Właśnie szedłem do Yeosanga. Codziennie przynosiłem mu jakieś drobne prezenty. Od naszych wspólnych zdjęć do kwiatów i baloników, które przywieszałem do jego łóżka.
Dzisiaj jednak miałem coś o wiele cenniejszego. Małe pudełeczko, w którym znajdowała się błyskotka, a dokładniej pierścionek. Miałem dać mu ten prezent, gdy miałem lot do Wuhan, jednak Minjoon pokrzyżował te plany...
Oczywiście gadałem z dyrektorem z Wuhan, który po dowiedzeniu się dlaczego nie wróciłem do szkoły, powiedział, żebym przyleciał kiedy będę mógł, za co byłem mu na prawdę wdzięczny.
Wszedłem spokojnym krokiem do szpitala, który znałem już tak na prawdę na pamięć. Od razu ruszyłem do sali, w której leżał Yeosang. Widok jego głośno płaczącej mamy i kilku lekarzy przy jego łóżku mocno mnie zdziwił, a przez myśl przeszły mi same najgorsze rzeczy.
-Co się dzieje?-zapytałem zwracając na siebie uwagę wszystkich w tym płaczącej mamy, która momentalnie rzuciła mi się na szyję. Kompletnie nie wiedziałem co mam zrobić.
-Z Yeosangiem jest coraz gorzej, mamy jedynie dwie opcje-powiedział poważnie mężczyzna poprawiając okulary na nosie.
-J-jakie?-zapytałem coraz bardziej łamiącym się głosem.
-Albo odłączymy Yeosanga od maszyny...-powiedział cicho, na co kobieta jeszcze bardziej zapłakała.
-A druga?-dopytywałem. Musiało być coś jeszcze co mogłoby mu pomóc!
-Nie mogliśmy znaleźć dawcy...-westchnął-Aż do teraz. Okazało się, że jest pan jedynym dawcą-oznajmił, na co otworzyłem szeroko oczy.
-Więc.. Uratuję Yeosanga-powiedziałem zdecydowanie wycierając łzy, na co pani Kang odsunęła się ode mnie i spojrzała na mnie z szokiem.
-Zdaje sobie pan sprawę z tego, że to przeszczep serca?-zapytał chyba nie do końca wierząc.
-Odbierze sobie pan życie..-odezwał się inny mężczyzna.
-Więc oddam Yeosangowi swoje serce-powiedziałem szybko, a w całej sali zapadła cisza.
CZYTASZ
✔Hot Neighbor//Seongsang//Ateez
FanfictionNie mam pomysłu na opis więc sorka XD Nr. 12 #seonghwa Nr. 9 #jongho