Rozdział 8

66 8 2
                                    

Rano jako pierwszy obudził się Colin. Poczuł ogromny ból głowy. Kac jak się patrzy.

Chciał wstać, ale coś, a raczej ktoś mu to uniemożliwił.

Spojrzał w bok i zobaczył wciąż śpiącą, wtuloną w niego Ashley. Colin zamrugał kilkakrotnie, ale po chwili uśmiechnął się na jej widok. Uniósł ją delikatnie tak, by mógł samemu wstać. Poprawił koc i przykrył dziewczynę. Spojrzał na podłogę i zobaczył puste butelki po winach. Jednak było ich więcej niż jedna. Odstawił je do kosza po czym zajrzał do lodówki. Nic w niej nie było. Postanowił przejść się do sklepu po coś do jedzenia i po coś od bólu głowy.

***

Ashley uchyliła lekko powieki. Poczuła zapach jajecznicy więc podniosła się do pozycji siedzącej. Zmrużyła oczy nie bardzo wiedząc co się wokół niej dzieje.

- Ha! Witam moją śpiącą królewnę. - zaśmiał się Colin, po czym podszedł do niej. - Weź to i popij. - dał jej tabletkę od bólu głowy. - A to do dna. - dodał i dał jej napój w plastikowym kubeczku. - Udało mi się znaleźć chociażby patelnię więc nie jest tak źle. Przynajmniej zjemy jajecznicę z tym, że na plastikowych talerzach, ale cooo tam.

Russo nadal nic nie ogarniała.

Dopiero po dłuższej chwili niektóre zjawiska zaczynały do niej docierać.

- Boże... - powiedziała, gdy spojrzała na puste butelki.

- Dokładnie. - zaśmiał się Colin.

- Czemu tylko ja umieram po tym wszystkim, a ty nie? - podeszła do bruneta i usiadła obok niego na krześle.

- Zdążyłem się już nieco ogarnąć. Wstałem trochę wcześniej od ciebie. - zerknął na nią. - Spokojnie, za niedługo ci przejdzie. - dodał po czym podał jej śniadanie. - Smacznego. - dodał.

- Wzajemnie... - odparła i po chwili zaczęła jeść, a samopoczucie zaczynało się już polepszać. - Czuję się jakbym miała amnezję... - powiedziała po kilku chwilach. - W połowie urwał mi się film i nie wiem co odwalaliśmy.

- Mi też... - poparł ją chłopak. - Nie wiem jak nasza gra się skończyła, mam pustkę w głowie, czarna dziura. - zagestykulował. - Może później nas coś olśni. - zaśmiał się.

- Może... - mówiła zachrypniętym głosem.

Po wspólnym śniadaniu posprzątali wszystko i nieco się ogarnęli. Ashley czuła się już znacznie lepiej.

- Już widzę jak mnie w domu wypytują, gdzie byłam. - powiedziała brunetka, gdy wsiedli do auta.

- Taa, u mnie będzie to samo. - westchnął Colin. - Ale szczerzę, to nie żałuję. - dodał z uśmiechem.

- Ani ja. - powiedziała nastolatka.

***

- Chcę wiedzieć? - spytał Nathaniel, gdy tylko zobaczył siostrę w drzwiach.

- Nie chcesz wiedzieć. - odparła.

- Boże, Ashley! - zawołała mama i mocno przytuliła córkę. - Ty wiesz jak się o ciebie martwiliśmy?! Gdzieś ty była?!

- Mamo... Jakbyś mogła mówić troszkę ciszej, proszę? - powiedziała półszeptem Ashley. - Nic mi nie jest, spokojnie.

- Gdzie byłaaaś? - spytał Nathaniel z cwaniackim uśmiechem. - Z Colin'eeem? - poruszył zabawnie brwiami.

- Taaa, ale to nie to, co myślisz. - weszła mu od razu w słowa. - Przenocowaliśmy na jego jachcie. - powiedziała i wyminęła pozostałych.

- To on ma jacht? - zaciekawił się bart Ashley.

Gdy tylko nastolatka weszła do pokoju od razu rzuciła się na swoje łóżko, by nieco odpocząć. Nie trwało to długo, bo chwilę potem usłyszała dźwięk SMSa. Spojrzała na wyświetlacz i od razu się uśmiechnęła.

*Colin*

* Jak tam samopoczucie? *

*Teraz już lepiej <3*

Po kilku chwilach dostała kolejnego SMSa.

*Colin*

* Musimy to jeszcze kiedyś powtórzyć *

*Jestem za *

Ashley odłożyła telefon na bok i ponownie wtuliła się w poduszkę. Sekundę później usłyszała pukanie do drzwi.

- Ughhh... - jęknęła. - Proszę...

- Żyjesz, tam? - Eddie podszedł do wnuczki i postawił jej wodę na stoliczku nocnym.

- Taaa, nic mi nie jest. - powiedziała po czym usiadła i spojrzała na dziadka.

- Dobrze się bawiłaś? - spytał z uśmiechem.

- Baardzo! - zawołała. - Byliśmy w Wesołym Miasteczku! A później Colin pokazał mi swój jacht... - mówiła. - Trrroszkę popiliśmy wina...

- Trroszkę... - zaśmiał się dziadek.

- Taa i nie pamiętam zbytnio co się działo potem. - powiedziała Ashley.

- Oby ci się jeszcze przypomniało. - śmiał się dziadek po czym wstał i ruszył w stronę wyjścia. - Odpocznij, porozmawiamy później. - dodał z ciepłym uśmiechem.

- Dobrze, kocham cię dziadku! - zawołała młoda Russo i wtuliła się z powrotem w poduszkę.

- Ja ciebie też, wnusiu. - powiedział dziadek i zamknął za sobą drzwi pokoju nastolatki.

Before You Go (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz