Rozdział 32

1.3K 67 42
                                    

-Dobra nie mogę już wytrzymać. Dobrze cię znam. Kochałeś Jimin to nie możliwe, że tak po prostu wyjechałeś. Gadaj co jest grane? – spytał chłopaka odkładając kawę.

-Tae kochanie to jego sporawa.

-W porządku wszytko ci powiem jak było na prawdę.

-Po prostu przyjechał pomnie tata z menadżerem i porozmawiali ze mną. Doszedłem do wniosku, że popełniam błąd z Jimin. Zrozumiałem, że to tylko zauroczenie. Kocham Bohyung. - wytłumaczyłem im.

-Mam nadzieje, że rozpierdoli ci dupsko. – uderzył Taehyung pięścią w stolik.

-Teraz to góruje. - zaśmiałem się by podroczyć się z nim.

-A zamknij się zboczeńcu. – odpowiedział przyjaciel.

-Skończcie ten temat. Powiedz Jeon skończyłeś liceum? - profesor próbował zapanować nad sytuacją.

- Nawet i studia. Aktualnie pracuje w firmie ojca, a w przyszłości ją przejme.

-Masz już ustawione życie. - podrapał się po karku Hobi.

-Można tak powiedzieć. A co tam u was?

-Ja pracuję dalej w szkole, ale jestem dyrektorem. Aktualnie jesteśmy małżeństwem. - powiedział pierwszy Hoseok.

-Do tego w końcu skończyłem szkołę razem ze studiami i pracuje jako architekt wnętrz.

-Tae to może zaprojektujesz mi salon. - zaśmiałem się i spojrzałem na zegarek na ręce. – Będę się zbierał.

-Co tak szybko? – spytał Kim.

-Bohyung dziś umówił nas na jakieś kurs tańca. – wstałem.

-Po co? – wstał razem ze mną Tae.

-Mamy w krótce ślub i chce by pierwszy taniec był idealny.- chłopcy zaszokowani spojrzeli na mnie. – No bo chcemy zrobić później na sali imprezę.

-Ale po co? Wystarczy ceremonia. – powiedział profesor.

-Wiem my tego tak hucznie nie obchodzimy, ale mój narzeczony chce. Spadam pa. - pożegnałem się z nimi i wyszedłem szybko. Może i tęskniłem za nimi, ale zrobili się strasznie nudni.

-Jestem już kochanie. - powiedziałem wchodząc do domu. Ścignąłem buty i wszedłem do środka.

-Wreszcie jesteś myślałem, że coś ci się stało. - chłopak powiedział to idąc z torbą sportową.

-Spakowałeś już nas? - uśmiechnięty pocałowałem go w czoło.

-Raczej siebie. Sam się spakuj, jak masz szwendać się po ulicach. - powiedział obrażony.

-Bohyung o co ci chodzi?

-Nie było cię gdy się obudziłem.

-A co ty małe dziecko, że za każdym razem musisz budzić się przy kimś.

-Dupek. - ubrał buty. - Czekam w samochodzie. - wyszedł z mieszkania. Westchnąłem ciężko. Czasami jest nie znośny. Przynajmniej ładnie wygląda.

W końcu przyjechaliśmy na miejsce po ostrej kłótni. Czasami żałuje, że się zgodziłem na związek z nim. Nie przebierałem się zbytnio, ponieważ nie przebrałem się po bieganiu. Za to Bohyung przebierał się chyba z 10 minut. Oszaleje z nim kiedyś.

-Jestem gotowy. - powiedział wchodząc z szatni.

-No wreszcie chodzi już. - wszedłem z nim na sale i zamarłem widząc instruktora. Mój narzeczony uśmiechnął się do mnie perfidnie. 

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Krótki ale jest!

Jak się podobało?

Pragnę Cię❤/ 𝐉𝐢𝐤𝐨𝐨𝐤✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz