Rozdział 9

71 8 2
                                        

W ciągu kolejnych dni Ashley i Colin widywali się tylko w szkole. Mieli bardzo dużo nauki, a matury zbliżały się wielkimi krokami. Ashley nie raz zarwała noc, którą poświęcała na naukę, podobnie też było z Colin'em. Większość uczniów w szkole wyglądała jak zombie. Byli przemęczeni, niewyspani, a nauczyciele tylko dobijali ich jeszcze bardziej.

Po kilku dłużących się tygodniach nauczyciele troszkę przystopowali. Dzisiejszego dnia Ashley wróciła wcześniej do domu, ponieważ przepadły jej trzy ostatnie lekcje. Jej mama była w pracy, a Nathaniel poszedł z dziadkiem na ryby więc została sama w domu. Odłożyła plecak na bok, poszła do kuchni, by napić się szklanki wody po czym sięgnęła po telefon i wykręciła numer Drew. Russo zaczynała się o nią martwić. Dziewczyna nie pojawiła się już drugi dzień w szkole, dodatkowo nie odbierała jej telefonów, ani nie odpisywała na SMSy. Jeśli tak dalej będzie, to w końcu się do niej wybierze. Tym razem, Drew również nie odebrała.

- Co się z tobą dzieje Drew...? - westchnęła dziewczyna i dopiła swoją wodę.

Chwilę później usłyszała pukanie do drzwi. Zdziwiła się nieco, ale oczywiście podeszła do drzwi i je otworzyła. Za progiem stała zapłakana przyjaciółka młodej Russo.

- Drew?!

Morley od razu przytuliła się do Ashley. Drew płakała i nie potrafiła przestać.

- Hej... - Ashley pogłaskała przyjaciółkę po główce. - Co się stało...?

Po kilku minutach dziewczyna nieco się uspokoiła, przeszła do pokoju i ze łzami w oczach spojrzała na Ashley.

- Wszystko się zaczęło chrzanić, Ash... - zapłakała.

- O czym mówisz? - Russo podeszła do przyjaciółki.

- Moi rodzice... - mówiła. - Ostro się pokłócili... Padło kilka okropnych słów... A potem... Powiedzieli, że się rozwodzą. Ash, przecież oni się kochają, a chcą od siebie odejść! Próbowałam z nimi rozmawiać, ale to nic nie dawało... Dodatkowo mam zagrożenie z pięciu przedmiotów... Nie zdam. - płakała. - Cholera, mam już wszystkiego dość!

Ashley podeszła do przyjaciółki i mocno ją przytuliła. Drew nie protestowała tylko jeszcze bardziej wtuliła się w brunetkę.

- Coś wymyślimy... - szepnęła Ashley. - Będzie dobrze, zobaczysz... - głaskała dziewczynę po plecach by się nieco uspokoiła.

***

Młodej Russo bardzo było szkoda swojej przyjaciółki. Wiedziała, że musi jej jakoś pomóc. Z nauką na pewno jej pomoże. Ashley sama ostatnio ledwo co wyrabiała, ale teraz najbardziej liczyła się dla niej Drew. Obie były dla siebie jak siostry.

Ashley przykryła śpiącą na jej łóżku Drew kocem. Westchnęła cicho po czym szybko sięgnęła po swój telefon, który zaczął dzwonić.

- Halo? - szepnęła, zerknęła na przyjaciółkę i weszła do łazienki by jej nie obudzić.

- Hej, to ja. - odezwał się Colin. - Masz na weekend jakieś plany? Może byśmy się gdzieś wybrali?

Nastolatka uśmiechnęła się lekko.

- Wiesz, chciałabym, ale raczej nie dam rady... - powiedziała nadal ściszonym głosem.

- Coś się stało? Dlaczego szepczesz? - spytał Harvey.

- Z Drew nie jest najlepiej, ma kłopoty w szkole i w dodatku... Jej rodzice chcą się rozwieść. Nie zostawię jej w takim stanie... - mówiła zerkając przy tym na przyjaciółkę.

- Ojej, masz rację... Wiesz ja też z chęcią pomogę, powiedz tylko co mam zrobić.

- Dzięki, Colin. - uśmiechnęła się dziewczyna.

- Ej, wiesz co? - odezwał się chłopak. - A może byśmy zabrali Drew ze sobą? Na przykład na lodowisko, hm? Zgarnęlibyśmy też Lucas'a. Drew mogłaby się nieco rozerwać i zapomnieć o tym wszystkim chociaż na chwilę.

- Dobry pomysł, porozmawiam z nią o tym. - odparła nastolatka. - Kończę, do zobaczenia.

- Do zobaczenia, pozdrów Drew.

- Jasne. - powiedziała Ashley po czym się rozłączyła.

***

Po rozmowie z Colin'em, Ashley poszła do kuchni by przyszykować coś do jedzenia dla Drew. Na miejscu spotkała swojego brata.

- Hej. - przywitała się i zajrzała do lodówki.

- Hej. - odpowiedział starszy Russo. - Jak się trzyma Drew? - spytał, a Ashley spojrzała w jego stronę.

- Nie za dobrze. - powiedziała dziewczyna i usiadła na przeciwko brata. - Ze szkołą pomogę jej z łatwizną, ale nie wiem jak pogodzić jej rodziców. Przecież oni się kochają więc nie rozumiem dlaczego chcą się rozstać, to bez sensu.

- Czasami tak bywa, a przemówienie do rozsądku jest trudne. - westchnął Nathaniel.

- Ale skoro się kochają, to musi być jakiś sposób by ich pogodzić. - mówiła nastolatka.

- Może by tak ich razem umówić, bez ich wiedzy? - wtrącił brat. - Tak wiesz, żeby nie wiedzieli, że spotkają się ze sobą. Może nareszcie porozmawiają na spokojnie i wszystko się jakoś wyjaśni, a oni sami się co nieco ogarną. - Nathaniel wyprostował się na krześle.

- Ty wiesz, że to wcale nie jest taki głupi pomysł. - poparła go dziewczyna po czym zerwała się z krzesełka i pobiegła na górę, do Drew, która właśnie się już obudziła.

Ashely zabrała jej telefon i z powrotem pobiegła do brata.

- Nie ma na co czekać. - powiedziała zadyszana siadając na przeciwko starszego Russo. - Zabiorę Drew na łyżwy, żeby się trochę rozerwała...

- A ja zajmę się spiknięciem jej rodziców. - dokończył za nią Nathaniel. - To ustalone. - rodzeństwo przybiło sobie piątkę, po czym zaczęli działać.

Before You Go (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz