Nawet sobie sprawy nie zdajecie jaką miałem bekę pisząc początek tego rozdziału xD
______________________________
- Zdajesz sobie sprawę, że to nic nie daje? - Zignorowałem pytanie Isobu-sana i dalej kontynuowałem swoje zajęcie. Ten zdając sobie sprawę z tego, że nie mam zamiaru mu odpowiedzieć westchnął przeciągle. - Przypomnij mi chociaż dlaczego to robisz - mruknął zrezygnowany.
Minęła już ponad godzina od zakończenia tamtego testu, który okazał się jedną wielką intrygą stworzoną przez Mei-samę. Po zakończeniu go pomyślnie podpisaliśmy się na dokumentach upoważniających naszą trójkę do wzięcia udziału w egzaminie na chunina. Mieliśmy teraz niecały tydzień na przygotowanie się do tego wydarzenia. Dlatego też wszyscy zgodnie udaliśmy się do domów, by ogarnąć się i przygotować do treningu, który ustaliliśmy na ósmą rano. Mieliśmy się ogarnąć, jednak ja nawet nie zacząłem. Miałem... ważniejsze zajęcie.
- Zapomnij - warknąłem nawet na chwilę nie przerywając swoich działań.
- Rozwalisz tą ścianę - ostrzegł mnie demon, na co prychnąłem. - I tak nie czujesz bólu, więc gdzie w tym logika? - dodał po kilku chwilach ciszy.
- To pieczenie pomaga mi myśleć... - wyszeptałem na chwilę się zatrzymując. - Ty serio nie rozumiesz?
- Jak na razie rozumiem to, że walisz głową w ścianę i to od... dobrej godziny. - oznajmił ze spokojem na co prychnąłem zirytowany. - Do tego nie mam pojęcia dlaczego. Powiedziałbym, że wy ludzie jesteście dziwni, ale nie jestem pewny, czy nazywanie ciebie człowiekiem jest aby dobrym określeniem - zdradził na co odszedłem od ściany i zacząłem krążyć po pokoju.
- Robię to bo nie mogę zdzierżyć tego jak bardzo głupi jestem! - jęknąłem z frustracją w głosie.
- A to niby dlaczego? - zapytał Isobu-san spokojnie.
- Bo powiedziałem Ryuki'emu, że wygląda "ładniej" w swoim żółtawym blondzie! Nie "lepiej" tylko "ładniej"! Nie rozumiesz tego!? - zapytałem lekko podnosząc głos i przyspieszając kroku. - Wiesz jak to źle zabrzmiało?! Jeny... - Szczerze to miałem ochotę wejść pod kołdrę i nie wychodzić spod niej do końca życia. To chyba było najlepsze rozwiązanie. Jeść i pić nie muszę a jak nie będę się ruszać to nie powinienem się zbyt szybko pobrudzić. Tak... To plan doskonały. Już miałem zrobić krok w stronę łóżka, gdy w mojej głowie rozległ się donośny śmiech. - A ty z czego rżysz? - syknąłem zatrzymując się niemal natychmiast.
- Z niczego istotnego - oznajmił demon pewnie. Szczerze? Nie wierzyłem mu nawet odrobinę. Ten widząc, że nie odpuszczę parsknął rozbawiony i ponownie zabrał głos. - To jest po porstu zabawne. Jestem ciekaw co by powiedzieli twoi ludzie i Mizukage, gdyby wiedzieli, że panikujesz z takiego powodu - rzekł nie kryjąc rozbawienie.
Stanąłem prosto i przymknąłem powieki. Spokojnie policzyć do dziesięciu. Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć... No i nic nie pomogło. Ten kto wali takie ściemy powinien zdychać w piekle. Zagryzłem wargę i podszedłem do ściany, na której chwilę temu się wyładowywałem. Przyjrzałem się jej z bliska i...
- Szlak. Są pęknięcia - mruknąłem lekko się krzywiąc.
- A nie mówiłem?
- Ty to ostatnio za dużo mówisz - prychnąłem z lekką złością i skierowałem się do łazienki. Ostatnio coraz częściej przeglądam się w lustrze, jednak teraz czułem się... dziwnie. Zauważyłem to już po powrocie z Kraju Rzek, jednak przez ten głupi test nie miałem okazji sprawdzić swoich podejrzeń. Teraz jednak, to dziwne uczucie nasiliło się, więc postanowiłem, że przed pójściem na trening zrobię małe oględziny mojego ciała.
CZYTASZ
Zgubiona przeszłość | Naruto -Zakończona-
FanfictionCo gdybyś obudził/a się w szpitalu bez wspomnień? Nie wiedząc nic o sobie, czy też o świecie w jakim się znajdujesz? Jaka byłaby twoja reakcja? Co byś zrobił/a? Ty masz to szczęście, że możesz się zastanowić. Ja nie mogłem. Niespodziewanie zo...