Po telefonie Drew, Colin od razu udał się do odpowiedniego szpitala. Na miejscu znajdywali się już mama dziewczyny oraz Drew i Lucas.
- Co się stało? - spytał zmartwiony Harvey.
- Nic takiego. - odezwała się Ashley z sąsiedniego pokoju. Dziewczyna leżała na łóżku, z nogą podniesioną do góry. - Po prostu zwichnęłam nogę, fajnie co? - sarknęła i padła ponownie na łóżko.
Grace została na korytarzu by porozmawiać z lekarzem, a pozostała trójka weszła do przyjaciółki.
- Żeby kózka nie skakała... - zaśmiał się Lucas na co Ashley rzuciła w niego poduszką.
- Ugh! - westchnęła. - Chyba jednak nie założę tej białej sukienki na studniówkę...
- O nie, moja droga, co to, to nie. - odezwała się od razu Drew. Zabrała Lucas'owi poduszkę i podłożyła ją pod plecy przyjaciółki po czym usiadła obok niej. - To, że masz zwichniętą nogę, to nie koniec świata. - powiedziała. - Pójdziesz tam z nami, koniec kropka.
- Ma rację. - poparł dziewczynę Lucas.
Chwilę później Butler i Drew wymienili znaczące spojrzenia po czym dziewczyna powiedziała:
- My już pójdziemy. Musimy coś jeszcze załatwić. - oznajmiła. - Trzymaj się, do zobaczenia.
- Paa... - zawołała Ashley.
- Zapewne znowu coś knują. - zaśmiał się Colin po czym usiadł na krzesełku, obok łóżka Russo.
- Taa... - westchnęła brunetka i spojrzała na chłopaka.
- To jak to się stało? - spytał Harvey i skinął głową na jej chorą nogę.
- Głupota, ale jednak. - dziewczyna poprawiła się nieco na łóżku po czym spojrzała na Colin'a. - Wychodziłam na dwór i niespodziewanie wpadłam w dołek, który wykopał mój piesek... Bolało i to bardzo, nie mogłam wstać, dobrze, że mama zauważyła mnie przez okno. - mówiła. - Na początku myślałam, że nic mi nie będzie, ale się myliłam, bo nie potrafiłam na niej nawet normalnie ustać.
- Nadal boli? - spytał zmartwiony Harvey.
- Już trochę mniej. - odparła brunetka. - I co? - Ashley spojrzała na rodzicielkę, która właśnie weszła do sali. - Możemy wrócić do domu, prawda?
- Tak, ale musisz oszczędzać tę nogę. - odparła Grace. - Na szczęście w domu mamy jakieś kule, przydadzą ci się.
- Ugh... - westchnęła nastolatka.
- Wracajmy. - zaśmiała się kobieta.
Ashley stanęła powoli na nogach.
- Dasz radę? - spytał Colin, asekurując przy tym dziewczynę.
- Taa, chyba tak... - po tych słowach Russo źle ustała i prawdopodobnie by upadła, gdyby nie stojący obok niej brunet.
- Właśnie widzę. - zaśmiał się po czym bez słowa pochylił się i wziął Ashley na ręce.
- Ej! Co ty robisz?! - zawołała młoda Russo.
- A jak myślisz, księżniczko? - uśmiechnął się Harvey po czym podążył za mamą dziewczyny do ich samochodu.
Po kilku minutach jazdy cała trójka znajdywała się już przed domem Ashley.
- Jak tam siostrzyczko? - zawołał Nathaniel z przed wejścia do domu.
- Bywało lepiej. - westchnęła nastolatka, którą Colin nadal niósł.
- Panienka, sobie życzy by zanieść ją do pokoju? - spytał Harvey.
- Poproszę. - odparła młoda Russo na co pozostali się zaśmiali.
Colin posadził dziewczynę delikatnie na łóżku po czym sam usiadł obok niej. Po kilku chwilach do pokoju wszedł dziadek dziewczyny, Eddie.
- Ah, więc to ty musisz być Colin, prawda? - spytał mężczyzna z uśmiechem.
- Tak. - odpowiedział mu tym samym chłopak. - A to pan musi być tym słynnym dziadkiem. - obaj uścisnęli sobie dłonie.
- W rzeczy samej. - zaśmiał się Eddie i usiadł obok nich.
- Ugh, ja to mam pecha... - westchnęła dziewczyna i pomasowała nogę.
- Oj tam, mogło być gorzej. - Eddie poczochrał wnuczkę. - Teraz przyniósł i siedzi przy tobie taki oto przystojniak. - zaśmiał się mężczyzna. - Zostawię was samych. - dodał i po chwili wyszedł.
- Nie martw się, mimo zwichniętej nogi, będziemy się świetnie bawić na tej studniówce. - Colin uśmiechnął się, przysiadł się do Ashley i obiął ją ramieniem.
- Trzymam cię za słowo. - uśmiechnęła się dziewczyna i przytuliła do bruneta. - Masz dziś jakieś plany?
- Nie więc jestem cały twój. - zaśmiał się chłopak co ona odwzajemniła.
- Obejrzymy coś? - spojrzała na swój laptop.
- Czemu nie. - odparł z uśmiechem brunet.
CZYTASZ
Before You Go (PL)
Teen FictionAshley Russo to zwyczajna nastolatka, która podobnie jak jej rówieśnicy, marzy o zaznaniu szczęścia i prawdziwej miłości. Nigdy nie potrafiła tego odnaleźć, mimo, że próbowała. Szukała miłości, którą tak naprawdę miała tuż przy sobie... Colin Harvey...