-Mamy na pewno wszystko? - zapytała Alicia, ubrana w czerwony kostium.
Wszyscy zgodnie pokiwali głowami. Następnego dnia po oznajmieniu mi swoich zamiarów, Alicia zwołała nagłe zebranie na którym ustaliliśmy plan, który był stosunkowo prosty. Podjechać pod dom rodziny Torricelli, Madison i Bella miały się zakręcić obok ochroniarzy, a później ich unieszkodliwić, a my miałyśmy wkroczyć do środka i zastrzelić syna Torricelli'ego. Plan był prosty z kilku powodów. Pierwszym było to, że doskonale znaliśmy rozmieszczenie pomieszczeń w domu i mieliśmy swojego człowieka w ochronie, drugim to, że mieliśmy hackera, który zhackował wszystkie kamery w domu, a trzecim to, że nikt nie wiedział, że to właśnie tu mieszka syn pana Torricelli'ego. Od początku byłyśmy na wygranej pozycji. Nie wiedzieć czemu Alicia kazała nam ubrać czerwone kombinezony.
-Madison, Bella wchodzicie - nakazała blondynka, a dziewczyny poszły w kierunku czterech ochroniarzy, stojących przed domem. Madison ubrana w czarną, krótką sukienkę zaczęła wodzić palcem po torsie jednego z nich, a Bella w czerwonej, rozkloszowanej sukience szeptała coś drugiemu do ucha. Nagle brunet stojący za nimi uderzył z całej siły karabinem w głowę innego ochroniarza, a Madison i Bella zrobiło od razu to samo. W ten sposób pozbyłyśmy się trzech ochroniarzy.
-Herman, wyłącz kamery i usuń nagrania z ostatnich 24h - rozkazała Alicia do słuchawki po czym spojrzała na nas - Wchodzimy.
Kiwnęliśmy głowami i ruszyliśmy za nią do posiadłości Torricelli'ch. Mocno trzymałam swój m16, powtarzając w głowie ten prosty plan. Weszliśmy do środka i od razu rozpoczęliśmy strzelać. Zestrzeliłam od razu wysokiego blondyna biegnącego w naszą stronę i kilka razy musiałam strzelić w dwóch barczystych mężczyzn.
-Parter czysty, wchodzimy na górę - krzyknęła Alicia, biegnąc po schodach i od razu strzelając do trzech kobiet z pistoletami. Gdy wbiegłam jako ostatnia było już pozamiatane. Na podłodze leżało siedem ciał, jednak jedno zainteresowało mnie najbardziej z nich wszystkich.
-Alicia, chyba sobie kogoś pomyliłaś - powiedziałam głośno, wskazując na ciało na oko dwunastoletniego chłopca - Tu leży martwe dziecko.
-To syn Torricelli'ego - odpowiedziała bez emocji
-To mały chłopiec - czułam jak mój głos się łamie
-Madison wiesz co robić - krzyknęła blondynka do dziewczyny, która dopiero co weszła na piętro -Wychodzimy.
Czułam się winna, cholera, czułam się okropnie winna, tego, że tego nie powstrzymałam. Z mojej winy ten mały chłopiec leży martwy w swoim własnym domu. W miejscu w którym przecież powinien czuć się bezpiecznie. Razem z pozostałymi wsiadłam do samochodu i otarłam łzy z oczu. Alicia wyglądała jakby kompletnie nic się nie stało i poprawiała makijaż. Z drobnym opóźnieniem dotarła do nas Madison i gdy już byliśmy wszyscy, ruszyliśmy z powrotem do domu.
A tam czekało na nas jeszcze większe piekło.
.Dodaje dzisiaj 2 rozdziały, bo mogę i czy nikt mi nie zabroni. Amen.
CZYTASZ
Uncertainty
AventuraWydaje się, że Clara i jej przyjaciele wiodą idylliczne życie w Australii, ale co zrobią, gdy pojawią się nowe, jeszcze gorsze problemy z którymi muszą się zmierzyć. Czy przetrwają najgorszy sztorm jaki ma nadejść? III część Just a Lie