Następny dzień.
Crystal, to trzydziestolatka, która wychowuje samotnie dziecko. Jej mąż zginął rok temu w wypadku. Kobieta ma naprawdę ciężko. Jest ona bardzo miła i pomocna, dla rodziny Russo i nie tylko, dlatego oni również postanowili nieco jej pomóc.
Rano Eddie wyruszył do swojego przyjaciela, by mu pomóc, a Crystal przywiozła małego Michael'a do Ashley i Colin'a.
- Dziękuję wam bardzo. - powiedziała kobieta. - Naprawdę.
- To żaden kłopot. - uśmiechnął się Colin. - Będziemy się świetnie bawić, prawda młody? - brunet wyciągnął do chłopca rękę by przybić z nim żółwika. Mały Michael, trochę nieśmiale przybił z nim żółwika.
- Bądź grzeczny. - Crystal pocałowała synka w policzek po czym ruszyła w drogę, a para została sama z dzieckiem.
- Jesteś może głodny? - spytała Ashley na co chłopiec pokręcił przecząco głową. - Dobrze, to co chciałbyś porobić? Na co masz ochotę? - dziewczyna ukucnęła przy dziecku.
Malec był wstydziochem. Było to widać. Para musiała jakoś zdobyć jego zaufanie i sympatię.
- Wiesz co? - Colin również ukucnął obok chłopca. - Kupiłem wczoraj nową piłkę. - powiedział brunet. - Pomożesz mi ją wypróbować? - spytał chłopca na co on nieśmiale kiwnął główką. - Super, chodź ze mną. - wyciągnął rękę do chłopca, którą tamten po chwili niepewnie chwycił.
- Skąd masz piłkę? - szepnęła Ashley do Harvey'a.
- Kupiłem ostatnio jakąś i zostawiłem w bagażniku, wczoraj napompowałem ją z twoim dziadkiem. - odparł.
- Serio? Kiedy? - zdziwiła się dziewczyna.
- Kiedy spałaś. - mrugnął do niej i uśmiechnął się zadziornie.
***
Colin poustawiał kilka desek, w równych odległościach. Miały one po części zastępować prawdziwe bramki. Ashley poszła przygotować w tym czasie coś do picia, a chłopcy zaczęli grę. Na początku Michael grał niepewnie, dalej się wstydził, ale później nabrał nieco pewności i zaczął lepiej grać i rozmawiać z Colin'em.
- Lubisz grać w piłkę? - spytał Harvey z uśmiechem po czym delikatnie kopnął piłkę do chłopca.
- Tak. - odparł tamten z uśmiechem. - Tata mnie nauczył. Zawsze razem graliśmy mecze... Przeważnie ja wygrywałem, ale wiem, że on dawał mi fory... - powiedział ze smutkiem po czym trafił gola w bramce Colin'a.
Brunet wiedział, że chłopiec tęskni za ojcem. Było to widać. Tak małe dziecko, bardzo potrzebuje obojga rodziców.
- Jesteś pewien? - spytał Colin. - Ten strzał był idealny, jesteś naprawdę dobry. - mówił i podszedł z piłką do dziecka. - Chciałbyś być piłkarzem?
- Może... - odparł Michael. - Ale raczej bardziej wolałbym zostać muzykiem, jak tata. - dodał.
- Twój tata na czymś grał? - spytał brunet.
- Grał na różnych instrumentach i bardzo ładnie śpiewał... Najbardziej jednak lubił grać na gitarze. Zawsze grał i śpiewał dla mnie kołysanki, raz nawet napisał piosenkę dla mnie i dla mamy. - mówił z lekkim uśmiechem. - Obiecał, że nauczy mnie grać na gitarze... - chłopiec miał łzy w oczach. - Obiecał, że mnie nie zostawi... - zapłakał. - Mama mówi, że tatuś teraz jest w niebie i że gra tam na swojej gitarze dla aniołów i że czuwa nad nami... Ale... - płakał. - Ale ja tak bardzo za nim tęsknię... Dlaczego musiał tam iść? Dlaczego nie został z nami? Czy on już nas nie kochał...? Dlaczego nie mogę go już zobaczyć ani przytulić...?
CZYTASZ
Before You Go (PL)
Ficção AdolescenteAshley Russo to zwyczajna nastolatka, która podobnie jak jej rówieśnicy, marzy o zaznaniu szczęścia i prawdziwej miłości. Nigdy nie potrafiła tego odnaleźć, mimo, że próbowała. Szukała miłości, którą tak naprawdę miała tuż przy sobie... Colin Harvey...