Czarnowłosy zaczął iść przed siebie zostawiając mnie całkowicie samego. Nie pozwoliłem mu jednak odejść daleko, gdyż podbiegłem ze łzami w oczami i złapałem go mocno za nadgarstek. Wciąż patrzył przed siebie stojąc do mnie tyłem i nawet na mnie nie spoglądając.
-Powiedz mi co się dzieje!-krzyknąłem, a moje emocje wzięły górę-Chcę wiedzieć co się dzieje! Chcę ci pomóc, idioto!-wrzeszczałem. Nagle Seonghwa odwrócił się w moją stronę i nachylił się nade mną, po czym po prostu przyciągnął mnie do siebie i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi.
Cały czas czułem jego niewyobrażalnie trzęsące się ciało, jego łzy spływające po mojej szyi, aż pod koszulkę. Słyszałem jego ciche szlochanie i szybkie bicie serca.
-Ch-chciałbym, ale n-nie mogę...-mruknął zanosząc się płaczem. I po moich policzkach łzy poleciały szybciej i o wiele mocniej. Tak ciężko jest patrzeć na cierpienie swojego ukochanego. Nie mogłem znieść tego, że on cierpiał, a ja nie mogłem zrobić nic.
W jednym momencie i ja przytuliłem go mocniej. Wciąż narzekałem na swoje życie, wciąż użalałem się nad sobą nie wiedząc co się dzieje z Seonghwą. Nie wiedziałem co robić, byłem bezsilny.
-Pomogę ci, Hwa...-szepnąłem do jego ucha. Ten delikatnie się ode mnie odsunął, by spojrzeć w moje oczy.
-Obiecaj mi, że jak ci powiem, nie będziesz się w to wtrącał-spojrzał na mnie z powagą i jednocześnie opanowaniem co mnie delikatnie przeraziło. Przełknąłem głośno ślinę i przytaknąłem na jego słowa.
-O-obiecuję...-powiedziałem cicho nie odwracając wzroku od jego oczu. Nagle chłopak odsunął się ode mnie i ruszył przed siebie. Szybko dołączyłem do niego i po chwili szliśmy razem obok siebie.
-Już wiesz, że gram w hazard...-westchnął i wytarł mokre policzki-To dlatego, że... M-Mój brat jest chory... Ma nowotwór, potrzebne mi pieniądze-powiedział szybko, na co otworzyłem szeroko oczy-Wciąż chodzę do szkoły, po niej pracuję w trzech różnych sklepach, jednak najwięcej pieniędzy zarabiam grając...
-Cz-czemu mi nie powiedziałeś o-od razu?-zapytałem zdając sobie sprawę, że jestem zasranym egoistą.
-Myślisz, że chciałem zadręczać cię swoimi problemami?-odpowiedział wpatrując wzrok przed siebie. -Zostało bardzo mało czasu, a ja nie jestem w stanie pomóc!-stanął nagle i zaczął wycierać coraz bardziej mokre powieki i policzki.
-Pomogę ci!-rzuciłem nagle, jednak ten od razu zaprzeczył.
-Yeo, nie mieszaj się w to-spoważniał-Już zrobili ci przeze mnie krzywdę, nie pozwolę, by znowu coś ci się stało, rozumiesz?-spojrzał mi prosto w oczy.
-A-ale...
-Nie ma ale-ruszył przed siebie, a ja po chwili za nim.
-Skąd znasz mojego brata?-rzuciłem, a czarnowłosy zwolnił nagle kroku.
-Może nie dzisiaj, co?-zapytał nagle, widocznie mnie już unikając.
-Masz mi powiedzieć!-krzyknąłem.
-Tak? Tak bardzo chcesz wiedzieć?-zatrzymał się nagle i stanął patrząc mi prosto w oczy. Był już widocznie poddenerwowany i zirytowany-Twój braciszek dwa lata temu potrącił moją mamę, gdy prowadził auto po pijaku, nie żyje-powiedział ze złością, na co zakryłem usta dłonią.
-C-Co?!
-To co słyszysz-prychnął-Twoja mama nie chciała, by Minjoon trafił do więzienia. Dowiedzieli się o stanie mojego brata i o operacji. Twój brat wciągnął mnie w hazard, wielokrotnie oszukał i ściągał na mnie swoje pieprzone długi-mówił wciąż z powagą, jednak jego oczy były wypełnione łzami-Pani Kang wynajęła mi to mieszkanie i podając się za moją matkę odesłała mojego brata do jakiegoś ośrodka, z którego opiekunowie nie pozwalają mu nawet wychodzić.
-W-Wy się z-znacie...? Zaraz... To przez moją mamę się tu wprowadziłeś?!-wciąż analizowałem jego słowa. Nie mogłem uwierzyć.. Jak mogli zrobić coś takiego Seonghwie?!
-Wtedy, gdy cię pobili, nie pomylili cię z Minjoonem-kontynuował ignorując moje pytanie-Minjoon zabrał pieniądze Yunho i powiedział, że to tobie je dał-powiedział, a ja moje oczy otworzyły się najszerzej jak mogły.
-T-ty o tym wiedziałeś?
-Dowiedziałem się wczoraj grając z Yunho, powiedział, że dzisiaj cię znajdzie i odzyska swoje pieniądze. Proszę, nic nie rób-zwrócił się do mnie-Minjoon jest bardziej sprytny i niebezpieczny niż się wydaje. Nie zawaha się zrobić ci krzywdy-zbliżył się, a w jego oczach widziałem troskę i zmartwienie.
-Ja muszę z nim pogadać!-zacisnąłem pięści czując wielki żal do brata.
-Nie Yeosang, nie wtrącaj się-złapał mocno za moją dłoń-J-Ja... Ja nie chcę stracić też ciebie...-szepnął i spuścił wzrok, a po jego policzkach poleciały łzy. Przytulił mnie mocno do siebie co po dłuższej chwili odwzajemniłem.
-D-Dobrze, ale... Uważaj na siebie...-mruknąłem mu do ucha, a ten mocniej mnie przytulił.
-Będę uważał, obiecuję
CZYTASZ
✔Hot Neighbor//Seongsang//Ateez
FanfictionNie mam pomysłu na opis więc sorka XD Nr. 12 #seonghwa Nr. 9 #jongho