Rozdział 25

1.5K 63 9
                                    

-Lepiej szykuj dupsko. - wszedł do mojego pokoju i rzucił mnie na łózko. Popatrzyłem na niego, a on ściągną swój pasek. - Wstawaj i się rozbierz. Na co czekasz.

-Dobrze profesorze. - wstałem i ściągnąłem spodnie, a on usiadł na łóżku.

-Wolniej powiedział przygryzając wargę. - wiec powoli zacząłem ściągać bokserki. - Zostaw to na końcu. - więc zostawiłem je w tym miejscu. Czułem, jak gumka wbija mi się w pośladki. Wolno ściągnąłem bluzkę. - Zostaw majtki i chodzi tu do mnie.

Niepewnie klęknąłem z boku i pochyliłem się tak, że znalazłem się klatką piersiową na jego udach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Niepewnie klęknąłem z boku i pochyliłem się tak, że znalazłem się klatką piersiową na jego udach. Gumka jeszcze bardzie wpijała się w moje pośladki.

-Jaki grzeczny chłopiec. - mówiąc to poczułem, jak łapie za gumkę napina ją i puścił.

-Profesorze. - jęknąłem, bo to naprawdę mnie zabolało.

-Co się dzieje kruszynko? - jednym ruchem ściągnął moją bieliznę. Uderzyłem go swoim fiutem w udo. Poczułem, jak robię się cały czerwony. - O ktoś się tu podniecił. - nagle poczułem mocne uderzenie z paska. Oczywiście znów jęknąłem. - Licz na głos.

-Dobrze profesorze. - po chwili dostałem kolejne uderzenie w pośladki. - Jedne... dwa... - w końcu doszedłem do liczby 7. Nawet nie wiem, kiedy popłynęły pierwsze łzy.

-Wiesz, dlaczego siedem? - zapytał podchwytliwie.

-Nie wiem. - w tamtym momencie już nie myślałem. Byłem rozkojarzony przez swoje podniecenie.

-Wiesz, wiesz. Pomyśl to proste. Chyba, że chcesz kolejną serie klapsów.

-Nie wiem naprawdę. - i zaczęły się kolejna seria. Cholerne mnie już bolały pośladki. Już ledwo liczyłem, przez płacz.

-To co już wiesz?

-Nie... profesorze, ale ja już nie chce.

-Pomysł to proste kotu. Czego jest siedem? Są ogromne. To ci powinno wystarczyć. - tak bardzo bolał mnie tyłek, a mój przyjaciel domagał się atencji.

-Jest siedem... kontynentów?

-Zgadza się. To nie było takie trudne prawda? - pomógł mi położyć się na łóżku. Wytarł mi łzy. Nagle ktoś do mnie napisał.

-Podasz mi telefon? - spytałem smutno, a on pocałował mnie w czoło.

-Kotku teraz czas jest dla nas. Zostaw telefon.

-Ale ty tego może nie rozumiesz jednak może pisać moja mama, a jak wciągu 5 minut się nie odezwę to zadzwoni do sąsiadki, która ma klucze. - westchnął.

-No dobra. - wstał i podał mi telefon. Od razu odblokowałem.

-Ah to tylko Kook.- odpisałem mu.

-Zdradzasz mnie z nim? - zapytał kadząc się za mną. Czułem, jak patrzy mi centralnie na ręce.

-Zwariowałeś ja z nim chyba jaj sobie robisz?

-Spędzacie ze sobą dużo czasu.

-Owszem, bo jesteśmy przyjaciółmi. To normalne. - pisałem dalej z Jeon. Widać było, że coś się musiało ważnego stać. - Chyba na dziś musimy skończyć. Coś się stało. Jeongguk nigdy nie kupował bez okazji 10 soi.

-To brzmi podejrzanie, ale będzie z dziesięć minut więc mamy czas się zabawić. - pocałował mnie w policzek i zawisł nade mną. Jedną ręką ściągnął bluzkę co było takie seksowne. Przygryzłem wargę i patrzyłem mu prosto w oczy.

-Profesorze niecierpliwie się. - zaśmiałem się, a on nagle wstał z łóżka i z prędkością światła ściągnął spodnie.

-Czas na zabawę.  

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Jak się tym razem podobało?

Musicie się chyba przyzwyczaić do tego pytania.

Pragnę Cię❤/ 𝐉𝐢𝐤𝐨𝐨𝐤✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz