-Lepiej szykuj dupsko. - wszedł do mojego pokoju i rzucił mnie na łózko. Popatrzyłem na niego, a on ściągną swój pasek. - Wstawaj i się rozbierz. Na co czekasz.
-Dobrze profesorze. - wstałem i ściągnąłem spodnie, a on usiadł na łóżku.
-Wolniej powiedział przygryzając wargę. - wiec powoli zacząłem ściągać bokserki. - Zostaw to na końcu. - więc zostawiłem je w tym miejscu. Czułem, jak gumka wbija mi się w pośladki. Wolno ściągnąłem bluzkę. - Zostaw majtki i chodzi tu do mnie.
Niepewnie klęknąłem z boku i pochyliłem się tak, że znalazłem się klatką piersiową na jego udach. Gumka jeszcze bardzie wpijała się w moje pośladki.
-Jaki grzeczny chłopiec. - mówiąc to poczułem, jak łapie za gumkę napina ją i puścił.
-Profesorze. - jęknąłem, bo to naprawdę mnie zabolało.
-Co się dzieje kruszynko? - jednym ruchem ściągnął moją bieliznę. Uderzyłem go swoim fiutem w udo. Poczułem, jak robię się cały czerwony. - O ktoś się tu podniecił. - nagle poczułem mocne uderzenie z paska. Oczywiście znów jęknąłem. - Licz na głos.
-Dobrze profesorze. - po chwili dostałem kolejne uderzenie w pośladki. - Jedne... dwa... - w końcu doszedłem do liczby 7. Nawet nie wiem, kiedy popłynęły pierwsze łzy.
-Wiesz, dlaczego siedem? - zapytał podchwytliwie.
-Nie wiem. - w tamtym momencie już nie myślałem. Byłem rozkojarzony przez swoje podniecenie.
-Wiesz, wiesz. Pomyśl to proste. Chyba, że chcesz kolejną serie klapsów.
-Nie wiem naprawdę. - i zaczęły się kolejna seria. Cholerne mnie już bolały pośladki. Już ledwo liczyłem, przez płacz.
-To co już wiesz?
-Nie... profesorze, ale ja już nie chce.
-Pomysł to proste kotu. Czego jest siedem? Są ogromne. To ci powinno wystarczyć. - tak bardzo bolał mnie tyłek, a mój przyjaciel domagał się atencji.
-Jest siedem... kontynentów?
-Zgadza się. To nie było takie trudne prawda? - pomógł mi położyć się na łóżku. Wytarł mi łzy. Nagle ktoś do mnie napisał.
-Podasz mi telefon? - spytałem smutno, a on pocałował mnie w czoło.
-Kotku teraz czas jest dla nas. Zostaw telefon.
-Ale ty tego może nie rozumiesz jednak może pisać moja mama, a jak wciągu 5 minut się nie odezwę to zadzwoni do sąsiadki, która ma klucze. - westchnął.
-No dobra. - wstał i podał mi telefon. Od razu odblokowałem.
-Ah to tylko Kook.- odpisałem mu.
-Zdradzasz mnie z nim? - zapytał kadząc się za mną. Czułem, jak patrzy mi centralnie na ręce.
-Zwariowałeś ja z nim chyba jaj sobie robisz?
-Spędzacie ze sobą dużo czasu.
-Owszem, bo jesteśmy przyjaciółmi. To normalne. - pisałem dalej z Jeon. Widać było, że coś się musiało ważnego stać. - Chyba na dziś musimy skończyć. Coś się stało. Jeongguk nigdy nie kupował bez okazji 10 soi.
-To brzmi podejrzanie, ale będzie z dziesięć minut więc mamy czas się zabawić. - pocałował mnie w policzek i zawisł nade mną. Jedną ręką ściągnął bluzkę co było takie seksowne. Przygryzłem wargę i patrzyłem mu prosto w oczy.
-Profesorze niecierpliwie się. - zaśmiałem się, a on nagle wstał z łóżka i z prędkością światła ściągnął spodnie.
-Czas na zabawę.
***
Jak się tym razem podobało?
Musicie się chyba przyzwyczaić do tego pytania.
CZYTASZ
Pragnę Cię❤/ 𝐉𝐢𝐤𝐨𝐨𝐤✔
FanfictionJungkook to najprzystojniejszy chłopak w całym liceum. Do tego kapitan drużyny sportowej. Każda dziewczyna chce z nim chodzić lecz on nie jest zainteresowany związkiem na dużej. Woli zabawić się i zostawić. Tak było do czasu. Pojawią się rozdziały o...