Znowu sie widzimy

146 11 8
                                    

- Ja... Zgoda. Ale na pieczęć czasową.
-Dobra. Prowadź.- poszedł przodem. Przez drogę nie odzywaliśmy się. Ta cisza była miła mimo aktualnej sytuacji. Jest wojna, z tego co wiem. Spałam naprawdę długo. A może nie spałam. Trudno określić. Byłam w śpiączce i tyle. Najsensowniejsze wytłumaczenie tego. A może nie? Nie wiem już sama. Hmmm co będzie po wojnie? Zapewne stanę przed Hokage i ona wyda wyrok. Będę siedziała do usranej śmierci. No chyba że coś wymyślę. A Itachi? Hmmm to powinno zadziałać, tylko kiedy to napiszę? Może odrazu jak skącze wskrzeszać go. Ehh. Itachi powinien być wolny. Ja z Sasuke będziemy siedzieć. Tsunade będzie zapewne chciała wiedzieć coś o wilczycy i gdzie jest pieczęć. Tyle do zrobienia, a tak mało czasu. Ale powód obydwoje mamy fajny. Bo szukaliśmy mocy by płacić śmierć bliskich. Co prawda Sasuke się udało, a teraz zapewne żałuję po tym jak dowiedział się prawdy. On odda się dobrowolnie. Ja nie wiem. Co prawda nie mam już chyba nic do zrobienia, ale nie chce mówić im o niektórych rzeczach. I co ja mam zrobić? Zabić się?

~A tylko spróbuj! Osobiście cie wskrzesze i zabije.
-Może zamiast mi grozić powiedziała byś co mam zrobić? Jak nie wiesz to siedź cicho!

-...ko. Emiko!
-Yyy tak?
-Jesteśmy.- rozejrzałam się. Gruz, gruz, j jeszcze raz gruz.
-Nie źle się bawiliście.
-Emiko.
-Oj dobra dobra. Hmmm.- miejsce jest. Tylko krew. Wyjęłam mojego pięknego kunaia z dwoma ostrzami. Za każdym razem przypominam sobie skąd to mam, a raczej od kogo. Tęsknię za nią mimo tylu lat. Dobra nie odpływaj tu. Musisz się skupić dziewczyno, bo życiem przepłacisz. Przeciełam skure wzdłuż ręki i pozwoliłam jej skazywać na ziemię. Gdy było jej wystarczająco położyłam na planie mogę i zaczęłam tworzyć pentagram. Po skończeniu go. Stworzyłam jeszcze dwa które na siebie nachodziły i tworzyły coś na wzór trójkąta. Na jednym położone zostało ciało Uchichy, na drugim on sam staną, a ja na ostatnim. Dobra wdech i zaczynamy. Już chciałam składać pieczęcią, ale obok mnie ukazała się kłębka dymu. Gdy dym opadł stałą tam wilczycy.

-Shi?
~Będę pilnować terenu. Ty rób swoje.- kiwnełam jej głową, a ona poszła. Wilk, królik, lis, żółw, gepard, fenek, niedźwiedź, panda, wilk, królik, gepard (Nana_Moon7 teraz juz wiesz po co? Warto było sie bac? Dop.aut). Pentagramy za świeciły na czerwono. Moja chakra uwalniała się i leciała w stronę martwego ciała.

-Technika shinigami: Wskrzeszenie!- chakra szybciej leciała do jego ciała, a jego tymczasowe zaczęło się rozpadać. Dusza poleciała do jego ciała. Cała moja krew wchłoneła się do ciała Itachiego. Cały proces trwał krótko, ale zabierał gwałtownie  dużo chakry. Chakra przestała lecieć, a mi się zakręciło w głowie. Położyłam się na ziemi i zamknęłam oczy oddychając ciężko. Nie myślałam że aż tak dużo zabiera. Dobra wiedziałam że dużo, ale że aż tyle? Dobra pierwszy raz jej użyłam i ostatni chyba.

-Emiko?
-Żyję. Daj mi chwilę.- nic nie odpowiedział. Leżała tak nie wiem ile, ale musiałam długo bo aż on usiadł, a wilczyca wróciła. Dobra gdzie oni są? Nagle coś wybuchło. Spojrzałam w tamtą stronę. Dym. To już wiem gdzie.
-Itachi widzisz ten dym?
- Tak.
-Idź w tamtą stronę. Postaraj się znaleść któregoś z kage najlepiej Hokage, ale za nim to muszę jeszcze jedną rzecz zrobić.- usiadłam. Wziełam zwój i odpieczetowałam z niego atrament i pusty zwój. Dobra piszemy.

"Tsunade (...). Pozdrawiam Emiko." Dobra jest. Zwinełam go nałożyłam pieczęć i daje go czrnowłosemu.

-Daj to jej. Ona powinna zrozumieć. Jak nie to powiedz jej że osobiście z nią to wyjaśnię w inny sposób.
-Dobrze.- kolejny wybuch.
-Leć. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.- i ruszył. Dobra co teraz? Jak ruszę to zapewne w najmniej odpowiednim momencie Mędrca będzie chciał się skątaktować. Jak nie będę nic robić to będzie jedynie gorzej. Ehhhh kurde. Dobra ryzykuje i lecę. Wstałam i ruszyłam powoli.

