W twierdzy Nightmare'a obowiązywało kilka zasad, które dało się podzielić na dwa rodzaje:
Wypowiedziane i niewypowiedziane.
Przykładem pierwszego typu był niepodważalny szacunek wobec Nighta i Errora, a do drugiego typu należało zachowanie w stołówce.
Żeby zjeść przygotowane wcześniej dla wszystkich jedzenie trzeba było przyjść przed NIghtmarem, a gdy już się przed nim przyszło nie wolno było ruszać jedzenia zanim Night nie usiądzie do swojego stolika, jednak miało to wyraźne minusy, członkowie Bad Guy przez swoje misje, często omijali jedne z posiłków jednak najgorzej mieli ci, którzy nie zjedli kolacji. Czuli ten piękny zapach swojego śniadania, które mieli tuż pod nosami, ale musieli wytrzymać – czekanie na Nightmare'a stało się już sposobem na okazywanie mu szacunku. Oczywiście był ktoś kto tych zasad nie przestrzegał, a mianowicie Error.
Właściwie Niszczyciel rzadko przychodził na jedzenie do twierdzy. Zazwyczaj chodził do jakichś ludzkich barów w wyzwolonych au, a potem zabijał tych, którzy coś do niego mieli. Jednak zawsze gdy przychodził do twierdzy, dzięki swoim relacją z Nightem i wysokiej pozycji, mógł jeść po lub przed przyjściem swojego kumpla. Dlatego często wygłodniali podwładni patrzyli w cichej męczarni jak czarny szkielet w spokoju konsumował swój posiłek.
Ten dzień był jednym z tych a do tego dużo osób miało misje wieczorną, więc cała sala patrzyła jak Error w spokoju zapycha się drożdżówką.
Koszmarowi z kolei tego dnia się nie śpieszyło. Obudził się koło Inka, czyli tam gdzie zasnął przez co mniejszy czuł się mocno skrępowany.
Właściwie cały czas się tak czuł. Night często go całował lub kazał coś robić i wtedy uważnie go obserwował, a Ink nie mógł nic z tym faktem zrobić.
Wracając.
Nightmare obserwował jeszcze śpiącego Inka wymieniając rzeczy, które uważał w nim za najbardziej urocze. Od plamki na policzku do jego rozpychania się przez sen, swoją drogą Koszmar spadł przez to parę razy w nocy z łóżka. Choć najbardziej zastanawiało go, dlaczego Ink może się swobodnie ruszać podczas snu.
- Mmm... przestań Berry... mm... mam kota... - kolejna urocza rzecz u śpiącego Inka – bezsensowne mamrotanie. Nightmare rozczulony tym widokiem pogłaskał ukochanego po głowie i pocałował delikatnie w czoło. Następnie sprawdził godzinę i stwierdził, że jego podwładni już wystarczająco długo głodują i poszedł do stołówki.
Gdy tylko wszedł do powyższego pomieszczenia spojrzenia stały się jeszcze bardziej niecierpliwe, sekundy dłużyły się jak godziny, a gdy w końcu usiadł wszyscy rzucili się na jedzenie.
- Zwierzęta. – prychnął pogardliwie nowoprzybyły i napił się swojej kawy.
Stołówka była dużą salą mieszczącą mnóstwo sześcioosobowych stołów. Przy stole Nightmare'a siedziała główna ekipa, a bezpośrednio obok niego siedzieli Error i Killer (gdyby czegoś potrzebował).
- Nie przesadzaj, długo na ciebie czekali. – odezwał się Error kończąc już swoje śniadanie.
- Właśnie, Night, ostatnio śpisz zadziwiająco długo, zawsze byłeś raczej rannym ptaszkiem. – zauważył Horror obgryzając z mięsa udko kurczaka. Koszmar tylko wzruszył ramionami.
- A ty po prostu nie chciałeś kupować jedzenia czy masz jakąś sprawę? – spytał przyjaciela.
- Mam sprawę. Porwałeś Inka i się zastanawiałem czy już jest martwy czy jeszcze go męczysz? – odpowiedział spokojnie dopijając gorącą czekoladę.
- Właśnie szefie, też chcielibyśmy się zabawić. – zaśmiał się Killer. Nightmare wstał gwałtownie ostatnie słowo rozumiejąc jako podtekst, mimo że zabójcy chodziło o to sadystyczne znaczenie, jednocześnie mając przed oczami jak te zwierzęta gwałcą i krzywdzą jego miłość.
- Wynoście się. – Cała stołówka zamilkła obserwując swojego lidera. – Powiedziałem. WYNOŚCIE SIĘ!!! - wrzasnął i wszyscy zaczęli uciekać w popłochu wiedząc, że lepiej będzie się tu dzisiaj już nie pokazywać.
Nightmare poszedł do swojego pokoju. Musiał się odstresować.
Gdy wszedł do środka zastał rozłożonego wciąż śpiącego Malarza. Odwrócił go przy okazji budząc. Ręce położył po obu stronach jego czaszki a nogi obok jego bioder, następnie wpił się mu w usta. Ink był przerażony, zdezorientowany i pełny obrzydzenia w względem poczynań Koszmaru.
Nightmare oderwał się od niego i wyciągnął z kieszeni pilot, przyłożył do swoich ust i powiedział słowa, które nasiliły emocje Inka:
- Oddaj mi się i pamiętaj, że jesteś tylko i wyłącznie mój – następnie zabrał się do działania.
***
- To co robimy? Nie mam ochoty się pałętać po au i je niszczyć. – zaczął temat Dust.
- Fresh robi jakąś imprezę. – mruknął Error dopiero teraz widząc wiadomość od 'brata'.
- Możemy się wybrać, ale nie ręczę za siebie jeśli te durne gwiazdki będą się pytać o Inku czy o inne tematy polityczne – ostrzegł Killer.
- Zachowujesz się jak nadąsane dziecko – skomentował Cross – jak będą o to pytać po prostu ich zignorujemy.
- Ale i tak to będzie wieczorem. – zauważył Killer.
- Idziemy do voidu się nachlać? – zasugerował Error.
- Jestem do tego bardziej przekonany niż do imprezy. – stwierdził Dust. I wszyscy przeszli przez portal do domu Niszczyciela.

CZYTASZ
Jeszcze mnie pokochasz I Inkmare I Ink X Nightmare (kolejne podejście)
Hayran KurguNightmare postanawia upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - przejąć władzę nad multiwersem i... przekonajcie się sami. To kolejne podejście, po tym jak straciłam konto...