"Hard work brings results"

125 6 0
                                    

Muszę przyznać, że choć na początku tak się nie wydawało to jednak rozmowa z Morgensternem była dokładnie tym, czego potrzebowałem najbardziej. Nie przebywał ze mną na co dzień toteż do wszystkiego podchodził inaczej, miał zupełnie inny obraz całej sytuacji. Wyszedł ode mnie dość późno, spędzając w moim towarzystwie swój wolny czas.  Naprawdę fajnie było z nim pogadać, powspominaliśmy nawet trochę stare czasy, kiedy to jeszcze skakaliśmy razem w drużynie. Ostatni raz, kiedy tak naprawdę normalnie rozmawialiśmy było zaraz po jego zakończeniu kariery. Niby mieliśmy wspólną konwersację, która była założona jeszcze za czasów Kuttina, na której cały czas wymienialiśmy się wiadomościami, ale wiadomo jak to bywa. Na początku każdy obiecuje, że nic się nie zmieni, a później jest jak jest i nikogo nie można winić za to, że kontakt w pewnym stopniu się zaciera, aż w końcu całkowicie się urwie. Panta rhei kai ouden menei.- wszystko płynie i nic nie pozostaje takie samo.

Gdy nadszedł wieczór usiadłem na kanapie i włączyłem telewizję. Leciała w niej akurat jakaś głupia telenowela, ale kompletnie nie zwracałem uwagi na jej fabułę. Moje myśli były zupełnie gdzieś indziej, w głowie kolejny raz przetwarzałem moją rozmowę z Morgensternem, od którego odwiedzin minęło już dobre kilka godzin. Po kilkunastu minutach wpatrywania się w płaski ekran telewizora zrezygnowany podniosłem się z miejsca i uprzednio chowając swój telefon do kieszeni dresów, udałem się do swojej sypialni. Przemierzając puste korytarze mojego domu, zdałem sobie sprawę, że skoczek miał rację. Siedziałem sam w mieszkaniu, odciąłem się od wszystkich znajomych i nawet własnej rodzinie dawałem odczuć, że nie są tu mile widziani. Matka niby przychodziła raz dziennie zostawiając mi na kuchennym blacie pudełko z jedzeniem, ale poza tym nie zamieniałem z nią więcej niż dwa zdania. Przez to, że tak traktowałem ludzi, a przede wszystkim swoich bliskich zaczynałem odczuwać wyrzuty sumienia, przez co czułem się jeszcze gorzej niż dotychczas.

Kiedy w końcu udało mi się doczłapać do sypialni, opadłem na łóżko i z powrotem zainstalowałem na telefonie wszystkie social media. Chyba nie był to do końca dobry pomysł instalując je jedna po drugiej, gdyż mój telefon po prostu oszalał. Wiadomości atakowały mnie dosłownie zewsząd. Nie tylko pisali do mnie znajomi, których celowo spuszczałem na drzewo przez cały ten czas, ale także na instagramie fani zalewali mnie zdjęciami oraz wiadomościami, które w ich założeniu miały mnie podnieść na duchu. Kiedy po kilkunastu minutach już wszystko się uspokoiło, zacząłem przeglądać powiadomienia w celu sprawdzenia czy przypadkiem nie było tam żadnej wiadomości od niej. Nie myliłem się, wśród całego tego spamu w oczy od razu rzuciło mi się jej zdjęcie. Pamiętam je doskonale, tak jak i dzień, w którym zostało ono zrobione. Stała odwrócona do mnie przodem, a ja robiłem jej zdjęcie, na tle panoramy Niżnego Tagiłu podczas zachodu słońca. To był dokładnie ten dzień, w którym wywiązałem się z naszego układu i stanęłam na podium. Zająłem wtedy w konkursie dokładnie drugie miejsce, przez co dziewczyna musiała pójść ze mną na obiecany spacer. To był ten dzień, kiedy zrobiłem coś czego skutki odczuwam do dzisiaj. Pocałowałem ją po raz pierwszy zakochując się w niej bezpowrotnie.

Bez chwili zastanowienia kliknąłem w ikonkę z jej zdjęciem z zamiarem odpisania dziewczynie, jednak zamiast zobaczyć na wyświetlaczu ekran czatu zobaczyłem, że do niej dzwonię. Kiedy zorientowałem się co zrobiłem, już próbowałem nacisnąć ikonkę z czerwoną słuchawką w celu rozłączenia się, ale było już za późno. Polka odebrała. Na początku usłyszałem jej zaspany głos, który mnie nieco zdziwił. Było po godzinie dwudziestej drugiej, a głos dziewczyny wskazywał na to, że była zmęczona i prawdopodobnie przeszkodziłem jej w drzemce. Zdążyłem ją już trochę poznać i wiedziałem, że blondynka nie kładzie się spać wcześniej niż o północy. Mówiła, że przez naukę do egzaminów po nocach, do końca rozwaliła sobie zegar biologiczny. Zołza nawet śmiała się ze mnie, że nie mam większego problemu z zaśnięciem, bo praktycznie gdzie się położę tam zasnę.

Podczas naszej rozmowy nie obyło się bez umoralniających mnie gadek, krzyków a nawet płaczu ze strony dwudziestolatki. Cieszyłem się w duchu, że w tym momencie nie mogłem jej zobaczyć, ponieważ serce łamało mi się już na sam jej płaczliwy ton. Słyszałem jak chlipała, wycierając co jakiś czas nos chusteczką. Z drugiej zaś strony byłem zły na to, że wylewa łzy z mojego powodu i że nie mogę jej przytulić. Myślałem, że Morgenstern przesadzał, ale jej histeryczna reakcja na samo wspomnienie mojego upadku tylko mnie w tym utwierdziła. Było źle, naprawdę źle. Podczas naszej rozmowy doszliśmy do jako takiego porozumienia. Nawet dowiedziałem się dlaczego dziewczyna była aż tak wykończona. Podobno dziennikarka miała do załatwienia kilka ważnych spraw, a w dodatku ta cała skomplikowana sytuacja między nami sprawiła, że nie mogła zmrużyć oka przez kilka ostatnich nocy, ponieważ obwiniała się o ten upadek. W pewnym momencie po prostu leżeliśmy patrząc się przed siebie, myśląc nad czymś, o czym wiedzieliśmy tylko my sami.
Kiedy skończyliśmy "rozmawiać" było już grubo po północy. Tak naprawdę skończylibyśmy ją dużo wcześniej, jednak nie mogłem przestać przyglądać się śpiącemu obliczu Polki. Wyglądała tak spokojnie przytulona twarzą do poduszki i oddychając miarowo. Wyglądała tak jakby nie trapiły jej żadne problemy. Może to brzmi jakbym postradał zmysły, jednak nie mogłem oberwać od niej oczu.

Tej nocy długo nie mogłem zasnąć. Odbyłem w ciągu jednego dnia dwie poważne rozmowy i teraz nadeszła ta chwila, w której musiałem podjąć może najważniejszą decyzję. Walczyć dalej czy odpuścić. Leżałem na plecach, wpatrując się w biały sufit znajdujący się nade mną. W głowie wciąż dudniły mi słowa Allie: Gregor, nie ważne, czy kiedyś jeszcze będziesz skakał albo czy wrócisz do sportu. Ale uwierz mi, że znaczenie ma to, żebyś dał z siebie wszystko i wyleczył tę kontuzję i znów normalnie żył. Mówiła to trochę łamiącym się głosem, ale z całą pewnością mogę stwierdzić, że było to jak najbardziej szczere. Zachowała się jak prawdziwa przyjaciółka. Tyle, że jak nie chciałem żeby ona nią była, pragnąłem żeby była kimś więcej. Tak jak mój fizjoterapeuta powiedziała, że muszę wziąć się w garść i pracować nad nogą. Żebym nie myślał w tym momencie o skokach tylko o życiu. Życie jest jedno i muszę je przeżyć, a przecież wiecznie skakać nie będę. To była dla mnie cenna lekcja. 

Rano, o bardzo wczesnej porze zerwałem się z łóżka, co prawda w nocy nie spałem za długo, ale nie to było dla mnie najważniejsze. Wyciągnąłem z szafy sportową torbę i pospiesznie wrzucałem do niej rzeczy, które będą mi w najbliższym czasie potrzebne. Zapakowałem się do samochodu i udałem się na spotkanie z Christopherem. Musiałem jak najszybciej wrócić do formy, moim celem był powrót do pucharu świata podczas konkursu w Zakopanem. 

***

Kolejna wizyta u fizjoterapeuty. Przez cały ten czas było mi naprawdę ciężko. Rehabilitacje nie były niczym przyjemnym, a ja chwilami traciłem wiarę. Czułem, że mój powrót może się przeciągnąć, ale byłem zdeterminowany, aby osiągnąć swój cel. Tak więc musiałem zagryźć zęby i dawać z siebie jeszcze więcej.  Podczas treningów na skoczni nadal odczuwałem kontuzję, ale nie aż tak bardzo. Cieszyłem się, że po tak szybkim powrocie do skoków szło mi całkiem nieźle.

-Gregor zaczekaj!- opuszczałem właśnie teren obiektu skoczni, kiedy usłyszałem jak ktoś mnie woła. Oparłem narty o pobliską ścianę i odwróciłem się do tyłu. W moją stronę zmierzał Daniel. Mężczyzna był jednym z członków sztabu, z którym miałem przyjemność pracować przez okres mojej rekonwalescencji.

-Rozmawiałem przed chwilą z trenerem Felderem o twoich postępach i przebiegu leczenia. Mówił, że jeśli czujesz się wystarczająco na siłach to możesz do nich dołączyć w Zakopanem.- oznajmił. Byłem cholernie szczęśliwy, tak ciężko pracowałem na to, by wrócić do konkursu jak najszybciej i w końcu mi się to udało!- Jak się zdecydujesz masz do niego zadzwonić i omówić wspólnie wszelkie szczegóły.

Around The Corner From DestinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz