Tytuł: Załamanie i poprawa?
Czas akcji: niedługo po bonusie „bat celi"
Miejsce akcji: multiwers
Dopisek: Mam wrażenie, że końcówkę trochę zepsułam, ale jak na rozdział tworzony na przerwach i kawałkach lekcji jest dobrze
Ink miał już dość Nighta.
Nightmare wciąż gdzieś się szlajał by później wrócić do domu w stanie nietrzeźwości i podniecenia, a Ink miał uraz do ciągłego seksu i wolał go stosować raz na jakiś czas co Nightmare wcześniej szanował.
No i jeszcze kwestia dzieci. Ink nie miał czasu, żeby pilnować ich dwadzieścia cztery na dobę, a odkąd Stain dowiedział się o erotycznym świecie dorosłych potrzebował kogoś z kim mógłby o tym porozmawiać.
Kogoś kto idealnie się w tym świecie odnajdywał, kogoś kto nie boi się o tym rozmawiać i kogoś kto ten temat lubi, ale nie w takim obsesyjnym stopniu jak większość potworów z Underlust i przede wszystkim kogoś komu nie bałby się wygadać, czyli dokładnie kogoś jak Nightmare.
Ale Nightmare się do tego obecnie nie nadawał, a Ink tracił cierpliwość.
Siedział w jadalni pijąc kakao i oczekując ze zniecierpliwieniem aż jego pijak wróci do domu.
I wrócił, o dziwo już z kacem.
Nightmare wszedł do jadalni i podszedł do Inka, który nawet na niego nie patrzył, Night położył dłoń na stole przed Inkiem i się o nią oparł.
- Wspaniale wyglądasz – powiedział. Ink spojrzał na niego zabójczym spojrzeniem, które zostało zignorowane – Mam kaca, co powiesz na seks? – dodał przybliżając się do męża drugą ręką kładąc na jego barku i przeciągając w dół wzdłuż ręki.
- Na seks mówię nie, ale mogę powiedzieć ci coś innego – powiedział przymilnie zbliżając się do Nightmare'a – cuchniesz alkoholem, wracasz do domu z kacem, chcesz iść do łóżka nawet nie mówiąc mi gdzie byłeś, jedynym plusem jest to, że od razu mnie nie zaciągasz do łóżka, więc żeby było fair daję ci godzinę na spakowanie swoich gratów i wyniesienia się z tego domu. – dodał chłodno i wstał od stołu – Jeśli będziesz tu za godzinę i jedną minutę połamię ci kości i zabronię kontaktu z dziećmi – zapowiedział i zaczął kierować się do góry – o ile w ogóle nasze dzieci cię obchodzą – dodał z wyrzutem i poszedł na górę posiedzieć w swojej pracowni gdzie się zamknął i cieszył, że dzieci są u Errora.
Nightmare nie miał pojęcia o co chodziło Inkowi, ale w końcu zdenerwował się.
Tyle poświęcił, tyle się męczył, na tyle ustępstw poszedł chcąc ciągnąc ich związek, a Ink znów wykazywał się głupotą ignorując jego poczynania.
W końcu Night chciał mieć chwilę dla siebie, nie przejmując się dziećmi i poczuć się wolnym a potem kochać do upadłego z ukochanym mężem. Ale nie, zacnemu Inkowi to przeszkadza!
Poszedł na górę spakował się i wyszedł, a gdzie wyszedł do Dusttale. Wiedział, że nikogo tam nie będzie a chciał odreagować, wyżyć się. Rozwalił to au w drobny mak, ale nadal był wściekły. Zadzwonił do swojej starej ekipy (która też przeżywała kaca, nie licząc Killera, któremu Night postawił warunek „albo pijesz, albo jesteś z moim bratem") i umówił się z nimi w Killertale bo czuł, że jak go ktoś nie uspokoi to powstaną kolejne bitwy i kolejne wojny, a nie miał chwilowo ochoty.
Gdy przyszli powiedział im dokładnie w czym ma problem.
- Jeju, Ink serio przesadza, masz prawo się zabawić – stwierdził Horror, z którym Night najczęściej pił, a któremu mąż wyrzutów nie robił.

CZYTASZ
Jeszcze mnie pokochasz I Inkmare I Ink X Nightmare (kolejne podejście)
FanfictionNightmare postanawia upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - przejąć władzę nad multiwersem i... przekonajcie się sami. To kolejne podejście, po tym jak straciłam konto...