Tytuł: Porwanie i trochę Errink
Czas akcji: po 17 rozdziale
Miejsce akcji: twierdza Nightmare'a i anty-void
Dopisek: chciałam to zrobić i zrobiłam i nie mogłam się powstrzymać od dania tu Errinka, no i przy każdej części poniosło mnie chyba za bardzo, wybaczcie XD
Gdy dobiegło to końca Nightmare podszedł do Inka i złapał za ręce uśmiechając się zadziornie.
- Znów zapomniałeś, że już zrobisz wszystko co zechcę i będziesz tu ze mną na zawsze – warknął po czym uśmiechnął się zadziornie – Naprawdę starałem się być dla ciebie dobry, ale przegiąłeś, a to znaczy, że zrobimy to po mojemu. – szepnął mu do miejsca, w którym powinno być ucho i polizał go po szyi. – Error idź stąd – powiedział obserwując przestraszoną i pełną nienawiści twarz Inka.
Error zacisnął dłonie w pięści.
- Nie zrobię tego. – powiedział twardym głosem. Pozostałe szkielety spojrzały na niego zdziwione.
- Error, wyjdź – syknął Night.
Error w milczeniu złapał Inka za nadgarstek.
- Nie pozwolę ci go skrzywdzić. – warknął dość wyraźnie mimo coraz większych gliczy.
- Error... - wyszeptał cicho Ink zdziwiony zachowaniem starego przyjaciela.
- Error, wynoś się – warknął Night i już wyciągnął mackę, gdy został opleciony nitkami.
- Ink jest mój, ty ohydna ośmiornico. – warknął i pociągnął Inka za sobą.
Malarz nie wiedział co się dzieje, ale pobiegł za Errorem.
Minęli parę mocno zdziwionych Bad Guysów, którzy stwierdzili, że nie wytrzeźwieli po zabawie po śmierci Inka albo to ich sumienie przysparza im zwidów.
Nightmare szybko uwolnił się z więzów i wybiegł na korytarz i spróbował ich znaleźć za pomocą swoich mocy wykrywających negatywne emocje, ale nie mógł rozpoznać tych należących do dójki zbiegów.
Error wbiegł na trzecie piętro i kliknął na jakiś kamień przez co ściana stanęła przed nimi otworem.
- Schowaj się i czekaj na mnie, zabiorę NIghtowi pilota i wrócę – powiedział Niszczyciel. Ink patrzył na niego wciąż będąc w szoku.
- Glichy – powiedział cicho ze zdziwieniem i podziwem... i lekką fascynacją. Error uśmiechnął się do niego zaczepnie.
- Czekaj tu na mnie Kiki – powiedział i zamknął ścianę skazując zarumienionego Inka na mrok.
- Nie mogę uwierzyć, że mnie zdradziłeś – powiedział Nightmare, który go w końcu znalazł. – Gdzie Ink?
- Tam gdzie go nie dostaniesz – prychnął Error – gdzie pilot? – warknął. Nightmare uśmiechnął się psychicznie i wyjął pilot z kieszeni.
- O to ci chodzi? – spytał i podrzucił go w ręce, po czym schował z powrotem do kieszeni. – Jest tam gdzie go nie dostaniesz. – powtórzył słowa Niszczyciela i zaatakował Errora mackami.
***
Po ciężkiej walce Errorowi udało się zdobyć pilota, a także złamać parę żeber i zabrał Inka do voidu podczas gdy Nightmare regenerował się po stracie paru macek.
Ink siedział nad Errorem i milcząc naprawiał mu pędzlem żebra.
- Dzięki za pomoc, choć to było nagłe i niespodziewane – uśmiechnął się Malarz w stronę wybawcy. – Ale Nightmare tak tego nie zostawi co zrobimy.
CZYTASZ
Jeszcze mnie pokochasz I Inkmare I Ink X Nightmare (kolejne podejście)
FanficNightmare postanawia upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - przejąć władzę nad multiwersem i... przekonajcie się sami. To kolejne podejście, po tym jak straciłam konto...