-Czas na zabawę. - mówiąc to rozchylił moje nogi. Rzuciłem telefon na dywan i przyglądałem mu się. On nagle kucnął i ciepłym językiem przejechał od zewnętrznej części uda do samej góry, aż zatrzymał się przy moim stojącym problemie.
-Profesorze błagam.
-Gdzie masz lubrykant?- spytał puszczając mi w oczko.
-Tam, gdzie zawsze.
-Czyli, w szafeczce? - wstał i otworzył pierwszą szufladę od szafki nocnej. Wyciągnął różowy pojemniczek. Wylał go na swoje palce. Zbliżył się do mnie.
-Profesorze może lepiej będzie, tak. - podkurczyłem nogi i bardziej rozszerzyłem.
-Jesteś taki mądry. - pocałował mnie w kolano. - Jesteś gotowy?
-Zawsze jestem. - uśmiechnąłem się. Nagle poczułem, jak włożył we mnie swój palec. Westchnąłem, a on wstał i po między moim nogami zawisł i mnie pocałował.
W tym samym momencie włożył drugi palec i znów słynęły łzy po moim policzku. Pocałunek był taki przyjemny próbowałem się na nim skupić jednak nie było to takie łatwe. Nagle włożył trzeci palec. Jęknąłem mu prosto w usta i zacisnąłem ręce na prześcieradle. Odsunął się na chwile ode mnie.
-Jak się czujesz?
-Jakby miał w tyłku trzy paluchy swojego profesora. - wypuściłem powietrze.
-Będzie dobrze spokojnie. - uśmiechnął się i zniżył się do poziomu mojego sutka, gdzie się na nim zassał. Jęknąłem głośno. To było to. Nawet nie wiem, kiedy zaczął poruszać swoimi palcami. Byłem skupiony na nim. Cholera jak dobrze mi było. Było, bo w końcu wyciągnął palce i się odsunął. Wszedł we mnie cały. Wydałem z siebie jęk dosyć głośny. Bardzo mocno zacisnąłem ręce na pościeli. Czułem, jak mnie rozrywa. Co z tego, że całował i dotykał delikatnie mojej skóry. Nie mogłem wytrzymać. Gdy się poruszył byłe gotowy go uderzyć.
-Zwolnij... to tak cholernie boli. - znów przygryzłem wargę. Przysunął się do mojego ucha i szepnął.
-Spokojnie kochanie. Jesteś takim dzielnym mężczyzną. Moim mężczyzną. - nagle trafił w moją prostatę co sprawiło u mnie niewyobrażalną przyjemność. Później szybko wszytko się działo.
Gdy skończyliśmy i zobaczyłem, że to dziesięć minut minęło dawano temu. To stwierdziłem, że już nie przyjdzie. Jak się już okazało tak nie było.
-Wiesz ja zawsze zapominam tej piżamy to powiedziałem Hobiemu znaczy profesorowi, żeby wszedł do szafy i mnie nie podglądał. Więc on to zrobił, a ja wyszedłem po ubranie. Wtedy ty wparowałeś mi do pokoju. Ty wiesz, że istnieje dzwonek. - poprawiłem bluzkę. Oczywiście nie opowiedziałem mu dokładnie wszystkiego.
-A ty wiesz, że go nie używam od 10 lat.
-Mogłeś przynajmniej się odezwać lub zapukać Jeonie.
-Ma pan profesor racje.
-Ej, nie jesteśmy w szkole więc mówicie do mnie po imieniu. - mojemu chłopakowi jest tak ładnie w kolorze niebieski. Jego bluza, którą mu wybrałem leżała na nim idealnie.
-Wracając on woli dziewczyny. Rozumiecie moja pierwsza miłość życia woli kobiety. - mówiąc to mój przyjaciel napił się kolejny raz trunku.
-Jak ma na imię? - zapytał zaciekawiony Jung.
-Park Jimin. - powiedziałem sam pijąc alkohol.
-Nie chce nic o nim słyszeć.
-Park Jimin? Znam takiego jednego chłopaka o takim imieniu.
***
Jeszcze jeden i koniec...
CZYTASZ
Pragnę Cię❤/ 𝐉𝐢𝐤𝐨𝐨𝐤✔
FanficJungkook to najprzystojniejszy chłopak w całym liceum. Do tego kapitan drużyny sportowej. Każda dziewczyna chce z nim chodzić lecz on nie jest zainteresowany związkiem na dużej. Woli zabawić się i zostawić. Tak było do czasu. Pojawią się rozdziały o...