ROZDZIAŁ XXXIV

440 29 13
                                    

When we fight, we fight like lions
But then we love and feel the truth
We lose our minds in a city of roses
We won't abide by any rules

Gdy wszyscy siedzą na tarasie, rozmawiają na ogólne tematy i popijają schłodzoną granitę. Na szczycie drewnianego stołu siedzi Doris, z lewej strony siedzi Ida i Thomas, a z jej prawej strony Matteo, obok którego miejsce zajęła Iza. Monteneiro trzyma dziewczynę za rękę, ale ona czuje się niekomfortowo, podczas gdy wszystkiemu przygląda się jego matka. Stara się uwolnić dłoń, ale Włoch stanowczo ją przytrzymuje. Ta sytuacja jest dla Izy bardzo niezręczna.

- A więc? Jak poznałyście się z chłopakami i co sprowadza Was do Włoch? – pyta nagle Doris.

- Byłyśmy razem z naszymi przyjaciółkami na koncercie Matteo w Polsce, mieszkamy w Warszawie i akurat tak się stało, że Iza miała swoje dwudzieste drugie urodziny, więc w prezencie kupiłyśmy dla niej i dla nas bilety. Wpadliśmy na siebie kilka razy i tak jakoś nawiązała się nasza znajomość. – odpowiada od razu Ida.

- Dwadzieścia dwa lata, kiedy to było.. Jesteś bardzo młoda. – komentuje Włoszka, a Iza czuje, że jej twarz płonie ze zdenerwowania. – We Włoszech jesteście na jakiejś wycieczce? – pyta po chwili kobieta.

- Nie. Jesteśmy na trzytygodniowych wakacjach, dostałyśmy je w prezencie od rodziców, za ukończony kolejny rok studiów. – informuje Ida.

- To bardzo kosztowny prezent, ale najwidoczniej Wasi rodzice poczuwają się do tego, by dbać o córki i dawać im to co najlepsze. – mówi Monteneiro. – Mogę wiedzieć czym się zajmują?

- Nasza mama jest kardiologiem, a tata sędzią. Tak się składa, że trochę idziemy w ich ślady, ponieważ ja studiuję medycynę, a Iza prawo. – tłumaczy szczegółowo Ida, czym irytuje swoją siostrę.

- Prawo? – pyta Doris, zwracając się do Izy.

- Tak.. Skończyłam już drugi rok. – odpowiada Iza, czując, że ze stresu pocą jej się ręce.

- Mamo, koniec tego przesłuchiwania! – przerywa to Matteo, starając się jakoś wspomóc Izę. – Pójdziemy teraz na spacer. Chce pokazać dziewczynom naszą winnicę.

- Dobrze. W takim razie ja zabiorę się za przyrządzenie jakiegoś obiadu, gdy wrócicie, zjemy razem. – odpowiada kobieta. Cała czwórka wstaje i idzie się przejść.

- Ale kosa! – mówi do Izy po polsku Ida.

- Nawet mi nie mów, mam przejebane, ona mnie serio nie trawi.. – odpowiada jej siostra.

***

Kiedy są już w winnicy, Thomas z Idą wybiegają gdzieś do przodu. Iza i Matteo spacerują za rękę, nagle mężczyzna odzywa się:

- Przepraszam Cię za moją matkę. Wspominałem Ci, że jest wścibska.

- Nie przepraszaj, nie masz za co. – odpowiada Iza.

- Mam. Widziałem jak się stresujesz, nie chce byś się tym denerwowała, nie warto. Ona w końcu odpuści, jak tylko bliżej Cię pozna. – mówi Włoch.

- Nie rozmawiajmy o tym. – prosi Iza.

- Miało jej nie być. Chciałem by to wyglądało inaczej, byś tu ze mną przyjechała, bo to ważne dla mnie miejsce. – informuje Monteneiro.

- Wiem, jestem tutaj z Tobą. Jest pięknie, zielono, mogłabym mieć takie widoki na co dzień. Naprawdę mi się podoba, mimo wszystko. – dziewczyna wtula się w jego ramię, a Matteo nagle się zatrzymuje. – Nie.. Nie strasz mnie. Boję się co znowu wymyśliłeś.. – mówi zestresowana Iza.

W rytmie namiętności, Tom 1 ~ ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz