!
-Ja żadnych roślin nie widziałam.- spojrzała się na ciemnookiego.
-O hej Sasuke-kun.- już chciałam coś powiedzieć, ale Sasuke kiwną głową.
-...
-Hej Sasuke-kun gdzie twój plecak?
-Że mną.
-Gdzie.
-...
-Sas...
-Część wszystkim.- spojrzałam na nowo przybyłego.
-Hej Naruto.
-Hej.
-Hm.
-Emiko gdzie twój plecak?- wyjęłam dwa zwoje z kabury. Jeden był biały a drugi granatowy.- W nich?
-Tak.
.-spojrzałam na główną drogę. Szedł tam szarowłosy z Tzyną. Zeszłam z wilczycy i podbiegłam do kaszalota.-Witaj Kakashi. Tazuna-san.
-Witaj śnieżynko.
-Czemu śnieżynko?
-Twoje włosy.
-Aha? Masz ją?- podał mi pomarańczową książkę. Schowałam ją do kabury i już idąc z nimi podeszliśmy do reszty drużyny.-Yo!
-Znowu się spuźniłeś sensei!- ale zgodność Naruto i Sakury.
-Pomagałem starszej pani z zakupami.- spojrzeli na niego (Sakura i Naruto) jak na idiote- Jak widzę wszyscy są więc ruszajmy.- I tak oto ruszyliśmy poza mury wioski. Naruto oglądał się dokoła z podziwem. Zapewne nie był nigdy poza wioską. Na początku szedł Naruto, za nim Sasuke a z nią różowa która go męczyła, potem ja i moja wilczycy na której siedziałam , a za mną Hatake z klientem. Szliśmy już dobre 2h gdy w pewnym momencie zauważyłam kałuże. Zeszłam z wilczycy i byłam gotowa na odparcie ataku. Po chwili z wody wyskoczył jakiś koleś który zaatakował Hatake. ''Zabił" go. Spojrzałam na Tazune który był wystraszony.-Sakura i Naruto chronić klienta już!
-Ale...
-Już!- różowa pobiegła tak jak jej kazałam ale Naruto się nie posłuchał i oberwał. Jeden z nich mnie zaatakował. Zrobiłam unik i rozejrzałam się na szybko za kruczowłosym. Stał do mnie tyłem. Spojrzałam na tego co mnie zaatakował. Biegł do mnie. Odbiegłam do Sasuke.-Na trzy skacz.
-Yhy.
-Raz... Dwa... Trzy!- w tym samym momencie dwójka oprawców nas zaatakowała swoją bronią. Nie trafili nas tylko samych siebie. Byli nie przytomnie więc wykorzystałam to i związałam ich razem z Uchichą do drzewa. Chwilę po skończeniu wyskoczył Kakashi.-Ty żyjesz- no i Haruno nam zemdlała zajebiscie.
-Ta. Emiko i Sasuke dobrze się spisaliście. Naruto pokaż to.- on podszedł do niego. Widać że jest to coś poważnego.- Naruto uspokuj się bo miotanie się jedynie pogorszy twój stan.- spojrzałam na ich bronię. Była na nich trucizna.
-Trucizna jest na ich broniach.- spojrzałam na niego po czym na Ökami.-Możesz się połączyć z Kuramą?
~Raczej mogę. A stało się coś.
-Ta.
~Dobra. Idź powiedz Sasuke.-Sasuke na chwilę.- odsalilismy się- Usiądę pod tamtym drzewem, jak coś to szukam wrogów w okolicy.- kiwną głową. Podeszłam do drzewa i pod nim usiadłam.
§ To jest w tym samym momencie gdy rozmawiają z Tazyną §
-Możesz połączyć?
~Mogę.- po chwili byłam w innym miejscu. Woda sięgała mi do kostek, na ścianach były rury z których ciekła woda. Poszłam w pierwszy korytarz z którego czułam chakre trochę słabszą od mojej Ökami. Zobaczyłam w pewnym momencie złote kraty zza których wyczuwałam chakre. Podeszłam bliżej niej i pokazało mi się krwistoczerwone oko z pionową kreską. Patrzyło na mnie chwilę po czym zniknęło. Zamiast niego zobaczyłam dużego rodego lisa.~Kim jesteś?
-Jinchuuriki.
~Kogo?
-Shiroi ōkami.- wytrzeszczył oczy ze strachu na chwilę potem wrócił do swojego poprzedniego wyrazu twarzy?
~Nie możliwe.
-Możliwe.
~Potwierdź.
-Ökami choć, bo Kurama mi nie wierzy- uśmiechnęłam się pierfidnie na widok jego twarzy. Po chwili obok mnie pajawiła się wilczyca w swojch naturalnych rozmiarach. Nie wytrzymałam i poprostu zaczęłam się śmiać jak opentana z jego wyrazy twarzy.
~Ty...
~No ja.
~Jak? Przecież już dawno przestaliśmy czuć twoją chakre. Myśleliśmy że już nie żyjesz.
~Jak widać żyje i mam się dobrze. Teraz posłuchasz co ma moja mała do powiedzenia.- Kurama spojrzał na mnie.
~Słucham cie...
-Emiko. No więc tak ty pomożesz Naruto w wyleczeniu rany na ręce i będziesz go szybko leczył dobra?
~A co będę miał w zamian?
-A co chcesz?
~Jeszcze nie wiem. A tak wogule skąd wiesz jak się nazywam?- kiwnełam głową na wilczyce.- Mogłem się domyślić. Dobra przystaje na ten układ. Jak coś przyjdzie mi do głowy to ci powiem. To wszystko?
-Tak. Do zobaczenia.
~Do zobaczenia.- otworzyła oczy i się rozejrzałam. Naruto miał zabandarzowaną rękę, różowa siedziała na ziemi, Kakashi o czymś rozmawiał z Tazuną, a Sasek siedział obok. Już chciałam wstać, ale się zachwiała. Gdyby Sasuke mnie nie złapał bym leżała jak długa. Powoli się wyprostowałam i spojrzałam na nich.-Idziemy?- wszyscy poza Uchicha spojrzeli na mnie jak jeden mąż.
-Nie ma nikogo w pobliżu?
-Nie.
-Dobrze więc ruszajmy.- ruszyliśmy wszyscy w tym samym składzie jak wcześniej tylko z tą różnicą że Sasuke usiadł na Ökami, a ja położyłam się na niej gadać głowę na jego udach. Haruno gadała o czymś z Naruto. I tak ciągła się nam dalsza część podróży.=======================================
Hejo! Powiedzcie czy chcecie bym napisała moment z Zabuzą w mojej wersji czy mam wam to pominąć i zacząć pisać jak będzie po ich walce z nim. Czekam na odpowiedź. Bayo
CZYTASZ
Życie | Sasuke x Oc|
FantasyPewna dziewczyna z z klanu o bardzo zadkim keken genkaj który został wybity gdy miała 5 lat została tylko ona i znaleziona przez ninja z Konochy. Staje się zimna i bez uczuciowe. Zamieszkuje tam, uczęszcza do akademii i poznaje tam pewnego chłopaka...