Rozdział 35

1.2K 59 26
                                    

Usiadłem obok Jeon na ławce. Byłem cholernie wściekły. Kto normalny obserwuje swojego byłego, którego zwłaszcza zostawił bez słowa tylko odszedł. Jedyną taką osobą jest Jeon Jeongguk. Tak bardzo nie chce do tego wszystkiego wracać. To tak bardzo boli. Gdy zostawił mnie cały mój świat runął. Tylko dzięki Yoongiemu jestem znów sobą, znów jestem szczęśliwy. Jednak Jeon wrócił i chyba najbardziej w życiu bałem się tej rozmowy. Nawet nie wiem, jak zacząć. Po chwili otrząchnąłem.

-Tak więc... - zaciąłem i ciężko westchnąłem. - Dlaczego to zrobiłeś?

-No zaparkowałem sobie, bo chciałem znaleźć telefon. - wiedziałem, że kłamał, jednak nie to mnie teraz interesuje.

-Nie o tym mówię Jeon. Dlaczego mnie zostawiłeś? Nawet nie napisałeś nic.

-To nie tak.

-Więc jak kurwa? - podniosłem głos, byłem zdenerwowany.

-Powiem ci teraz całą prawdę okej?

Pov. Jeon Jeongguk

Odwiozłem Jimin i wróciłem do domu i to co za stałem wryło mnie w ziemie. W salonie stał mój były Bohyung i mój menadżer. Jakby świat chciał się na mnie zemścić.

-Pakuj się - powiedział menadżer Kim.

-Chyba sobie jaja robisz. Wynoście się stąd - powiedziałem zaciskając ręce w pięść.

-Twoja kariera piłkarska wisi na włosku. Nie chodzisz na treningi - rzucił pudełkiem po pizzy. - Nie dbasz od dietę.

-Mam już gdzieś to. Nie chce być piłkarzem.

-Twój ojciec... - nie pozwoliłem mu dokończyć.

-Właśnie to marzenie mojego ojca, a nie moje - podszedł do mnie nagle Bohyung.

-Kochanie - położył rękę na moim ramieniu, którą od razu zrzuciłem.

-Jakie kurwa kochanie! - krzyknąłem na chłopaka.

-Już wszystko zostało zaplanowane - powiedział.

-Co niby kurwa zostało zaplanowane - zdenerwowany spytałem. Poczułem nagle ukucie w ramie. - Co ty wyprawiasz? - chciałem wyrwać mu szczypawkę jednak zakręciło mi się w głowie.

Obudziłem się w jakimś innym pomieszczeniu. Był tam Bohung.

-Obudziłeś się wreszcie mój przyszły mężu - powiedział chłopak.

-O czym ty mówisz? - spytałem zaspany.

-O ty, że weźmiemy ślub.

-Okazało się, że przywieźli mnie do Chin. Gdzie skończyłem szkole i studia. Będąc tam stałem się marionetką ojca. Jeśli bym mu sprzeciwił się on zabije cię Jimine - spojrzałem w końcu na chłopaka. Miał łzy w oczach. Czy on wciąż mnie kocha?

-Dlaczego nie zostawiłeś żadnej wiadomości. Nie wysłałeś żadnego listu. Czemu nie walczyłeś? Myślałem, że się mną zabawiłeś. Myślałem...

-Jiminie ja wile raz, różnych sposobów próbowałem, ale wszystkie kończyły się porażką. Obserwowali mnie cały czas, jego ludzie - chciałem złapać go za dłoń, ale szybko się odsunął - Dobrze wiesz, że nie chciałem cię wykorzystywać - on nagle wstał z ławki.

-Już nic nie wiem. Najlepiej zachowujmy się, jak by nas nic nie łączyło. Masz narzeczonego, a ja chłopaka. Nich tak zostanie. - wstałem również i spojrzałem w jego szklane oczy. On od razu spuścił wzrok i obrócił się do mnie plecami.

-Nie mów tak, błagam.

-Jeon nas już nie ma. Po co, drążyć temat. 

***

Witam kochani.

To już przed ostatni rozdział.

Mam nadzieje, że się wam podoba.

Ps. Szykujcie się na długi ostatni rozdział.




Pragnę Cię❤/ 𝐉𝐢𝐤𝐨𝐨𝐤✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz