Głośny śmiech jego towarzysza odbijał mu się w głowie przez kilka minut, powoli analizując co zrobił. Nerwowo ruszał kolanem, przez co oparta na nim prawa dłoń, cała drżała. Da radę. Powie mu co dziwnego się z nim dzieje. Uraczył go obojętnym spojrzeniem i cicho zaczął.
ㅡJeon, może wyjdę na dzikiego pojebusa ale mimo tego jak się zapierałem mówiąc ci, że nic nigdy nie poczuje, to jednak się myliłem. Czuje jak paraliżujące ciarki przechodzą wzdłuż mojego kręgosłupa. Mam wrażenie jakby na moich policzkach zapalano znicz olimpijski, który płonie przez cały czas, gdy jestem blisko ciebie lub z tobą piszę. Czuję, jakbym miał zaraz dostać skurczy, spowodowanych tymi głupimi "motylkami" w brzuchu. Jakbym konał... w m-miłości...? ㅡspuścił wzrok na swoje jakże ciekawe buty, które jak się okazało były wychodzone do granic możliwości, mimo to, dalej zadbane.
Czuł jak jego oddech znacznie przyspieszył, a chłopak siedzący obok cicho chichrający się z jakże poetyckiego wyznania chłopaka, wcale tego nie ułatwiał. Nie było mu dane nakrzyczeć na młodszego. W momencie gdy spojrzał w jego oczy, uświadomił sobie, że są zdecydowanie za blisko, i nie tylko one. Zimne dłonie które w tym momencie spoczywały na jego gorących policzkach, a nie powinny, nos który haczył o ten drobniejszy nosek starszego, a przede wszystkim usta, które nonszalancko, muskały te drugie, drżące, bardziej drobne. Czy on go właśnieㅡ?
CZYTASZ
❝vanilla sexus❞
FanfictionㅡJedyne co możesz zrobić to mi possać albo zwalić sobie do moich zdjęć, małyㅡjego usta opuścił kpiący chichot. ㅡA może nie wiesz jak to jest? Może nigdy nikomu nie ssałeś? Może nigdy sobie nie waliłeś? ㅡA właśnie że waliłem!ㅡczy powiedzenie, że rob...