12

1.2K 96 33
                                    

Usłyszał jak o jego ławkę ktoś z całej siły uderza ręką. Jego głowa automatycznie podniosła się w górę, gdzie spotkał się ze śmiechem ze strony klasy i ze zirytowanym wzrokiem nauczyciela. Co z tego, że spał w nocy, jak w szkole nie mógł powstrzymać się od krótkiej drzemki. W jakimś stopniu wiedział, że w końcu skończy się to dla niego źle, ale jakoś mu to nie przeszkadzało.

-Proszę nie spać na moich zajęciach panie Parker.- Peter tylko kiwnął mu głową w odpowiedzi po czym położył ręce na ławce a w nich schował głowę. Nauczyciel tylko westchnął i kontynuował temat. -W najbliższy piątek nasza klasa wybiera się na wycieczkę do Oscorp.- To już na dobre obudziło Petera, no nie było nawet mowy. Nie było już mowy, żeby zasnął nie kiedy będzie się zastanawiał nad tym jaka będzie reakcja Tony'ego. -Po lekcji, każdy z was dostanie kartę z oświadczeniem od rodziców. Kartę macie mi oddać ostatecznie do czwartku.- Z tymi słowami rozbrzmiał dzwonek, a wszyscy jak poparzeni zaczęli wychodzić z klasy. Peter wyszedł ostatni ale w drzwiach został zatrzymany przez nauczyciela. -Peter, wszystko okej?- Chłopiec tylko wzruszył ramionami. -Nie możesz spać na lekcjach, przeżyłbym jakbyś spał tylko na moich zajęciach, ale ty śpisz na większości zajęć.- Mężczyzna patrzył się na niego jeszcze chwile. -Wiem, że przez ostatni czas mogło być ci ciężko. Ale wiesz, że jeśli dalej będziesz się tak zachowywać, to będziemy musieli wezwać rodzica do szkoły.-

-Wszystko jest okej panie profesorze.- Mężczyzna wydawał się nie do końca mu wierzyć, ale on tylko uśmiechnął się i czekał na jego odpowiedź której nie usłyszał. -Mogę już iść?- Zapytał a nauczyciel kiwnął mu głowa wypuszczając chłopca z klasy. Tak jak Tony mu kazał udał się na tył szkoły którędy wyszedł kierując się na parking. Ale tym razem zamiast Tony'ego opierającego się o samochód zobaczył Natashe która czytała sobie jakaś książkę.

-Hej Natasha.- Był zaskoczony, bo rano powiedziano mu, że odbierze go Tony, a tu przyjeżdża po niego Natasha. -Co ty tu robisz?- Kobieta tylko się uśmiechnęła i otworzyła chłopcu drzwi.

-Twój tata miał coś ważnego do załatwienia. A przyjechałam ja bo tamte trzy pacany zaczęły się kłócić o to który z nich po ciebie przyjedzie, który z nich się lepiej ubrał, który się lepiej uczesał, który wziął lepsze auto i najlepsze, o to który ma większy rozmiar buta.- To jedno słowo, odbijało mu się cały czas w głowie. Tata. W sumie Tony sprawował się świetnie jako rodzic, a Peter myślał o nim jak o ojcu, ale chyba nie był jeszcze gotowy mówić do niego tato. Chłopiec już wyobrażał sobie jak to musiało wyglądać, miał tylko cichą nadzieję, że nie rozwalili znowu połowy piętra.

-Znowu o to samo?- Zapytał na co kobieta kiwnęła mu głową.

-Mogłeś powiedzieć prawdę, ale mówiąc, że najbardziej lubisz Thora dobiłeś wszystkich, a oni nie do końca wierzą, że kłamałeś. Mogłeś powiedzieć, że mnie lubisz najbardziej. Przyznaje dobiłoby ich to trochę, ale ostatecznie przeżyliby to. Szczerze, mam watpliwości co do Clinta bo on by się zabunkrował w swoim pokoju, ale reszta by przeżyła to oświadczenie.- Peter i Natasha zaśmiali się cicho a chwile pózniej kobieta kontynuowała. -Będą Cie rozpieszczać. A tak ogólnie to co w szkole?- Peter lekko uśmiechnął się na wizje o byciu traktowanym jak figurka z porcelany.

-Mam wycieczkę do Oscorp.- powiedział krótko, zbytnio nie tryskając entuzjazmem. Wyciągnął kartkę z kieszeni i pokazał ja kobiecie która uśmiechnęła się.

-I teraz musisz powiedzieć swojemu tacie, żeby to podpisał, tak?- Zapytała a on w odpowiedzi kiwnął jej głową na co ta lekko się skrzywiła. -Szykuj się na gadkę o tym, dlaczego jego firma jest lepsza.-

-Nie może być aż tak źle.- Popatrzył się na twarz kobiety która posłała mu współczujące spojrzenie. -Prawda?- Natasha wzruszyła ramionami nic więcej nie mówiąc.

I'm Fine Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz