💛48💛

5.3K 277 78
                                    

Czekał na chłopaka w pobliżu jego bloku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czekał na chłopaka w pobliżu jego bloku. W dłoni trzymał małą karteczkę z której powtarzał wyuczony na pamięć tekst. Skakał z nogi na nogę wyobrażając sobie reakcję starszego na jego słowa. Co sekundę spoglądał na jakiś tani, pozłacany zegarek. Nie musiał czekać długo gdyż po chwili jego oczom ukazał się blondyn. A raczej jego bardzo seksowna wersja. Miał na sobie czarną koszulę w słoneczniki, jej dół był włożony w czarne spodnie zdobione beżowym paskiem. Na ramionach narzucony miał płaszczyk imitujący górę od marynarki. Jego uszy zdobiły drobne kolczyki, a dekolt łańcuszek z zielonym wisiorkiem.   Stał i bezkarnie patrzył na jego szczupłe nogi, co chwilę gryząc dolną wargę.

W momencie gdy chłopak stanął przed tym wyższym, o centymetr - ale i tak, chłopakiem myślał, że jego serce zaraz wyskoczy mu z piersi. Nie tylko wygląd go zabił, perfumy którymi można by powiedzieć, że chłopak ociekał dodawały temu wszystkiemy pikanterii. Czuł się przy nim jak zdeptany robak ubrany w czarne spodnie, szarą lekko opinającą się na ramionach bluzę i zajechane buty. Po ostatnim spotkaniu rolę się odwróciły - teraz Kim wyglądał niczym Himeros - piękny, Jeon go porządał ale nie mógł go mieć.

Blondyn spojrzał na chłopaka i niepewnie go przytulił, klepiąc delikatnie jego plecy. Miał ochotę piszczeć ze szczęścia, z tej randki, z bliskości chłopaka ale musiał zachowywać się normalnie dla niepoznaki. Już wystarczająco się zbłaźnił.

ㅡStęskniłem się za tobą... ㅡwymamrotał, by po chwili odsunąć się i złożył na jego policzku dwa delikatne całusy w iście portugalskim stylu.

Blondyn nie ukrywał zszokowania jakie w tym momencie mu towarzyszyło. Mimo to pokiwał przyjaźnie głową i głęboko westchnął.

ㅡTo jak? Idziemy na te kręgle? ㅡłagodnie się uśmiechnął i klasnął w dłonie.

ㅡOwszem ㅡobjął chłopaka ramieniem i zaczął go prowadzić w całkiem innym kierunku niż wspominane miejsce.

ㅡJesteś pewien swoich umiejętności orientacyjnych?

ㅡPoczekaj chwilę ㅡmruknął i wszedł ze starszym do wysokiego budynku. Oparł się o ścianę windy do której uprzednio weszli, nacisną świecący przycisk z numerkiem '50' i chwilę po tym drzwi zamknęły się z charakterystycznym dźwiękiem.

ㅡNowa kręgielnia? Nie słyszałem o niej wcześniej. A może planujesz mnie zabić? ㅡzaczął gadać jak opętany. Czy aby na pewno on jest starszy?

Uniósł brew i zmierzwił włosy stojącego przed nim chłopaka będąc rozbawionym tym co mówił.  

ㅡOczywiście. Potnę cię na małe porcję i codziennie będę zjadał kawałek na obiad. Co ty na to?

W odpowiedzi usłyszał ciche mamrotanie, a drzwi od windy się przed nimi rozsunęły. Wyszli na dach który, jak z daleka można było zauważyć, był zdobiony milionami świecących lampek, poduszkami, kocami, a w tle tej pięknej scenerii leciała cicha muzyka. Po prostu idealnie.

Kim rozglądał się na boki chcąc wyłapać jakieś niezgodności. Spojrzał na twarz swojego towarzysza i również nic z niej nie wyczytał. Poczuł jak ciepła dłoń chłopaka chwyta tą jego i ciągnie w niesamowite miejsce. Był zdezorientowany. Czy on robił to świadomie? Sprawiał, że jego serce waliło jak młotem. Spojrzał na kocyk pełen jedzenia. Od owoców po najróżniejsze słodycze, od warzyw po różne przystawki - zapewne bardzo smaczne.

ㅡTy.... sam to przygotowałeś?  ㅡrozdziawił usta i spojrzał na dumnie uśmiechniętego chłopaka. ㅡJest tak pięknie...

ㅡUsiądź, przygotowałem dla ciebie tyle dobrych rzeczy ㅡwskazał na wielki, szary, puchaty kocyk. Sam usiadł obok i spojrzał na chłopaka. Jedną dłonią złapał tą jego i cicho zaczął. ㅡWięc chciałbym cię po raz kolejny przeprosić, za to co się wydarzyło. Za to, że sprawiłem ci wiele przykrości. Chciałbym abyś wiedział, że... ㅡw tym momencie urwał i starając się być w tym wszystkim naturalny tak, aby chłopak nie zauważył, wyciąganą karteczkę z której doczytał dalszą część tego co chciał powiedzieć. ㅡ że... bardzo mi na tobie zależy i czuje to samo co ty czujesz do mnie. Czuję przeszywający gorąc, nawet teraz gdy trzymam twoją dłoń. Jesteś moim promykiem Kim Taehyung. Jesteś moim wszystkim. Czuję się z tym faktem bardzo dobrze. Bardzo przyjemnie i.... ㅡnie powie mu przecież, że chce go pocałować. To byłoby zdecydowanie za szybko. ㅡ i to tyle.

Siedział w ciszy uważnie słuchając co mówi chłopak. Gdy skończył zniósł się śmiechem.

ㅡCzy ty właśnie doczytałeś to co chciałeś mi powiedzieć? To naprawdę urocze chodź osobiście uważam, że nie musiałeś uczyć się tego na pamięć dzieciaku ㅡzłapał jego drugą dłoń i przyciągnął go do siebie, tuląc jego ciało. Był naprawdę wzruszony zachowaniem młodszego. Mimo wyznania jakie przygotował, analizował jego słowa przez dobre minuty. Cieszył się, że jego uczucia nie zostały zdeptane jak za pierwszym razem kiedy to on wyznał swoje.

❝vanilla sexus❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz