Rozdział 27

44 6 2
                                    

Dni mijały szybko. Dzień ślubu zbliżał się wielkimi krokami. Ashley nareszcie znalazła odpowiednią sukienkę. Dziewczyna siedziała teraz u siebie w pokoju i przebierała koszulkę, gdy nagle do pokoju wpadł Colin. Nastolatka aż drgnęła, przestraszyła się.

- Nie strasz mnie tak. - wzięła głęboki oddech.

- Wybacz. - zaśmiał się chłopak i podszedł do niej po czym obiął ją w tali i pocałował w policzek. Dziewczyna jeszcze nie zdążyła założyć bluzki. - Spójrz co mam. - pokazał nastolatce szkicownik.

- Nie dasz mi się ubrać? - spytała zerkając na bruneta.

- Nie, tak wyglądasz lepiej. - ponownie pocałował ukochaną w policzek.

Ashley pokręciła głową z uśmiechem i spojrzała na zeszyt. Był w nim projekt dekoracji weselnych. Para zdecydowała, że wesele odbędzie się nad jeziorem, tam gdzie mieszka dziadek Russo. Eddie oczywiście się zgodził i znacznie ucieszył, gdy para spytała go o pozwolenie.

- Jak ci się podoba? - spytał Harvey z uśmiechem.

- Jest ślicznie. - odparła.

- Chciałabyś coś zmienić? - spytał.

- Nie, jest idealnie. - uśmiechnęła się brunetka. - Teraz jedziesz z Lucas'em pozałatwiać resztę?

- Tak, Luc, za chwilę powinien tu być. - odparł Colin zerkając przy tym na zegarek. - A później jestem cały twój. - dodał z uśmiechem, który Ashley odwzajemniła.

- Już jesteś cały mój. - zaśmiała się, przysunęła go do siebie i pocałowała.

Chwilę później rozległ się głośny dźwięk klaksonu.

- Mmm, to Lucas. - domyślił się Harvey. - Do zobaczenia później. - pocałował dziewczynę w szyję i zniknął za drzwiami.

Russo uśmiechnęła się, założyła wreszcie koszulkę i wzięła się za swoją część roboty.

***

Ashley napisała do Colin'a wiadomość by później spotkali się w ich nowym domu, w którym niedługo mają zamieszkać. Dziewczyna chciała mu zrobić niespodziankę. Przyszykowała jego ulubione dania, ładnie się uczesała i założyła nawet sukienkę. Dodatkowo lekko się pomalowała i popsikała perfumami. Teraz pozostawało tylko czekać. Harvey miał się niedługo zjawić.

Było już po dziewiętnastej. Chłopak się spóźniał. Ashley powoli zaczynała się martwić. Po chwili jednak usłyszała otwierające się drzwi więc ruszyła w tamtą stronę.

- Hej, przepraszam za spóźnienie. - wysapał Colin i zamknął drzwi. - Trochę się nam przedłużyło, ale przynajmniej jest już wszystko gotowe. - mówił zdejmując przy tym kurtkę. - Wybacz, że musiałaś czekać... - skierował się do salonu i zaniemówił.

Ashley podeszła nieco bliżej. Kolacja była już gotowa, na stole stały świece, grała muzyka, a przed Harvey'em stała jego piękna narzeczona.

- Woow... - zaniemówił chłopak.

Russo uśmiechnęła się, podeszła do bruneta i położyła ręce na jego torsie.

- No, no, no... Zaskoczyłaś mnie. - uśmiechnął się Colin. - Mmm, sukienka. - zauważył. - Nie garnitur? - zaśmiał się, a dziewczyna dołączyła.

- Następnym razem. - uśmiechnęła się i pocałowała narzeczonego na powitanie.

- Obiecujesz? - podniósł jedną brew do góry.

- Obiecuję. - zaśmiała się. - Chodźmy zjeść, bo ostygnie. - pociągnęła chłopaka do kolacji. - Mam nadzieję, że cię nie otruję.

- Już jadałem twoje dania, może tym razem też przetrwam. - zaśmiał się brunet.

Para zjadła kolację w miłej atmosferze.

- Mogę cię o coś spytać? - odezwał się po chwili Harvey.

- Yhym... - przytaknęła dziewczyna i wzięła łyk wina.

- Ostatnio trochę dziwnie się zachowywałaś... - zauważył. - Wszystko dobrze? Chcesz pogadać?

Ashley zamrugała kilkakrotnie po czym odstawiła kieliszek wina z powrotem na stół.

- To nic takiego, po prostu... - zaczęła. - Ostatnio rozmawiałam trochę z tatą... - powiedziała półszeptem.

Colin zrozumiał znaczenie słów.

- Rozumiem. - uśmiechnął się ciepło.

- Ale nie rozmawiajmy o przykrych rzeczach. - uśmiechnęła się Russo po czym podeszła do bruneta i wzięła go za rękę. - Zatańczymy?

Colin uśmiechnął się, obiął dziewczynę po czym razem zaczęli się kołysać w rytm melodii.

- Dasz wiarę, że już za tydzień nasz ślub? - szepnął Harvey do ucha brunetki.

Ashley uśmiechnęła się i spojrzała w oczy chłopaka.

- Szybko minęło. - powiedziała i założyła ręce na szyje bruneta. - Już za tydzień będziesz moim mężem.- uśmiechnęła się uroczo.

- A ty moją żoną. - odpowiedział tym samym Colin. - Zapowiada się ciekawie.

Ashley przekręciła lekko głowę i zaczęła się bawić kosmykiem włosów narzeczonego. Brunet wziął ją za rękę i spojrzał na pierścionek zaręczynowy.

- Nie żałujesz? - spytał półszeptem po czym spojrzał w oczy ukochanej.

- Nie. - oparła pewnie. - Ani trochę. - dodała. - A ty?

- Nie. - powiedział po czym uśmiechnął się ciepło i pocałował dziewczynę.

Ashley odwzajemniła gest po czym wplotła dłonie w włosy bruneta. Nikt im nie przeszkadzał, mogli nacieszyć się sobą.

***

Młoda Russo obudziła się dosyć wcześnie. Zerknęła na Colin'a, który jeszcze spał. Przez chwilę Ashley zawahała  się, ale sprawdziła czy chłopak na pewno oddycha. Oddychał, całe szczęście. Russo odetchnęła z ulgą po czym ponownie się wtuliła w narzeczonego. Był taki cieplutki i miękki. Uwielbiała jego zapach i słuchania bicia serca. Takie drobne rzeczy, ale potrafią ucieszyć. Nim się zorientowała po kilku minutach ponownie zasnęła. Gdy obudziła się po raz kolejny, Colin'a już nie było obok niej. Ashley ubrała się szybko i udała się do kuchni skąd dochodziły dziwne dźwięki. Tak jak przypuszczała, w środku znajdywał się jej narzeczony. Brunet posprzątał po kolacji i zaczął przyszykowywać śniadanie. Russo oparła się o futrynę i przyglądała mu się uważnie. Chłopak zauważył ją dopiero kilka minut później.

- Chryste, zawał. - złapał się za klatkę na co dziewczyna się zaśmiała.

- Teraz już wiesz jak to jest. - założyła ręce na piersi.

- No, no, no, Russo uważaj, bo nie dostaniesz żarcia... - pogroził jej palcem z uśmiechem, który ona odwzajemniła.

- I tak bym dostała. - podeszła do chłopaka, ustała na palcach i skradła mu niewinnego całusa. - Urok osobisty. - usiadła przy blacie i ponownie spojrzała na narzeczonego. - Ale w sumie jakby się nad tym zastanowić...

- Nad czym? - spytał brunet, wstawił wodę na kawę i podszedł do ukochanej.

- To niedługo nie będę Russo, a Harvey. - spojrzała na chłopaka. - Co ty na to?

Colin uśmiechnął się.

- Ashley Harvey. Brzmi o wiele dojrzalej. - zaśmiał się na co Ash walnęła go w głowę.

Before You Go (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz