Rozdział 31

49 6 2
                                    

Po świętach para udała się do lekarza by potwierdzić wynik testu. Po kilku badaniach lekarz to potwierdził, co jeszcze bardziej wszystkich ucieszyło.

Wieczorem Ashley siedziała w sypialni, na łóżku i czytała książkę. W pewnym momencie przerwała, odłożyła lekturę na bok i odruchowo dotknęła swojego brzucha. Uśmiechnęła się delikatnie. Sama nie mogła w to jeszcze uwierzyć. Po chwili z łazienki wyszedł Colin, który przez ten czas brał prysznic. Spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się po czym podszedł i położył się obok niej. Chwilę później on również dotknął brzuszka Ashley. Para spojrzała na siebie i uśmiechnęła się.

- Nadal nie mogę w to uwierzyć. - powiedziała z uśmiechem brunetka.

- Ja też. - poparł ją Colin. - Oby tylko było zdrowe. - dodał nieco smutniej.

Dziewczyna spojrzała na niego.

- Będzie dobrze... - wzięła męża za rękę. - Poradzimy sobie. - dodała i przytuliła się do niego.

Harvey pocałował ją w czoło.

***

Niestety po tych dobrych chwilach, zawsze pojawią się też i te złe.

W nocy koszmary ponownie powróciły do Colin'a. Chłopak wstał rano wcześniej od swojej małżonki. Poszedł do kuchni, nakarmił małego Shoto, a sam napił się wody i wziął leki. Chwilę później odetchnął głęboko i oparł się o blat.

- I co będzie dalej...? - szepnął brunet i spojrzał smutnie na pieska, który właśnie skończył swój posiłek i spojrzał na bruneta. - Co będzie dalej? - Colin przetarł ręką twarz.

Dzisiejszego dnia również czekała go wizyta u lekarza. Szczerze mówiąc chłopak bardzo się jej obawiał. Colin westchnął, przebrał się szybko po czym napisał karteczkę Ashley, że wychodzi i niedługo wróci. Po kilku minutach był już na miejscu. Wziął jeszcze jeden głęboki wdech przed wejściem do gabinetu lekarza, po czym wszedł do środka. Po kilku badaniach zaczęła się kolejna rozmowa.

- Jak się dziś czujesz, Colin? - spytał doktor z troską.

- Tak sobie. - odpowiedział brunet.

- Koszmary wróciły? - spytał doktor.

- Taa, niestety. - Colin przeczesał ręką włosy.

- Ile godzin ostatnio spałeś?

- W ciągu ostatnich kilku dni? - spytał brunet na co doktor przytaknął. - Osiem godzin.

- W nocy?

- W ciągu ostatnich trzech dni. - westchnął Harvey na co lekarz posmutniał. - Niech pan będzie ze mną szczery. - Colin spojrzał na lekarza. - Co wykazują badania? Coś się polepszyło?

Doktor James westchnął, zdjął swoje czarne okulary, oparł się łokciami na biurku i spojrzał na Colin'a.

- Leczenie praktycznie nic nie dało... - powiedział smutno.

Harvey zamknął oczy na chwilę, po czym z powrotem spojrzał na lekarza.

- Cieszy mnie fakt, że twoi najbliżsi tak o ciebie dbają. To bardzo dobrze. To ci pomaga. - mówił. - Mniej stresu...

- Taa, więcej radości i te sprawy. - wtrącił brunet. - Wiem. - chłopak oblizał wargi. - To... - bał się zadać te pytanie. - To ile czasu mi zostało...? - spytał niepewnie starając się przy tym odgonić łzy.

James westchnął.

- Trudno dokładnie określić. - powiedział. - Choroba rozwija się powoli, ale daje o sobie siwe znaki. W takim otoczeniu i dzięki braniu leków, leczeniu... - zastanowił się przez chwilę. - Może z dwa trzy lata... - oznajmił. - Nie jest najgorzej, może być i lepiej, ten okres czasu może się wydłużyć. - dodał.

- Ale i tak się niedługo skończy. - Colin otarł szybko łzy, westchnął po czym wstał i ruszył w stronę wyjścia. - Dziękuję panu, do widzenia.

- Colin... - zawołał jeszcze lekarz. - Nie poddawaj się... Wiem, że to...

- Spokojnie, doktorku. - Harvey spojrzał na niego i lekko się uśmiechnął. - Mam wspaniałą żonę, małego szczeniaka i dziecko w drodze. - powiedział z uśmiechem. - Nie mam zamiaru zmarnować danego mi jeszcze czasu.

Before You Go (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz