Nim zdążyli chociażby ściągnąć kufry z półek, drzwi od ich przedziału znowu się otworzyły. W Przejściu stanął blondwłosy chłopak- syn Narcyzy Malfoy. Jego włosy były ulizane, a szare oczy świeciły radośnie. Towarzyszyli mu dwaj chłopcy, którzy trzymali się z tyłu. Chociaż słowo "chłopcy" niekoniecznie do nich pasowało. Obaj byli mocnej postury i przy kości, żeby ich nie obrazić (dop. Aut. Po prostu matki nie żałowały im jedzenia ;) ). Młody Malfoy oparł się ramieniem o framugę drzwi i uśmiechnął kpiąco.
-A więc to prawda co mówili. Potterowie zaszczycą Hogwart. Jestem Draco. Draco Malfoy.- Rudy parsknął pod nosem.- Co, śmieszy cię moje imię? Ty nie musisz się przedstawiać. Rude włosy, piegi, szata po bracie. Ty musisz być Weasley.
Ron zaczerwienił się po końce uszu, a Harry rozdziawił usta, podczas gdy Roxanne przyglądała się zaistniałej sytuacji. Malfoyowie byli szanowanym rodem czystej krwi, natomiast Weasleyowie znani byli z zamiłowania do mugoli, mimo że również byli czystej krwi. Między tymi dwoma rodami nienawiść była tak mocna, że głowy rodów ledwo powstrzymywały się od rzucenia sobie do gardeł. A dlaczego? Dlatego że byli kompletnymi przeciwieństwami. Malfoyowie są bogaci, mają tylko jedno dziecko, nienawidzą mugoli i mugolaków, a do tego stanowią przykładnych przedstawicieli arystokracji. Wesleyowie są zupełnie inni. Nie mają dużo pieniędzy, a dużo dzieci (aż siódemkę!) i kochają mugoli.
-Odwal się Malfoy- warknął rudy.
-Ta? A co mi zrobisz? Poza tym nie przyszedłem do ciebie. Więc jak, Potter? Zaprzyjaźnimy się?- zapytał wyciągając w ich stronę dłoń.
Harry skrzywił się i warknął na blondyna, żeby się od nich odwalił, na co Roxanne zmarszczyła brwi, zastanawiając się, co jej braciszek właśnie robi.
-Dobra, skoro tak stawiasz sprawę Potter. Crabb, Goyle idziemy.
Odwrócił się na pięcie i odszedł.
-Kim on jest Ron?- zapytał brunet.
-To Malfoy, największa szumowina...
Ich rozmowa ciągnęła się dalej, a oni nie zwrócili uwagi na to, że Potter opuściła przedział. Ruszyła w stronę, gdzie poszedł Malfoy. Przyśpieszyła kroku, widząc, że właśnie wchodził do przedziału. Crabbe i Goyle zniknęli jeden przedział wcześniej.
-Malfoy!
-Potter? Cóż za miła niespodzianka. Czyżbyś była mądrzejsza od swojego brata?
-Nie chcę być z tobą na wojennej ścieżce, Malfoy. Ale zbyt krótko cię znam, żeby zgodzić się na przyjaźń.
-Rozumiem Potter.
-Cóż... -Wystawiła przed siebie dłoń.- Nazywam się Roxanne Potter, miło cię poznać.
Uścisnął jej dłoń i odparł- Draco Malfoy, Ciebie również miło poznać. Chcesz z nami usiąść?
-Przykro mi, ale muszę przebrać się w swoje szaty.
-W takim razie, kiedy się przebierzesz, zapraszamy do nas- powiedział z uśmiechem na ustach.
Chwilę później Roxanne wróciła do przedziału Dracona ubrana w czarne szaty. Malfoy zaprosił ją do środka i wskazał miejsce obok niego. Znajdowało się tutaj jeszcze kilka osób. Czarnoskóry chłopiec o czekoladowych oczach i krótkich włosach siedział na przeciwko Dracona. Przy oknie siedziała jedyna, nie licząc Roxanne, dziewczyna. Miała twarz podobną do pyszczka mopsa i ciemne włosy. Obok czarnoskórego siedział chłopak o czarnych włosach i równie czarnych oczach, dość wysoki i chudy. Kiedy usiadła, Draco przedstawił jej wszystkich.
CZYTASZ
Golden Twins on The Dark Side
Fanfiction"Przyjaciól trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej" "-Siadaj i słuchaj mnie uważnie- powiedział gładząc jej policzki- Nie pozwolę Ci zginąć. Zbyt wiele dla mnie znaczysz, gówniarzu." Co by się stało gdyby Lily Potter urodziła bliźniaki? Która stron...