maraton 3/3
Okej, więc minął już prawie miesiąc, a ja nie dość, że nie widziałam się z tatą i Peterem, to prawie z nimi nie rozmawiałam. Przestali ode mnie odbierać, raz tylko Tony powiedział coś o tym, że mają ręce pełne roboty. Jest mi głupio, że spędzam więcej czasu z Noah, który nie jest moim chłopakiem, ale przynajmniej nie z mojej winy, bo to w końcu oni zostawili mnie samą aż do teraz, do czwartego lutego.
Jeszcze lepsze jest to, że właściwie poczułam się obrażona. Tak obrażona, że w dniu, kiedy Peter faktycznie wreszcie wrócił do szkoły, kończąc tym swoje wcześniejsze zawieszenie, mnie tam nie było. Zrobiłam sobie dziś dzień wolny. Mam zamiar oglądać serial, kupiłam wcześniej maseczki na twarz i postanowiłam, że skoro ja wytrzymałam bez niego tyle dni, on wytrzyma jeszcze jeden. Droczyłam się z nim, wysyłając mu wiadomość o treści „jestem na wagarach, nie przeszkadzaj”, kiedy próbował się do mnie dodzwonić. Więc Peter jest w szkole. A Tony? Tony poleciał gdzieś do Azji, nie mam pojęcia po co, bo ostatnio nic mi nie mówi. Nie wypytuję go jak wścibska gówniara, bo wiem, że cokolwiek robi jest to bardzo ważne, wymagające pomocy superbohatera, nie mam do niego zbytnio pretensji. Mam tylko nadzieję, że się nie przemęczy.
Leżąc na łóżku z maseczką w kształcie twarzy pandy zerkam na tablicę korkową ustawioną koło toaletki. Irytuje mnie za każdym razem, gdy sobie o niej przypominam. Nie lubię tego, że utknęłam w miejscu. Ktoś kto chce mnie zabić gdzieś tam jest, a ja nie mogę nic na to poradzić, tylko siedzieć na tyłku w Wieży i czekać z przemijającym czasem. Z nudów i frustracji przez chwilę jeszcze tak się gapię, a następnie decyduje się złapać za iPhone’a i zadzwonić do taty, choćby tylko po to, by usłyszeć jego głos. Potrzebuję tego.
Telefon wariuje. Uderzam palcem w szybkę, prosto w miejsce, gdzie wyświetla mi się numer, który znam na pamięć, ale nie reaguje. Zamiast tego powraca do ekranu głównego. Potem już nie udaje mi się nic kliknąć. Już nie raz się zacinał, ale czasami dosłownie żyje własnym życiem, tak jak wtedy, gdy próbowałam wezwać policję podczas ataku na hotel. Głupi badziew.
Odwracam głowę, odrzucając telefon gdzieś w bok, kiedy drzwi otwierają się i wchodzi przez nie Happy Hogan, który na mój widok chyba uśmiecha się lekko. Nie wiem, słabo widzę przez zarost na jego twarzy. To jakaś nowość.
— Więc jeszcze żyjesz — odzywa się, podchodząc bliżej powolnym krokiem i posyłając mi pytające spojrzenie. Muszę wyglądać śmiesznie.
— Hej, chodź tutaj — poklepuję miejsce na materacu, po czym macham ręką, żeby mnie posłuchał, co niechętnie robi. Powiedziałabym mu, żeby zdjął garnitur, ale jak pójdzie się przebrać raczej prędko już tu nie wróci, tak to z nim jest. — Trzymaj — zdejmuję z twarzy maseczkę—pandę i przysuwam do jego. Marszczy śmiesznie brwi, gdy przygładzam jej brzegi tak szybko, żeby nie zdążył jej zdjąć. — Oprzyj się — tym razem poklepuję poduszkę obok siebie.
Słyszę jego głębokie westchnięcie, kiedy wznawiam poszukiwania jakiegoś serialu, ale o dziwo nie komentuje nawet tego, tylko usadawia się na łóżku, opiera zgodnie z poleceniem i wlepia wzrok gdzieś w przestrzeń. Wygląda na dość mocno zmęczonego.
— Mogę iść zrobić ci kawę — proponuję cicho, scrollując poprzez niezmierzone odmęty internetu, ale kręci głową.
— Nie trzeba. Może jak puścisz mi jakiś badziew szybciej zasnę.
Chichoczę na to, opierając łokieć o jego bark, jako że siedzę bardziej prosto od niego i jestem wyżej.
— Serio potrzebujesz podwyżki — stwierdzam z przekonaniem, zdmuchując kosmyk włosów z policzka wciąż mokrego od maseczki. Właściwie skoro on ma teraz pandę, ja chcę inną. Wycieram wilgotną skórę rękawem niebieskiej bluzy z logiem MSST, właściwie nie jestem pewna, czy należy do mnie, czy do Petera, bo ostatnio gdzieś tu swoją zostawił, rozmiary są podobne, bo lubię oversize. Wyciągam rękę jak najdalej i dosięgam opakowania leżącego na szafce nocnej, z którego wyjmuję maskę peel off. Przestaję szukać serialu, zajmując się nakładaniem jej na twarz. — Wymęczą cię w końcu. W ogóle do czego ty im jesteś potrzebny na tych misjach? Czekasz w aucie?

CZYTASZ
LOVELY ➵ spider-man fanfiction part two
Fanfiction❝PRZESTAŃ SIĘ DO MNIE KLEIĆ❞ Gdzie dzieciaki próbują dorosnąć, wszechświat robi wszystko, by im w tym przeszkodzić, a Nowy Jork przestaje być taki przyjazny jaki mógł się wydawać. [PART TWO] cover by: alexrove...