Rozdział 23

49 5 2
                                    

Ashley i Colin wrócili już do domu. Dziewczyna zrobiła tak jak postanowiła, zapisała się do psychologa, co jej bardzo pomogło. Na kolejnych lekcjach jazdy u Colin'a czuła się już o wiele lepiej za kierownicą. Po dłuższym czasie, Russo postanowiła zrobić sobie wreszcie prawo jazdy i udało jej się to, za pierwszym razem. Colin natomiast obiecał małemu Michael'owi, że nauczy go gry na gitarze. Chłopiec przyjeżdżał do niego wraz z mamą i dziadkiem Ashley. Dzięki temu Harvey mógł oderwać się nieco od rzeczywistości, zapomnieć o chorobie.

Piątkowy poranek.

Młody Harvey zdążył właśnie wyjść spod prysznica, ubrać się i wytrzeć mokre włosy ręcznikiem, gdy nagle usłyszał pukanie do drzwi. Brunet założył sobie ręcznik na ramię i poszedł w stronę drzwi. Gdy już tam dotarł, osoba, która pukała była już w środku jego domu.

- Czemu mnie to nie dziwi. - zaśmiał się Colin widząc Lucas'a stojącego w kuchni. Chłopak właśnie skończył pić szklankę wody. - Co się stało, że jesteś taki zadyszany? - brunet podszedł do przyjaciela, również nalał sobie wody i oparł się o blat.

- Stary, nie uwierzysz! - wysapał chłopak i spojrzał na przyjaciela, po czym zanim Colin zdążył się napić swojej wody, ten zabrał mu szklankę i wypił jej zawartość. Harvey tylko westchnął.

- No to opowiadaj. - powiedział nastolatek.

Lucas uniósł palec do góry sygnalizując by ten poczekał aż skończy pić trunek, po czym odstawił szklankę i wziął głęboki wdech. Harvey zgarnął szklankę, ponownie nalał sobie wody i wreszcie się jej napił.

- Chyba się zakochałem... - oznajmił zszokowany Butler na co Colin zakrztusił się wodą. Zaczął kaszleć i szybko odstawił trunek na blat.

- Że co zrobiłeś? - zaśmiał się Harvey. - Powtórz, bo do mnie nie dociera. - powiedział chłopak z uśmiechem na twarzy.

- Słyszałeś. - Lucas uniósł brew do góry. - Zakochałem się... - powtórzył wyraźnie. - Chyba... Tak mi się przynajmniej wydaje...

- Tak ci się wydaje... - powtórzył za przyjacielem brunet. Nie ukrywał przy tym uśmiechu. - No dobra, to zacznijmy od tego... W kim się zakochałeś? - założył ręce na torsie. - Hm?

Butler spojrzał na niego z lekkim przerażeniem.

- W Drew... - powiedział szeptem.

- W kim? - spytał Colin, ponieważ udał, że niedosłyszał.

- W Drew! - krzyknął przyjaciel i ukrył twarz w dłoniach. - Jak to się stało ty mi powiedz...? - mówił dalej z ukrytą twarzą w dłoniach.

- Chodzi ci o Drew Morley? - spytał Colin by się upewnić na co tamten skinął głową. Colin powstrzymywał śmiech.

- Ah, śmiało, śmiej się. Droga wolna. - Lucas machnął ręką.

- Ale, stary, przecież to dobrze. - Harvey podszedł do przyjaciela i oparł się na jego ramieniu. - Drew to fajna dziewczyna, a ty jesteś fajnym chłopakiem.

Lucas spojrzał na przyjaciela.

- Ale ja tego nie rozumiem...

- Czego nie rozumiesz? - spytał łagodnie Colin.

- Tego. - mówił chłopak. - Tego wszystkiego, tego uczucia. Znaczy rozumiem pojęcie miłość i tak dalej, ale...

- Nie wiesz czy tak naprawdę kochasz Drew czy tylko ci się wydaje? - domyślił się Harvey.

- No właśnie. - odparł tamten. - Drew zawsze była mi bliska... Ale nigdy nie myślałem o niej jak o kimś więcej niż tylko przyjaciółce. Co jeśli powiem, że ją kocham, a tak naprawdę nie będzie... - Lucas przeczesał ręką włosy. - Skąd ty wiedziałeś? - spojrzał na Colin'a, a Colin na niego. - Skąd wiedziałeś, że kochasz Ash? Skąd wiedziałeś? Nie myślałeś, że to może nie być to co myślisz?

Brunet uśmiechnął się ciepło do przyjaciela.

- Nie wiedziałem. - odparł chłopak. - Na początku nie wiedziałem... - powiedział. - Później jednak, gdy zaczęliśmy się coraz częściej spotykać, rozmawiać... Poznałem ją lepiej... Zrozumiałem, że wiele nas łączy, że od dłuższego czasu nie mogę przestać o niej myśleć. A za każdym razem, gdy ją widziałem moje serce przyśpieszało... - mówił. - Szczerze mówiąc wcześniej nie wierzyłem, że miłość tak wygląda, ale taka jest prawda. Kiedy kogoś kochasz... Nie ma dnia byś nie myślał o tej osobie, gdy ją widzisz uśmiechasz się, twoje serce przyśpiesza... Gdy jest smutna, tobie pęka serce i robisz wszystko by tylko ponownie się uśmiechnęła... Chciałbyś być blisko niej... By ona była blisko...

Lucas uważnie słuchał słów przyjaciela.

- Odczuwałeś kiedyś coś podobnego, gdy Drew była przy tobie? - spytał Colin przyjaciela po czym zerknął na niego.

- Tak... Ale tego nie rozumiałem. - odparł brunet i oparł się o blat kuchenny.

- Więc zdaje się, że już znasz odpowiedź. - Harvey uśmiechnął się ciepło.

- Może. - westchnął tamten. - Ale co jeśli Drew nie czuje tego samego? - Lucas spojrzał na przyjaciela. - Co jeśli... Co jeśli poprzez to, że powiem jej to, co czuję, to ją stracę? - łzy zaczęły pojawiać się w oczach chłopaka. - Nie chcę tego. - mówił. - Nie chcę jej stracić, Col...

***

- Hej. - Drew weszła do pokoju przyjaciółki.

- Hej. - odparła Russo z uśmiechem. Zgarnęła książki z łóżka i położyła je z powrotem na półce. - Co tam? - spytała zerkając przez ramię na przyjaciółkę.

Tamta westchnęła głośno i usiadła na fotelu.

- W sumie to sama nie wiem. - powiedziała.

- W jakim sensie? - Ashley odwróciła się w stronę dziewczyny.

- Nie wiem... Lucas nie odbiera ode mnie ostatnio telefonów. - odparła w zastanowieniu.

- Może jest po prostu zajęty. - Russo wróciła do układania książek. - Znasz go, to wariat. - uśmiechnęła się. - Ale kochany wariat, wszędzie go pełno. Gdy zorientuje się, że dzwoniłaś, na pewno do ciebie oddzwoni.

- Może i masz rację... - mówiła niepewnie Drew.

Russo ponownie na nią spojrzała.

- Co? Jest coś jeszcze? - spytała brunetka.

- Ostatnio trochę dziwnie się zachowuje... Nie wiem dlaczego. Zrobiłam coś nie tak? - spytała samą siebie po czym spojrzała na przyjaciółkę. - Jak myślisz?

- Nie wiem... - zdziwiła się Ash. - Szczerze mówiąc nie sądzę... Może po prostu powinnaś z nim porozmawiać. Pójdź do niego i zapytaj o co chodzi.

- Tak będę musiała zrobić. - przytaknęła dziewczyna. - Ale nie dzisiaj, niestety. Dziś widzę się z Rin'em. - powiedziała z uśmiechem nastolatka.

- Z Rin'em?! - zawołała uradowana Ashley. - Wrócił?!

- Tak, wczoraj. - przytaknęła Drew. - Strasznie się za nim stęskniłam.

- Ja też, rany ile to już czasu? - Russo podeszła do przyjaciółki.

- Będzie ze dwa trzy lata. - odparła tamta. - Planujemy zrobić grilla, więc będziesz mile widziana w weekend.

- Ooo, świetnie. - uśmiechnęła się Ash. - Nathaniel się ucieszy! Czy Rin mu coś mówił?

- Nie, właśnie. - odparła Drew.

- To świetnie! Zrobię niespodziankę braciszkowi! Zabiorę go ze sobą do ciebie. - powiedziała podekscytowana Russo.

- Taak, już widzę jak nasi bracia się ucieszą. - zaśmiała się Drew. - Nie zapomnę nigdy ich odpałów.

- Ja też, nie zapomnę ani ich, ani naszych odpałów. - zaśmiała się brunetka.

Before You Go (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz