26

957 76 27
                                    

Co jest gorsze? Nowe, potwornie bolesne rany czy stare rany, które powinny były wygoić się już dawno temu? Może stare rany nas czegoś uczą. Przypominają nam, gdzie byliśmy i co mamy za sobą. Uczą nas, czego unikać w przyszłości. Tak chcemy myśleć. Ale wcale tak nie jest. Niektóre błędy musimy powtórzyć wiele razy.

Na lekcji wychowania fizycznego był praktycznie nieobecny, ćwiczył, ale nie robił tego świadomie. Jego ciało wykonywało rozkazy trenera, ale jego umysł był zupełnie gdzie indziej. W pewnym momencie poczuł jak ktoś trzęsie jego ramieniem. Otrząsnął się i spojrzał na dziewczynę która stała koło niego z lekko przerażonym spojrzeniem.

-C-co jest?- zapytał. Rozejrzał się po pomieszczeniu i zorientował się, że razem z MJ stali w skraju sali. Dziewczyna miała rękę przyciśniętą do jego lewego biodra, co niezwykle go zdezorientowało.

-Krew ci leci. Jakbyś się nie zorientował, to już spływa ci po nodze.- z jego twarzy odpłynęła cała krew. Dziewczyna widziała jak chłopak z sekundy na sekundę staje się coraz to bielszy. -Nawet nie próbuj mi tu mdleć.-

-Boże, no nie w szkole.- jęknął i przewrócił oczami. Jeszcze mu brakowało, żeby zemdlał tak jak wczoraj. Leżenie na podłodze w łazience nie należało do najprzyjemniejszych. -Nie znowu.-

-Znowu? Co znaczy znowu? Peter...- wypytywała, aż zdała sobie sprawę z tego co chłopak ukrywa. Nie wierzyła, że mu nie powiedział. Mógł mieć tajemnice, ale rana na biodrze, która otwiera się w randomowym momencie nie była żartem.

-Musimy stąd wyjść.- zignorował ją i zaczął rozglądać się za najbliższym wyjściem. MJ miała ochotę go spoliczkować, ale powstrzymała się kiedy zauważyła jak bardzo chłopak był przerażony tym co się działo.

-Okej, zaczekaj tu.- Peter oparł się o ścianę i przycisnął rękę do rany, a ona podbiegła do trenera.

-Jones, co jest nie tak z twoim chłopakiem?- trener zapytał zanim ta zdarzyła cokolwiek powiedzieć. Miała ochotę przewrócić oczami, ale zamiast tego na jego twarzy pojawił się lekki rumieniec.

-To nie mój chłopak.- zaprzeczyła, co spotkało się ze śmiechem mężczyzny.

-Tak? Nie wierzę w to. A teraz, odpowiedz mi na pytanie. Co jest nie tak z twoim chłopakiem?- powtórzył, a ona głęboko westchnęła. Miała ochotę go zamordować, ale mimo to uśmiechnęła się miło.

-Jest zagrożony z trzech przedmiotów. Ma fobię społecznie przez co jest społecznie nieprzystosowany, nałogowo nosi koszule na szczęście bez krawatu, oraz ma poważne problemy zdrowotne i jak najszybciej muszę z nim iść do pielęgniarki.- odpowiedziała, a mężczyzna przeniósł wzrok z niej na chłopaka który stał oparty o ścianę, a chwile później znowu wrócił do niej.

-Ciekawe.- mężczyzna powiedział i odszedł na kilka kroków, zostawiajac ją samą z brakiem odpowiedzi.

-To mogę go wziąć do tej pielęgniarki?- dopytała. Mimo to, że miała wywalone w opinie nauczycieli na jej temat, to jednak nie chciała zostawać po lekcjach, ani tłumaczyć się z ucieczek wychowawcy lub dyrektorowi. Peter mógł być do tego przyzwyczajony, ale ona nie miała ochoty na takie rzeczy.

-Ta, jasne weź go do pielęgniarki.- mężczyzna machnął od niechcenia ręka, na co dziewczyna uśmiechnęła się i odeszła. Podbiegła do chłopaka którego chwyciła za rękę i szybko wyprowadziła go z sali.

I'm Fine Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz