Rozdział 37 End

981 26 3
                                    

Dalsza część pierwszego zakończenia dla osób, które chciały wiedzieć, jak potoczyły się dalsze losy innych postaci.

Gdy stwierdzono zgon Jimina na miejscu tragedii, Jeongguk załamał się całkowicie, w tam tej chwili, co również wpłynęło na jego całe życie. Jego tęsknota była tak mocna, że zaczął mieć zwidy. Zaczęło się od koszmarów, w których za każdym razem widział śmierć ukochanej osoby. Później pierwszy raz zaczął mieć omamy podczas pogrzebu Parka. Zobaczył go stojącego przy swojej trumnie i uśmiechającego się do niego. Podbiegł chcąc go przytulić, lecz nagle znikł zostawiając pustkę. Taehyung wraz z Hoseok odwrócili się całkowicie od niego. Obwiniali go za to, co się stało. Ojciec Jeongguka został postawiony przed sądem. Mimo, że dowody były nie podważalne został uniewinniony, ze względu na swoje znajomości. Jeżeli chodzi o Boguma on wierzył, że któregoś dnia Jeon go pokocha. Był z nim mimo, że Jeon odrzucał go za każdym razem. Jednak mylił się i zrozumiał to w pierwszą rocznice Jimin.

Tego dnia Jeongguk, jak codziennie udał się na grób ukochanego z bukietem kwiatów. Zapalił świeczkę i usiadł na ławce. Po dłuższej chwili odezwał się patrząc na zdjęcie Jimina.

- Przepraszam cię tak bardzo kochanie. To ja tu powinienem leżeć nie ty - załamał mu się głos i uronił parę łez. Nagle zobaczył stojącego obok Jimina. - Skarbie.

- Cześć Jeongguki - powiedział z wielkim uśmiechem. - Wiesz dobrze, że powinieneś dalej żyć.

- Tęsknie za tobą. Już nie mogę. Nie daje rady. Nie chce już żyć. Byłeś moim sensem życia.

- Więc bądź tu już ze mną na zawsze - usiadł jego ukochany Jimin obok. Wyciągnął z jego kieszeni broń i przyłożył do głowy.

- Jimin kocham cię - powiedział z uśmiechem.

- Pragnę cię mieć przy sobie Jeongguki - po tych słowach rozległ się dźwięk strzału. Jeon sam postrzelił się w głowę, a dźwięk śpiewających ptaków postrzegał za głos Jimin.

Drugie zakończenie❤️

- Jimin... pragnę cię - szepnął do mojego ucha.

- Ja ciebie też pragnę... - nagle usłyszeliśmy klaskanie. W progu stał ojciec Jeon. Odwrócił się w tam tą stronę Guk - Ojcze?

- Mówiłem ci, że masz się nie zbliżać do niego. Chcesz nasze imię hańbić. W dniu ślubu zdradzasz swojego męża - odsunąłem się i bardziej zakryłem kołdrą. - Nikt nie może się dowiedzieć.

- Spokojnie nikomu, o tym nie powiem - powiedziałem przestraszony.

- Wiem, że nie powiesz - nagle wymierzył broń w moją stronę i usłyszałem tylko dźwięk wystrzału.

Usłyszałem jakieś pikanie i dziwne szelest. Przełknąłem ciężko ślinę i powoli otworzyłem oczy. Oślepiło mnie światło, które ktoś szybko zasłonił. Nagle ktoś dotknął moją dłoń i usłyszałem zmartwiony, a zarazem szczęśliwy głos, który od razu rozpoznałem.

- Jimin kochanie - gdy rozbrzmiały jego słowa dostrzegłem wyraźnie twarz Jeongguka. Uśmiechał się do mnie ze łzami w oczach.

- Jeongguk, gdzie ja jestem? Co się dzieje? - pytałem nie rozumiejąc niczego tak na prawdę.

- Jesteś w szpitalu spokojnie, już wszystko jest dobrze. Pamiętasz, co się wydarzyło na ślubie?

- Tak. Pamiętam ciebie oraz twojego tatę z bronią w ręku. Strzelił do mnie. Czy tobie nic się nie stało? - spytałem spanikowany.

- Spokojnie nic mi nie jest. Lekarz powiedział, że parę milimetrów i kula trafiła, by serce. Miałeś wielkie szczęście. Kocham cię Jiminie - mówiąc to uronił parę łez i ucałował moją dłoń.

Pragnę Cię❤/ 𝐉𝐢𝐤𝐨𝐨𝐤✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz