"Familiarization evening"

194 12 0
                                    

Byłam wkurzona. Nie dość, że wparował mi do pokoju bez pozwolenia, to jeszcze bezczelnie się na mnie gapił i nawet nie zamierzał się z tym kryć! Już miałam do niego podejść, aby pomóc mu opuścić mój pokój, bo najwidoczniej biedny nie mógł znaleźć drogi do wyjścia, kiedy kolejny raz w ciągu kilkunastu minut, usłyszałam pukanie do drzwi.

-Cholera jasna! Kogo znowu niesie?- zapytałam sama siebie, podchodząc do drzwi. Nawet jakbym zapytała o to mojego gościa, który zresztą sam mi się wepchnął do pokoju to i tak bym się nie doczekała odpowiedzi.- Słucham.- warknęłam otwierając drzwi.

-Przepraszam, chyba pomyliłem pokoje.- powiedział zakłopotany Schlierenzauer drapiąc się po karku. Fakt, otwierając drzwi nie byłam uprzejma, ale on i tak nic nie zrozumiał.

-Szukasz kogoś?- zapytałam kiedy mężczyzna odsunął się od drzwi, chcąc pójść dalej.

-Maćka Kota.

-Wejdź.- uchyliłam drzwi od pokoju na tyle, by chłopak mógł się spokojnie zmieścić, jednocześnie nie otwierając ich na rozszerz. Po czym szybko je zamknęłam, gdy mężczyzna przekroczył próg pomieszczenia.

-Nie przeszkadzam?- zapytał pokazując na mój strój, a właściwie to prawie jego brak.

"A więc jednak jest na tym świecie jakiś porządny facet, który nie chce wykorzystać młodej, bezbronnej kobiety stojącej w samym ręczniku w swoim pokoju."

Pokiwałam przecząco głową i zaprosiłam go do dalszej części pokoju, gdzie dalej stał Kot. Boże drogi, jak to musiało źle wyglądać. Owinięta w ręcznik zapraszam nieznajomego do pokoju, do którego przyszedł brat mojego najlepszego przyjaciela, który w dodatku mnie nie znosi. Nie, to nie jest kolejny odcinek Mody na sukces, to tylko moje niezbyt ciekawe życie. Teoretycznie Schlierenzauer nie był kimś obcym, znałam go od strony sportowca i raczej wydawał się być w porządku człowiekiem, ale jakby nie patrzeć nie poznałam go od strony prywatnej.

-Ktoś do ciebie.- powiedziałam ozięble po polsku, patrząc na Maćka, który jak gdyby nic stał sobie oparty o parapet tyłem do mnie.

Podeszłam do swojej walizki, która znajdowała się obok łóżka przy którym stał Austriak i szybko wyciągnęłam z niej spodnie oraz pierwszą lepszą bluzkę, która była pod ręką.

-A teraz przeproszę was, ale pójdę się ubrać zanim ktoś jeszcze postanowi tu przyjść, a ja pogrążę się jeszcze bardziej.

Jak powiedziałam tak też zrobiłam, zamknęłam się w łazience i w spokoju się ubrałam. Rozczesałam także szczotką włosy i uprzednio przeglądając się w lustrze wyszłam z łazienki. Nie wiem ile zajęło mi to czasu, ale gdy wyszłam z łazienki już w pełni ubrana, ku mojemu zdziwieniu jeden z mężczyzn dalej znajdował się w moim pokoju. Myślałam, że skoro Kot się znalazł to sobie pójdą, ale jednak ktoś postanowił na mnie zaczekać. Już miałam ochrzanić Maćka, że zachowuje się jak dziecko, kiedy zdałam sobie sprawę, że w pomieszczeniu go nie ma, za to na moim łóżku siedział Gregor i w dodatku z kimś pisał.

-Urządzamy z chłopakami wieczór gier, może chciałabyś się do nas przyłączyć?- zapytał prosto z mostu, wstając z mojego łóżka, kiedy wreszcie mnie zauważył.

-Mam na imię Alicja.- powiedziałam uśmiechając się do niego i wyciągnęłam w jego kierunku rękę.

-Gregor.- odpowiedział delikatnie ściskając moją dłoń, a na jego twarzy pojawił się minimalny uśmiech.

-Tak w ogóle to bardzo cię przepraszam za tę całą sytuację, rozumiem jak to musiało wyglądać.- powiedziałam zawstydzona zakrywając się włosami, czując jak zaczynam się robić czerwona ze wstydu.

Around The Corner From DestinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz