Tydzień później, piątkowe popołudnie.
Ashley właśnie wróciła do domu ze szkoły. Gdy tylko weszła do mieszkania, usłyszała znajome głosy. Wyszła z korytarza do salonu i zobaczyła siedzących tam Nathaniel'a, ich mamę i...
- Dziadku!! - zawołała uradowana nastolatka po czym od razu pobiegła w stronę mężczyzny i rzuciła mu się na szyję.
Eddie zaśmiał się tylko i mocno uściskał wnuczkę.
- Nareszcie przyjechałeś! - mówiła, a uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- Tak się stęskniłaś za takim starcem jak ja? - spytał dziadek z uśmiechem.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - odparła i ponownie przytuliła się do mężczyzny. - I wcale nie jesteś taki stary.
Ashley była w bardzo bliskich relacjach ze swoim dziadkiem. Uwielbiała spędzać z nim czas. Co roku, w wakacje, jeździła do niego, na wieś i spędzała z nim jak najwięcej czasu. Po śmierci jej ojca, ich więź wzmocniła się jeszcze bardziej. Po części, to właśnie dzięki Eddie'mu udało się wyciągnąć dziewczynę z depresji. Ich wspólne rozmowy, bardzo jej pomagały i podtrzymywały na duchu.
- Dziadek powiedział, że zostanie na kilka dni. - wtrącił Nathaniel z uśmiechem.
- Naprawdę? - uradowała się nastolatka. - To wspaniale!
- Kochanie, pomożesz przyszykować mi kolację? - spytała mama.
- Jasne. - odparła Ashley i udała się za mamą do kuchni.
Przygotowania nie trwały zbyt długo, po wspólnym posiłku, Russo udała się do swojego pokoju. Odetchnęła z ulgą, gdy zobaczyła, że nauczyciele nie zadali nic do domu. Brunetka rzuciła się na swoje służko i przytuliła do siebie jedną z poduszek. Po kilku minutach usłyszała pukanie do drzwi.
- Proszę! - zawołała i spojrzała w stronę wejścia. Gdy zobaczyła, że do środka wszedł jej dziadek, od razu podniosła się do pozycji siedzącej.
- Nie przeszkadzam? - spytał staruszek i usiadł na łóżku obok wnuczki.
- Ty nigdy nie przeszkadzasz, dziadku. - powiedziała z uśmiechem nastolatka.
- Więc opowiadaj... - Eddie spojrzał na wnuczkę z ciepłym uśmiechem. - Co się u ciebie ostatnio działo, hm? Dawno się nie odzywałaś, ale zgaduję, że to przez naukę do matur, co?
- Tak, zgadłeś. - odparła brunetka. - Przepraszam, że się nie odzywałam.
- Eee, nic nie szkodzi. Na szczęście teraz możemy to nadrobić. - powiedział dziadek. - A poza szkołą jak tam? Znalazłaś sobie kogoś? Jest jakiś chłopak, hm?
Te pytanie nieco zaskoczyło dziewczynę. Przez chwilę zastanowiła się nad jego pytaniem. "Czy jest jakiś chłopak?" Jej myśli od razu powędrowały do Colin'a. W tej chwili nie była do końca pewna żadnych ze swoich uczuć. Do tej pory była pewna, że łączyła ich przyjaźń, ale z każdym kolejnym dniem, dziewczyna zaczyna czuć coś więcej niż tylko to.
- Czyli jest. - podsumował dziadek na co Ashley spojrzała na niego z zdziwieniem.
- Co? - spytała na co Eddie się zaśmiał.
- Pytałem cię wcześniej, czy jest jakiś chłopak? - powtórzył. - Po tym jak się zamyśliłaś, wnioskuję, że jest ktoś taki.
- Zastanawiam się... - powiedziała w zamyśleniu. - Wiesz dziadku, bo jest taki chłopak... To... Mój przyjaciel, a przynajmniej do tej pory sądziłam, że łączy nas tylko przyjaźń... Ostatnio, za każdym razem, gdy jesteśmy razem zaczynam czuć jakieś dziwne ciepło na sercu... Nie raz też plątałam się we własnych słowach w jego obecności. Nie wiem co się ze mną dzieje. - dziewczyna spuściła głowę.
![](https://img.wattpad.com/cover/231153805-288-k399684.jpg)
CZYTASZ
Before You Go (PL)
Fiksi RemajaAshley Russo to zwyczajna nastolatka, która podobnie jak jej rówieśnicy, marzy o zaznaniu szczęścia i prawdziwej miłości. Nigdy nie potrafiła tego odnaleźć, mimo, że próbowała. Szukała miłości, którą tak naprawdę miała tuż przy sobie... Colin Harvey...