Rozdział 31

1.4K 62 57
                                    

Pov. Jeon Jeongguk

-Minęły trzy lata, a tu nic się nie zmieniło. - powiedziałem wchodząc do salonu. - Kochanie i jak ci się tu podoba?

-Bardzo ładnie. - podszedł do mnie chłopak i wtulił się. Pocałowałem go w głowę. - Wiesz, że nie bez powodu nalegałem na wjazd.

-To znaczy? - zaskoczony spytałem.
-Umówiłem nas na lekcje tańca. Wiesz nasz pierwszy taniec na ślubie musi być wyjątkowy.

-Tak wiem kochanie, ale przez to musieliśmy lecieć z Pekinu do Seulu to lekka przesada. Nie sądzisz? - spojrzałem w jego ciemne oczy.

-Czyli nasz ślub to lekka przesada? - odsunął się ode mnie.

-Dobrze wiesz, że tak nie jest kocham cię skarbie. - przytuliłem go od tyłu. - Więc kiedy zajęcia.

-Jutro o 9 rano. - uśmiechnięty obrócił się i złapał mnie za nos delikatnie. - A teraz mam ochotę na jedzenie. Zjadł bym coś mięsnego.

-Za to cię kocham. - zaśmiałem się, a on mnie pocałował.

Przyjazd tutaj był dla mnie dużym wyzwaniem. W końcu tu zostawiłem wszystko. Mojego przyjaciela Taehyung i  ah Jimin, którego niby kochałem. Jednak patrząc na to wszystko byłem nim tylko za uroczony. Zdążyłem o nim zapomnieć. Brakuje mi jednak Taehyung. Ciekawe jak mu się układa z profesorkiem.

Rano jak zawsze wstałem zrobić sobie kawę. Po czym poszedłem pobiegać. Już prawie bym zapomniał jak rano wygląda miasto. Puste ulice i sklepy dopiero co otwierające się. Pobiegłem do parku. Nagle usłyszałem, że ktoś krzyczy moje imię. Odwróciłem się w tamtą stronę i zobaczyłem Taehyunga. Chłopak podszedł do mnie szybkim krokiem.

-Hej Tae. - uśmiechnąłem się do chłopaka, a on uderzył mnie z otwartej dłoni.

-Hej. Tylko kurwa zwykłe hej. Pojebało cię. - uderzył mnie w ramie. -Martwiłem się o ciebie. Myślałem, że cię porwali, że nie żyjesz. Jesteś debilem.

-Już uspokoiłeś się? Tęskniłem za tobą - przytulił go.

-Taehyung co tu się dzieje? - usłyszałem znajomy głos za sobą. Odwróciłem się w tamta stronę. Stał przed mną wściekły Hoseok.

-Cześć profesorku. – zaśmiałem się do mężczyzny.

-Jeon Jeongguk? – zaskoczony uśmiechnął się i podszedł do nas. Przytulił mnie i Tae. – Martwiliśmy się o ciebie,  a zwłaszcza Jimin.

-Właśnie co niego? Macie z nim kontakt? - spytałem parę.

-Nie mamy. Jimin wyjechał do Bussan z tego co słyszałem. Po twoim odejściu całkowicie się załamał. Zniszczyłeś tą szczęśliwą kluseczkę. - westchnąłem trochę smutno.

-Mam pytanie, dlaczego wyjechałeś? - profesor spytał odsuwając się od de mnie razem z Tae.

-Zrozumiałem, że popełniam błąd. Nie kocham Jimin tylko Bohyung.

-Jesteś popierdolony! - krzyknął na mnie chłopak tak głośno, że wszyscy na nas popatrzyli jak na jakiś psychicznie chorych ludzi.

-Taehyung nie krzycz tak. - skarcił go Hoseok. – Ale on ma racje przez ciebie straciłem prace na tych studiach.

- Wybaczcie mi za to ale byłem młody i głupi.

-Całe życie taki jesteś. – założył V ręce na klatce piersiowej.

-Co powiecie na kawę z rana? – zaproponowałem starym znajomym.

Poszliśmy całą trójką do kawiarni, której często chodziłem z Taehyung jak jeszcze tu mieszkałem. Chłopacy byli bardzo mili. Strasznie mi ich brakowało. Nie, że bym nie miał przyjaciół w chinach jednak to nie to samo. Oni mnie znali wiedzieli wszytko o mnie.

-Dobra nie mogę już wytrzymać. Dobrze cię znam. Kochałeś Jimin to nie możliwe, że tak po prostu wyjechałeś. Gadaj co jest grane? – spytał chłopaka odkładając kawę.

-Tae kochanie to jego sporawa.

-W porządku wszytko ci powiem jak było na prawdę.

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Witam jak tam u was?
W końcu wakacje. Marzyłam o tym!

Jak podoba się wam rozdział?

Pragnę Cię❤/ 𝐉𝐢𝐤𝐨𝐨𝐤✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz