Tytuł: Dzieci
Czas akcji: między 22 rozdziałem a epilogiem
Miejsce akcji: cały multiwers
Dopisek: jest dłuższe niż myślałam, że będzie, w Wordzie zajął siedem stron i ma około dwa tysiące dziewięćset słów/w cholerę się ekscytuję tym bonusem – jest moim ulubionym/koniecznie dajcie znać co o nim sądzicie
Ink nie wiedział po co Farmer!sans go poprosił o przyjście, ale zgodził się bez większych oporów i tak skończyły mu się składniki, a bez nich obiadu dla siebie i Errora nie zrobi.
- Hej Farm, już jestem! – krzyknął wchodząc do domu szkielebraci bez zbędnych ceregieli.
- Siemka Ink! – powiedział szkielet stając przed Malarzem. Pierwszym co zauważył Ink to lekkie wypieki i coś ruszające się w koszu, który trzymał.
- Co to jest? – zainteresował się. Farmer uśmiechnął się i położył kosz na stole po czym wyjął z niego małe zawiniątko, które spod koca patrzyło zaciekawione na przybysza – Masz dziecko?! Jak to możliwe?! – zdziwił się Ink.
- Heh, w sumie to było dość dziwne, po prostu jakiś czas temu słyszeliśmy z Horrorem o seksie dusz i chcieliśmy spróbować, a następnego dnia obudziłem się z takim dziwnym czymś wokół duszy, w ciągu następnych paru dni ten cosiek rozwinął się do normalnej duszy, a dzisiaj gdy zbierałem ogórki, to małe duszo podobne coś ze mnie wyleciało i stało się nią – wystawił w jego stronę zawiniątko. – Jesteś pierwszym, któremu o tym mówię, bo miałem nadzieję, że coś podobnego się już kiedyś zdarzyło i powiesz mi co mam robić, ale jak widzę, raczej niewiele pomożesz.
Ink poczuł dziwne ukłucie smutku, gdy zobaczył to dziecko gdzieś z tyłu głowy pojawiła mu się myśl, że też chciałby mieć jedno (lub więcej) z Nightem, ale gdy Farm powiedział o sposobie powstania tego stworzonka zrozumiał, że nie będzie go miał, nigdy.
Przywołał znów na swoją twarz uśmiech.
- Niestety, ale chyba to co z dziećmi się robi? – powiedział niepewnie i z niemy spojrzenie podszedł do malucha chcąc go potrzymać. Farm zrozumiał zamiary Obrońcy au i przekazał mu swoją latorośl.
- Ale to nie jest zwykłe dziecko, tylko dziecko szkielet, co powinniśmy zrobić? Jak to karmić? – Farmer chciał zadać więcej pytań, ale widząc, że Ink go nie słucha zamilkł i westchnął. – Pójdę zmiksować temu marchewkę – poinformował go i poszedł.
Ink wpatrywał się w maleństwo jak urzeczony, było takie małe i drobne. Bał się zrobić cokolwiek, pod groźbą, że dziecko mogłoby się coś stać lub się rozpłakać, a teraz wpatrywał się w maleńkie oczodoły i nagle zdał sobie z czegoś sprawę.
Oczodoły dziecka różniły się od oczodołów innych sansów, były jakby mniejsze, a po dwóch stronach były czarne rzęsy jakby rzęsy – wtedy to do niego dotarło.
- Jesteś dziewczynką – powiedział wpatrując się w maleństwo i jakby licząc, że mu odpowie.
- Wróciłem – powiedział Horror trzymając chrupiąc coś, Ink miał wrażenie, że czyjąś skóre, przeszły go ciarki.
- Co ty jesz? – spytał go wrogo Ink. Szkielet z dziurą na czaszce spojrzał na Inka zdając sobie dopiero teraz sprawę, że on tu jest, nadal nie mógł przywyknąć, że ten mikrus ciągle dycha.
- Barana, a co ty trzymasz?
- Wasze dziecko – Ink powiedział to jakby to było najzwyklejsza oczywistość, jednak Horror zaczął się śmiać.

CZYTASZ
Jeszcze mnie pokochasz I Inkmare I Ink X Nightmare (kolejne podejście)
FanfictionNightmare postanawia upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - przejąć władzę nad multiwersem i... przekonajcie się sami. To kolejne podejście, po tym jak straciłam konto...