Część 33.

376 35 18
                                    

Roxanne zmarszczyła brwi, gdy trzaśnięcie drzwi przedziału oderwało ją od lektury. Czarnoskóry chłopak witał się z Draco, szczerząc białe zęby. Potem podszedł do Tej, Która Przeżyła. Dziewczyna przeniosła na niego leniwie wzrok.

-Nie przywitasz się, cukiereczku?- zapytał słodko, mrugając zalotnie.

-Cześć Blaise, wyrosłeś przez wakacje- stwierdziła, mierząc go wzrokiem od stóp do głowy.- Myślę nawet, że któraś w końcu cię zechce- dodała zaczepnie, uśmiechając się łobuzersko.

-Ale mu powiedziałaś Rox!- krzyknął Fred, wpychając się do przedziału i siadając obok Potter. Objął ją ramieniem i wyszczerzył się.- Tęskniłaś?

-Ty chyba bardziej- parsknął George, który również wszedł do przedziału. 

-Potter ma branie?- znikąd pojawiła się głowa Pansy, a zaraz za nią cała reszta ciała. Mopsiczka miała o wiele dłuższe włosy niż przed wakacjami.

-Pasują ci dłuższe włosy, Pansy- uśmiechnęła się od niej Potter. 

-A ty znowu schudłaś- parsknął Teo, wchodząc do przedziału. Usiadł po drugiej stronie Potter.- Osobiście będę cię pilnował, żebyś jadła- szepnął do niej, a potem przywitał się z resztą.

-Nie będzie takiej potrzeby, Teo- odparła równie cicho. Obiecała sobie, że w tym roku zrobi wszystko, żeby stać się silniejszą. 

-Czemu szepczemy?- zapytał Fred znad ramienia Roxanne.

-Omawiamy plan żywienia dla mnie na ten rok- zaśmiała się cicho, spoglądając w karmelowe oczy rudzielca.

-O co chodzi Potterowi?- rzucił nagle Blaise ze zmarszczonymi brwiami. Wskazał chłopaka stojącego ze swoimi przyjaciółmi- Weasleyem i Granger. Czarnowłosy pokazywał rękoma ogromny kształt, jakby balon, i opowiadał coś ożywiony tamtej dwójce. Łasica wyglądał jakby miał zaraz wybuchnąć śmiechem, a Granger jakby chciała już o tym donieść nauczycielom. Rudy również mocno podrósł przez wakacje, a włosy Granger wyglądały jakby w końcu doszła z nimi do porozumienia.

-Pewnie opowiada o tym jak nadmuchał ciotkę Margie- prychnęła Roxanne, znowu wróciła do książki.

-Co zrobił Potter?- zapytał z niedowierzaniem Teo, a bliźniacy Weasley huknęli gromkim śmiechem.

Pansy zabrała jej książkę, zamknęła ją i wrzuciła do torby, uśmiechając się szeroko.- Opowiadaj Potter, albo wypróbuję na tobie zaklęcie od mojej matki!

-Margie to siostra naszego wuja- zaczęła, ledwo powstrzymując się od wzdrygnięcia.- Jeszcze gorsza niż on. Ostatniego dnia stwierdziła, że jesteśmy jak jej psy. I że jeżeli z młodym jest coś nie tak to winna jest zawsze matka. Mój braciszek nie jest zbyt cierpliwy, wkurzył się i ją nadmuchał.- zaśmiała się lekko, odgarniając ciemne włosy na plecy.- Żebyście widzieli minę ciotki Petunii... obłęd. A potem...- zawahała się. Poczuła rękę na swojej dłoni, zabrała swoją natychmiast, a Teo poruszył się niespokojnie.

-A potem co?- zapytał Blaise.

-A potem uciekł z domu.

-Twój braciszek uciekł z domu?- zapytała z niedowierzaniem Pansy.

-Tak. Bał się chyba, że ktoś z ministerstwa go znajdzie i wyrzuci z Hogwartu.

-Myślał, że wyrzucą Chłopca, Który Przeżył z Hogwartu?- sarknął Draco.- Przecież Dumbledore go kocha!

-Uwielbia go- dodała Roxanne z uśmiechem na ustach.- Ale to dobrze, niech jemu robi pranie mózgu mocą przyjaźni. Mi wystarczy intelekt- parsknęła, pukając się w skroń.

Golden Twins on The Dark SideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz