9

1.3K 103 15
                                    

Pierwszy raz od ostatnich kilku dni spał spokojnie, ale jak zwykle ktoś musiał to zepsuć. Ale tym razem nie była to FRIDAY która informowała go o tym, że Peter ma atak paniki lub koszmar tylko jego jakże kochani przyjaciele. Był prawie pewny, że krzyki Clinta mogli usłyszeć wszyscy przebywający w wieży.

-Kurwa Natasha rozwiąż mnie!- Stark tylko przekrzywił głowę, żeby chwile później spaść z kanapy. Clint i Steve siedzieli przywiązani do krzeseł z jedną różnicą, że Rogers miał zaklejone usta i coś tam starał się powiedzieć, kiedy Clint wrzeszczał i skakał razem z krzesłem starając się odsunąć od kobiety, która miała zamiar zakleić mu usta, już nawet nie zwrócił uwagi na jej przerażający uśmiech.

-Nie ruszaj się, bo w końcu walniesz o podłogę.- Tony przeniósł wzrok na Bruce'a, który siedział przy wyspie i przyglądał się wszystkiemu z głupkowatym uśmiechem. Mężczyzna wstał z podłogi, wymijając złamany stolik i z całej siły starał się zignorować zaistniałe zajście. Zaparzył sobie kawę i usiadł bez słowa koło Bannera, tak samo przyglądając się całemu zajściu. Cała sytuacja sama w sobie była dosyć zabawna, a kiedy Clint skończył na podłodze, jęcząc z bólu Tony i Bruce zakrztusili się swoimi kawami i oboje zaczęli kaszleć.

-Nie śmieszne.- Było to ostatnie, co Barton powiedział, bo Natasha podeszła i zakleiła mu usta, po czym odrzuciła taśmę za siebie i podeszła do dwójki.

-Ktoś jest głodny?- Mężczyźni podnieśli ręce, a kobieta zaczęła przeklinać się za to, że w ogóle zapytała. -To sobie zróbcie.- Bruce i Tony jęknęli niezadowoleni. -Steve jest związany, a ja niczego nie wyczaruje. Radźcie sobie. Jesteście dorośli.-

-Jasne. A jeśli mogę wiedzieć, to czemu oni są związani? I ważniejsze, jak powaliłaś Mrożonkę?- Słyszeli jak Steve, próbuje coś wymamrotać, ale taśma wszystko zagłusiła.

-Clint ma kaca i od świtu marudził a Steve'ovi nie wiem co odwaliło, ale od samego ranka zachowuje się jak chory psychicznie. Możliwe, że to przez to, co Bruce mu wczoraj dorzucił mu do piwa, ale nic nie jest pewne. A na drugie nie odpowiem.- Bruce rzucał jej mordercze spojrzenie, a Tony tylko się śmiał. Steve siedział obrażony, Clint dalej leżał na podłodze, próbując się uwolnić, a Natasha tylko stała i patrzyła się na nich jak na osoby potrzebujące natychmiastowej konsultacji z psychiatrą.

-FRIDAY, Peter śpi, czy już się obudził?- Z tyłu usłyszał, jak Natasha mruczy, coś typu „nad opiekuńczy tatusiu", kiedy Bruce uśmiechał się do kubka z kawą.

-Pan Parker śpi.- Stark w tamtym momencie był zaskoczony, że dzieciaka nie obudziły krzyki Bartona i jednocześnie zastanawiał się jak to możliwe, że kiedy dzieciak miał spać, to budził się z koszmarem, a kiedy powinien być przytomny i coś robić, to śpi.

-Zbliża się południe, może pójdziesz go obudzić. A poza tym, chce go poznać, Clint i Steve mogą zaczekać.- Natasha zaproponowała i uśmiechnęła się w stronę mężczyzny. Tony w jej oczach mógł zobaczyć, że to był rozkaz. Wiedział, że jeśli on tego nie zrobi, to ona sama pójdzie po dzieciaka. Przeleciał wzrokiem całe pomieszczenie nie będąc do końca pewnym czy to dobry pomysł.

-Myślę, że możesz ich rozwiązać. Steve wygląda na spokojnego a Clint'ovi chyba znudziło się wiercenie, i chyba oboje się obrazili.- Bruce uśmiechnął się w stronę dwójki, gdzie od Steve'a dostał tylko oburzone spojrzenie, a Clint fuknął obrażony i przewrócił oczami.

-Pójdę po niego, jak skończę pić kawę, a w tym czasie obejrzę jak Natasha, rozwiązuje swoich zakładników.- Kobieta nie chętnie podeszła do dwójki i zaczęła od Steve'a, który dosłownie mordował wszystko i wszystkich swoim spojrzeniem. Nie zajęło jej długo odwiązanie mężczyzny, bo już chwile później stał i sam poszedł zaparzyć sobie kawę. Rozwiązanie Bartona zajęło ciut dłużej, a wszystko przez to, że leżał na podłodze, kiedy już był wolny wydawało się, że zaraz rzuci się na Romanoff.

I'm Fine Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz