"Sweet Dreams"

97 6 0
                                    

POV Gregor

Zaraz po wyjściu z samolotu, przejściu przez kontrolę paszportową oraz odebraniu bagaży udałem się do hali przylotów, gdzie tak jak podczas naszej rozmowy telefonicznej przekazał mi trener miał na mnie czekać ktoś ze sztabu. Przystanąłem na chwilę, by rozejrzeć się dookoła i kilka metrów ode mnie zauważyłem znajomą twarz. Na jednym z licznych metalowych krzeseł znajdujących się na lotnisku siedział zastępca trenera. Złapałem poręcz wózka i zacząłem kierować się w stronę Marka.

-Cześć.- przywitałem się z mężczyzną, który dopiero po krótkiej chwili zdał sobie sprawę z mojej obecności. Oderwał swój wzrok od telefonu, który następnie wylądował w kieszeni jego czarnych dresów i przywitał się ze mną braterskim uściskiem.

-Masz już wszystko?- zapytał wskazując na wózek, na którym leżała sterta bagaży. Dwie pary nart, trzy kostiumy, moje torby... No trochę tego było. Spojrzałem na nie jeszcze raz analizując czy o niczym nie zapomniałem. Kiedy stan całej mojej wyprawki zgadzał się z tym, który liczyłem na samym początku mojej wyprawy do Polski  pokiwałem twierdząco głową i razem z Markiem udaliśmy się w stronę wyjścia z lotniska.

Droga zajęła nam ponad dwie godziny. Niestety nie udało nam się uniknąć korków przy samym wjeździe do Zakopanego. Podczas naszej podróży mężczyzna przekazał mi, że niestety nie udało im się załatwić dla mnie pokoju w pobliżu naszej reprezentacji. Dołożenie jeszcze jednego łóżka do innego pokoju też nie wchodziło w grę ze względu na ograniczoną ilość miejsca, więc ten jeden konkurs będę musiał się przemęczyć w skrzydle, które w większości zajmowali dziennikarze. Co prawda nie przeszkadzał mi ten fakt, może nawet uda mi się zamienić parę zdań z Alicją i chociaż trochę odpocznę po podróży. Po odebraniu klucza od pokoju, wraz z pomocą Marka zanieśliśmy moje rzeczy do przydzielonego mi lokum. Chwilę później we dwójkę udaliśmy się do Feldera, z którym pozostało mi przedyskutować kilka ostatnich szczegółów, których nie mogliśmy omówić telefonicznie.

Trener najchętniej zabrałby mnie od razu na rozbieg i sprawdził moją formę, ale niestety przez trochę przedłużoną podróż, która była wynikiem opóźnień samolotów spowodowanych warunkami meteorologicznymi, dzisiaj na skoczni przypadła mi rola gapia i co jedynie mogłem poobserwować jak moi koledzy trenują. Po całym treningu na skoczni zostałem wezwany do trenera, z którym analizowaliśmy nagrania moich skoków z ostatnich kilku dni, które dostał od Daniela. Kiedy przeanalizowaliśmy kilka skoków doszliśmy do wniosku, że najbardziej trzeba popracować nad wybiciem z progu. Gdy skończyliśmy udałem się do spokoju, żeby trochę odpocząć. Jednak kiedy wysiadłem z windy, na korytarzu spotkałem wściekłego Wellingera, który przechodząc obok celowo zahaczył mnie ramieniem. Z mojej krótkiej analizy wynikało, że musiał wracać od Polki, z którą prawdopodobnie musiał się pokłócić.

POV Alicja

On mojej wczorajszej kłótni z Andreasem staram się go unikać. Zabolało mnie to co powiedział i nie miałam zamiaru tego ukrywać. Może jego świat kręcił wokół jednego, nie mogąc pohamować swoich żądz, ale ja zdecydowanie wyznawałam w życiu inne wartości. Po ciężkiej nocy, rano specjalnie wstałam wcześniej i przyszłam na śniadanie zdecydowanie na długo przed wyznaczonym czasem. Tak więc wychodząc ze stołówki minęłam się jedynie z kilkoma zawodnikami, którzy jako jedni z pierwszych postanowił zjawić się na posiłku. Andreas swoim zachowaniem także ułatwiał mi całą sytuację; nie dzwonił, nie pisał, nawet schodził mi z oczu przez większość dnia. Jednak niemiłosiernie irytował mnie fakt, że on na mnie też był obrażony.

Razem z Kacprem i Mateuszem siedzieliśmy w naszym ulubionym miejscu w lobby, zaraz obok obracanych drzwi. Dzisiaj na szczęście Kacper postanowił nam pomóc, więc we trójkę szybko się uwinęliśmy. Zbierałam właśnie notatki, z których miałam później przygotować sobie pytania do wywiadu, gdy przez moment wydawało mi się, że widziałam Maję. Szybko pozbyłam się tej myśli, bo przecież dziewczynka nie mogła sama się tutaj dostać, a mój brat nic nie wspominał, że o wypadzie do Zakopanego. Wręcz przeciwnie, nawet narzekał jak bardzo jest zapracowany. Pozbyłam się tej myśli i wróciłam do pakowania swoich rzeczy, kiedy zorientowałam się, że nie przewidziało mi się i bratanica stała teraz teraz kilka metrów ode mnie.

Around The Corner From DestinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz