Karin Uzumaki

197 17 6
                                    

§ 1,5 roku później §

Miną ponad rok od kąt jesteśmy u Orochimaru. Nie wiele się zmieniło. Sasuke opanował prawie pieczęć, udoskonalił swoje techniki, wygląd i postura się w nim zmieniły. Ja po za opanowaniem, rozwinięciem i przerobieniem pieczęci, nauczyłam się pary technik Klanu, parę ulepszyłam, no i zmieniłam się z wyglądu trochę. Znalazłam kilka informacji o mordercy mojej rodziny, ale to i tak za mało. Wracając do tego co się dzieje teraz. Biegniemy przez ocean do jednej z baz których nie zabardzo lubię. Po jakiś 2h byliśmy na miejscu. Weszliśmy na ląd i skierowaliśmy się do wejścia.

-A ty gdzie! Wracaj tu!- za 3, 2, 1- Sasuke-kun! Wróciłeś!- rzuciła się na niego.
-Część Karin.
-Nie ma jej prawda?- ja wcale nie wyciszyłam chakre w połowie drogi, bo według niej ma ona smak krwi.- Jak nie ma to dobrze. Będziemy mieli więcej czasu dla siebie.
-Ekhem- Karin spojrzała w stronę Oro- Karin mogę prosić cie na słowo.- poszła za nim. Kabuto spojrzał na nas i też poszedł. Spojrzałam na Uchiche który stał dalej w miejscu. Podeszłam do niego i położyłam rękę na ramieniu.

-Jak ona cie nie zauważyła?
-A czujesz moją chakre?
-No nie. Ale ona jest z Uzumakich więc powinna.
-Była skupiona na tobie i twojej chakrze przez co mnie nie zauważyła.
-Hy. Chodźmy, odpoczniemy.- złapał mnie za rękę i poszliśmy do naszego pokoju. Gdy tam dotarliśmy, odrazu się położyliśmy, ale ktoś postanowił nam przerwać to. Sasuke podszedł do drzwi i je otworzył. Ktoś go pchną do środka. Wyciszyłam bardziej chakre i usiadłam na łóżku oglądając przedstawienie.

-Sasuke-kun.
-O co chodzi Karin.
-No bo... Czy jesteś głodny?
-Nie.
-Oh. Może się przejdziemy?
-Karin jestem zmęczony.
-A jak odpoczniesz?- zbliżyła się niebezpiecznie do niego.
-Zobaczę. Coś jeszcze?
-Tak.- zbliżyła się jeszcze bardziej. Nie wyciszałam już chakry.
-Hy?
-No bo...- spojrzała w moją stronę- A ty co tu robisz? Co robisz w pokoju Sasuke-kun?
-Jak widzisz siedzę.
-Co robisz w jego pokoju?
-Mieszkam.
-Od kiedy!
-Odkąd tu byłam.
-Nie masz prawa!
-Powiadasz. Chcesz się przekonać?
-Tak.- oparła się ręką o biodro.
-Za 10 min na sali treningowej.
-Zniszczę cię.
-Skoro tak mówisz. Wyjdziesz czy będziesz dalej tu stała?
-Pfff- i wyszła. Sasuke spojrzał na mnie z politowaniem.
-Hy?
-Mogłaś sobie darować.
-Po co? I tak nie będę walczyć.
-Jak nie? Przecież przed chwilą.
-Ehhh daj chwilę- podeszłam za drzwi i je otworzyłam. Wpadła przez nie Uzumaki.- Nie ładnie jest podsłuchiwać.- wstała i spojrzała na mnie z wyższością.
-Ha wiedziałam! Nie dasz rady!
-Po czy tak sądzisz?
-Po tym co usłyszałam.
-A chcesz się przekonać? Teraz?
-Dobra.
-Sasuke idź po Orochimaru. Przyda się.- poszłyśmy na salę. Po chwili wszedł sannin z Sasuke i stanęli z boku. Ona stała w pozycji gotowa do walki, a ja luźno. Patrzyłyśmy na siebie chwilę i ona zaszarżowała na mnie. Jedynie unikałam jej ataków. Trwało to z 10 min, a ona już miała zadyszkę w przeciwieństwie do mnie. Zrobiłam ten sam trik jak u Sakury tylko nie łapałam ją i iluzjie. Znowu na mnie za szarżowała przez co zrobiłam unik i uderzyłam ją w kark. Upadła. Spojrzałam na nią i poszłam do pokoju. Gdy w nim byłam położyłam się.

§ jakiś czas później §

Chakra. Nie znam jej. Zbliża się do pokoju. Otwiera drzwi. Podchodzi do łóżka. Łapie mnie za kark.

-Wstawaj!- nie reaguje- Wstawaj!- krzyczy głośniej i poddusza mnie.- Wstawaj kurwa!- podnosi mnie do góry. Otwieram oczy. Postać jest nie wyraźna.- W końcu wstałaś. Teraz ciebie zabjie, tak jak resztę twojej rodziny.- rzuca mną o ścianę. Chcę wstać, ale nie mogę. Chcę krzyknąć, ale nie mogę. Co się dzieje? Nie zauważyłam kiedy do mnie podszedł. Złapał mnie za włosy i podłożył kunai do szyi.- Pozdrów swoją mamę odemnie.

-Aaaaaaa!- wstaje gwałtownie. Rozglądam się po pomieszczeniu. Nie ma go? Ale jak? Znowu ten sam koszmar. Ktoś przytula mnie. Również się przytulam nie patrząc kto to. Zaczynam płakać.

-Już ciiii. Jestem tutaj. Ciiii.- wtuliłam się w niego bardziej. Położył nas. Lezalam na nim wciąż płacząc. Głaskał mnie po plecach. Powoli zasypiałam. Chciałam zejść z niego, ale mi nie pozwolił łapiąc mnie za talie.- Zostań.
-Nie będzie Ci się wygodnie spało Sasuke.
-Spokojnie. Ważne byś ty się wyspała.- położyłam się na min tak jak wcześniej.- Dobranoc.- i pocałował mnie w głowę.
-Dobranoc.

§ Rano §

Miłe głaskanie po plecach mnie obudziło. Zamruczałam. Przestał głaskać. Miałam lekko warknąć na to, ale zaczą mnie całować po szyj.

-Witaj skarbie.- szepną mi do ucha lekko je przygryzając.
-Część.
-Jak się spało?
-Na początku źle, ale potem dobrze.
-Cieszy mnie to.- podniósł się, a ja razem z nim. Pocałował mnie w czoło, a potem w usta. Wrócił do szyj. Ztrzymał się w jednym miejscu dłużej. No i będzie malinka. Zszedł miżej. Odchyliłam się lekko ciałem trochę do tyłu. Przerwaliśmy to, bo ktoś zapukał. Chakra. Karin.
-Uzumaki.
-Czego ona chce ludzie. Nawet rano nie daje spokoju.- zeszłam z niego i poszedł otworzyć drzwi po drodze lapiac spodniej i je zakładając.- O co chodzi Karin?
-Wiesz może gdzie jest Emiko.
-Nawet jeśli, to co?
-Bo Orochimaru chce się z nią widzieć.
-Dobrze. Przekaz mu, że wstawi się za godzinę.
-Dobrze.
-To wszystko?
-Tak.
-Część.- zamkną drzwi. Spojrzał się na mnie z błyskiem w oku. Podszedł do łóżka, złapał mnie za rękę i pociągną do siebie całując.- Idziemy do łazienki.- złapał mnie za rękę i skierował w tamtą stronę.
-Stój.- zatrzymał się.- Siadaj na łóżko.- zrobił to i spojrzał na mnie dziwnie.- Nie idę do łazienki z tobą teraz tylko sama.- skierowałam się do drzwi. Gdy je miałam otwierać, on złapał mnie za rękę.- Puść- zrobił to.- Wracaj na łóżko.
-Ni...- i usiadł na nim.- Zdejmij to ze mnie!
-Nie.
-Prosze.
-Nie.
-Proszę.
-Nie.
-Błagam.
-Nie.
-Ja się tak nie bawię.- spojrzałam na niego. Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach.
-A w co ty się bawisz?
-W nic.
-A po co ci ja w łazience?
-Pójdź ze mną to się dowiesz.
-A jak nie to się nie dowiem tak?
-Yhy.- złożyłam potrzebne pieczęcie. Nie miał już białego pasemka. Wstał gwałtownie łapiąc mnie. Otworzył drzwi i zaczą kierować się w stronę łazienki. Weszliśmy do niej. Odstawił mnie na podłogę, i odrazy się na mnie zycul całując...

=======================================
Hejo! Kto tęsknił? Wiem że czekaliście jakiś miesiąc, ale jakoś weny nie miałam za bardzo, a nie chciałam by to wyszło jakoś kiczowato. Mam nadzieję że się spodoba. Bayo!

Życie | Sasuke x Oc|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz