Uzależnieniem chłopaka stało się całowanie jego ust tej gwieździstej nocy. Tak jak kochał je całować, tak samo mocno kochał jego samego. Pełne miłości i pożądania spojrzenie, dłonie które bezkarnie błądziły po plecach młodszego, ciche sapnięcia ulatujące z ust Kima, w momencie gdy jego wargi były przygryzane. To wszystko było takie nierealne - ale było, trwało i miało miejsce w ich sercach.
Czy można tęsknić za kimś kto siedzi zaledwie metr od ciebie? Za kimś kogo twoje serce jak i ciało pragnie?
Można. Siedzieli w ciszy co jakiś czas składając sobie nieśmiałe spojrzenia. Byli jak najpiękniejsza poezja, jak obraz nieszczęśliwie zakochanego artysty, który namalował ich jako odzwierciedlenie swoich ukrytych na dnie serca marzeń. Uwielbiali to w sobie. Subtelne muśnięcia palcami, drobne pocałunki skladane na karku.
Sen. Sen, po którym można płakać do utraty tchu. Był taki piękny, i na szczęście - prawdziwy.
To, że wyznali swoje uczucia, a nie zapieczętowali tego dwoma słowami, było bez znaczenia. Przecież się kochali - nie musieli tego mówić na głos.
CZYTASZ
❝vanilla sexus❞
FanfictionㅡJedyne co możesz zrobić to mi possać albo zwalić sobie do moich zdjęć, małyㅡjego usta opuścił kpiący chichot. ㅡA może nie wiesz jak to jest? Może nigdy nikomu nie ssałeś? Może nigdy sobie nie waliłeś? ㅡA właśnie że waliłem!ㅡczy powiedzenie, że rob...