-Shi?
~Nie dam ci chakry.
-No ej!
~Ty masz pomóc a nie być kulą u nogi.
- To wiem. Ale tylko by zregenerować chakre.
~Nie.
-Ehh. I tak mi ją dasz.
~Dać dam ale nie teraz. Jest ryzyko że mnie zabiorą, a lepiej by nadal nic nie wiedzieli.
-Niby tak. Ale...- odbiłam kunaia. Kto? Rozejrzałam się. Nie ma. Chakry nie czuj... A nie dobra jest. Tylko że to jest Sasuke? Nie. To tu nie ma. On jest tam.

-Wyłaź!- z krzaków wyszedł rzeczywiście Sasuke, ale coś mi w nim nie pasowało. Wygląd taki sam, chakra też, postura też.
-Emiko tu jesteś.- głos też.
-Tak. Co ty tu robisz?- gdzie jest ta różnica?
-Szukałem cie.- podszedł do mnie.
-Mówiłam ci gdzie idę.- przejrzałam mu się bardziej.
-Wiem ale i tak się martwiłem.- mam! Oczy! On tak na mnie nie patrzy. Tak bez uczuciowo. Zawsze patrzył na mnie z iskierkami szczęście. Nawet minimalnymi. Tylko jak go podpuścić? Może...
-Sasuke skarbie powiedz mi historię tej chusty.- tak nadal ją mam. Mimo że minęły już 3 lata.
-Po co ci ona?
-Chcę byś mi ją opowiedział po prostu.- stał i się na mnie patrzył po czym zaatakował. Od skoczyłam. Ciało "Sasuke" zmieniło się na jakiejś białe.
-Jak zauważyłaś?
-Mam swoje sposoby.- rzuciłam w niego kunaia z notką. Od skoczył. Teraz on mnie zaatakował. Walczyliśmy na taijutsu. Za każdym razem się blokowaliśmy. Odskoczyłam i złożyłam pieczęcią do ognistego feniksta i odrazu uciekłam. Oby już nie wstał. Niech da mi tą chakre. Pierdziele to że umrę. Niech mi da ją!

~Dobra. Już ci ją daje.
-Dziękuję!
~Tia.
-Oj kochaj mnie.- coś wymamrotała w odpowiedzi. Poczułam przypływ mocy. Odrazu ruszyłam z całą szybkością. Obraz po bokach się rozmazywał. Czuje ich. Sasuke, Naruto, Sakure, Kakashiego, Itachiego, Tsunade i wielu innych. Mam nadzieję że Tsunade się zgodzi. I tak ma jakiejś informacje, ale one i tak mnie nie uniewinniom (te to po polsku jest? Dop.aut). Itachi będzie czysty. Ja i Sasek już nie. Dobra nie myśl o tym są ważniejsze rzeczy do roboty. Odbiłam się od ostatniego drzewa i wyszłam z lasu. Odwołałam odrazu chakre. Stanełam na skalę i patrzyłam na to wszystko. Niezła kurwa rozruba. I to bezemnie. Co to jest?!

~To jest dziesięcio-ogoniosty. Ma siłę równą mnie.
-Z siłą to ja wiem.- szukałam tych dwóch. Mam Naruto, ale gdzie drugi? Nie mówcie że poszedł na szeroką wodę. Głupek! Sam nie da rady!

-Grrrrr.- czy ja właśnie?
~Tak. Zawarczałaś jak wilk.
-Jeszcze niech zawyje to będzie pięknie.
~Hyhy.
-Ani. Mi. Się. Wauuuuuuuu. OKAMI!
~Słucham.
-Zabjie cie. Po prostu zabije.
~Oj kochaj mnie.- wymamrotałam coś w odpowiedzi. Ruszyłam w ich stronę. Bardziej w stronę Naruto. "Garra zaraz będę u was. Poinformuj ich o tym"  napisałam to na ręce i po chwili zniknęło. Po jakiś 10 min byłam na miejscu.

-M-minato- odwrócił się w moją stronę.
-Hy? Ty jesteś?
-Emiko Ide.
-Ide, Ide... Wioska ukryta we krwi? Dobrze kojarzę?
-Tak.- spojrzałam w dół gdzie leżał Naruto A różowa go reanimowała. Chciałam podejść, ale  prawa ręka zaczęła mnie lekko piec. -Mozecie mi powiedzieć gdzie jest Sasuke?- Garra wskazał na potwora. -To pięknie. Jak tylko będzie okazja pozna mój gniew.- podeszłam do ściany i pod nią usiadłam.- Za chwilę wracam.- zamknęłam oczy i pojawiłam się obok Mędrca.

-Znów się spotykamy moją drogą.
-Ciebie też miło widzieć.

=======================================
Hej! Nie spodziewaliście się mnie! Kto się stęsknił? Kto we mnie zwątpił? Napewno ty! Tak do cb mówię! Nie uciekniesz przede mną. Spodziewaj się mnie tej nocy. Haha. Mam nadziej że się spodobał rozdział. Do następnego. Bayo!

Życie | Sasuke x Oc|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz