"Every story has its beginning"

262 12 0
                                    

Zamknęłam drzwi od mieszkania i udałyśmy się do samochodu stojącego pod blokiem. Co prawda nie była to najbogatsza dzielnica Krakowa, ale na tą też nie można było narzekać. Wynajmowałyśmy mieszkanie w spokojnej dzielnicy niedaleko centrum, która swoją drogą była bardzo ładna, a niedaleko znajdował się nawet park z małym stawem. Na początku właścicielka mieszkania nie była do nas przychylnie nastawiona. Uważała, że udajemy takie porządne, a jak ona wyjdzie urządzimy imprezę na pół miasta. Przez kilka dni nas sprawdzała przychodząc do nas niby zabrać jakiś ważny list, czy dać nam klucz do piwnicy, o którym wcześniej zapomniała. W końcu jednak bardzo nas polubiła i nawet czasem wpadała do nas z ciastem.

Niestety korki są czystą definicją tego miasta, tak więc w klubie byłyśmy idealnie o dwudziestej. Pięć minut temu, kiedy stałyśmy jeszcze w korku Przemek napisał mi gdzie wszyscy siedzą byśmy nie miały problemu z ich znalezieniem, więc teraz podążałyśmy w stronę kanap umieszczonych na lewo od baru. Kiedy byłyśmy już niedaleko dostrzegłam, że wszyscy mają już drinki.

"Ciekawe czy o nas też pomyśleli."

-Patrz, dla nas też zamówili.- odezwała się Olga, tak jakby czytała mi w myślach. Podeszłyśmy do pięcioosobowej grupy witając się ze wszystkimi przytulasami i całusami w policzek. Złapałam mojito, które stało na stole i usiadłam na kanapie obok Przemka, który opierał się ramieniem o zagłówek.

-Czy na was zawsze trzeba czekać?- zaśmiała się Natalia, która prawie leżała na Mateuszu wtulona w jego bok. Uwielbiałam tę dwójkę, jednak ich obnoszenie się ze swoją miłością działało mi niemiłosiernie na nerwy.

Mateusza poznałam jakieś pięć lat temu, kiedy biegłam spóźniona na wykład. Tak niefortunnie się złożyło, że znalazłam się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze, albo przy niewłaściwych drzwiach, którymi dostałam od chłopaka prosto w twarz. Chyba nawet widziałam wtedy gwiazdki przed oczami. Natalia nie była zadowolona z faktu, że chłopak wypisywał do mnie praktycznie cały dzień, ale kiedy się już poznałyśmy i zobaczyła, że między nami niczego nie ma zrozumiała, że miał po prostu wyrzuty sumienia.

Godziny mijały wraz ze zwiększającą się ilością alkoholu w naszych żyłach. Wszyscy tańczyli na parkiecie do piosenki tego lata, którą zapodawał młody skoczny DJ. Ja jednak dobrą chwilę temu postanowiłam zejść z parkietu i napić się czegoś. Podeszłam do barmana i siadając na jednym ze skórzanych stołków barowych ustawionych wzdłuż baru i poprosiłam o lżejszy trunek, który miał zostać dopisany do naszego rachunku. Miałam chyba dobry dzień do picia, był to już mój któryś z kolei drink, a ja dalej nie odczuwałam większego działania alkoholu. Chwilę później szklanka z zamówionym przed momentem napojem stała tuż przede mną. Obróciłam się na krześle i w spokoju obserwowałam bawiący się tłum ludzi sądząc przy tym napój. Mój spokój jednak nie trwał za długo.

-Można się przysiąść?- starszy ode mnie mężczyzna nie czekając nawet na moją odpowiedź usiadł obok mnie, przez co byłam zmuszona odwrócić się z powrotem w stronę baru.

-Skoro musisz.

-Ej lalunia może pójdziemy się trochę zabawić?- zapytał, a raczej wysapał mi prosto do ucha. Jego obleśna łapa dotknęła moich odsłoniętych pleców przez co przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz.

-Zostaw mnie. Nie jestem zainteresowana.- odpowiedziałam stanowczo łapiąc za jego rękę i zrzucając ją ze swoich pleców.

-Wy zawsze jesteście niechętne, a później chcecie więcej.- nie dawał za wygraną. Chwilę później jego ręka znowu na mnie wylądowała. Jeździł nią po moim ciele, a następnie złapał mnie w pasie i próbował przyciągnąć w swoją stronę.

-Zostaw mnie!- powiedziałam zdecydowanie głośniej próbując odepchnąć go pod siebie. Jednak jego uścisk był za mocny bym mogła się z niego wyrwać.

-Nie słyszałeś co powiedziała? Nie jest tobą zainteresowana.- w mojej obronie stanął elegancko ubrany ciemnowłosy chłopak. Jego interwencja sprawiła, że pijany mężczyzna poluźnił uścisk przez co mogłam się wyrwać.- Jak kobieta mówi nie, to znaczy nie.- powiedział opanowanym głosem. Widząc, że starszy dźwignął się na nog, próbując mnie zatrzymać ten pociągnął mnie za rękę, chowając za swoimi plecami.

-Ej goguś nie wtrącaj się to moja dupa, jak z nią skończę, to możesz zająć się tą dziwką.

W tym momencie chłopak nie wytrzymał i jego zaciśnięta pięść wylądowała na twarzy tego drugiego. A ten pod wpływem uderzenia przewrócił się na podłogę razem ze stojącym obok krzesłem robiąc przy tym hałas, przez co kilka osób tańczących blisko nas spojrzało się w naszą stronę. Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął mnie w stronę wolnej kanapy.

-Dziękuję ci. Nie wiem co by się stało gdybyś nie zainterweniował.- powiedziałam patrząc na niego jednocześnie czując, że do nich oczu napływają łzy.- Znaczy wiem, ale nawet nie chcę o tym myśleć.

-Nie płacz, jesteś już bezpieczna.- powiedział wycierając łzy, które zaczęły spływać po moich policzkach.- Tak w ogóle mam na imię Michał.

-Alicja.- uśmiechnęłam się do niego lekko.

-Sama tu przyszłaś?

-Nie, przyszłam tutaj z przyjaciółmi świętować swoją obronę.- chłopak wydawał się być zaciekawiony tematem.

-Oo co studiowałaś? Czekaj sam zgadnę.- zaśmiał się i potarł brodę udając, że się zastanawia.- Hmm... Co mogłaby studiować taka ładna dziewczyna? Może medycynę? Chociaż nie widziałem cię na naszej uczelni.

-Dziennikarstwo. A ty, jeśli dobrze rozumiem jesteś na medycynie?

-W pewnym sensie masz rację. Studiuję fizjoterapię.- zaśmiał się odgarniając do tyłu swoje ciemne włosy.

Resztę wieczoru spędziłam bawiąc się z przyjaciółmi i Michałem, który do nas dołączył. Dzięki rozmowie z chłopakiem zapomniałam o tamtym incydencie z pijanym mężczyzną. Byłam mu naprawdę bardzo wdzięczna za pomoc. O całej sytuacji powiedziałam tylko Oldze, nie chciałam żeby wiedział o tym ktoś jeszcze. Gdyby Przemek się o tym dowiedział z pewnością przez resztę naszego pobytu w klubie zachowywałby się jak mój ochroniarz, chodząc za mną jak cień. Do naszego mieszkania dotarłyśmy po drugiej w nocy,
byłam tak zmęczona, że ledwo kontaktowałam, nie mówiąc o dotarciu do łazienki by przebrać się w piżamę.

Around The Corner From DestinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz