Rozdział 6: Wszystko się kiedyś zmienia

477 24 0
                                    

Spojrzała na niego z wyczekiwaniem, jednak nie usłyszała już ani słowa. Zerknął na nią ostatni raz, po czym wyszedł trzaskając drzwiami od gabinetu. Przeraził ją jego wzrok bez wyrazu. 

- Nie martw się moja droga, on taki już jest. Bardzo się zmienił od czasu, kiedy widzieliście się po raz ostatni - Powiedział Dumbledor po czym wstał i wyściskał córkę. Jego śladem poszła McGonagall i po chwili czułości usiedli i przeszli do konkretów. 

- Wasz genialny plan troszeczkę nie wyszedł, będziecie musieli zmienić Hermionie wspomnienia. 

- Dlaczego? - dopytywała się Minerwa.

- Pamiętam wszystko z okresu pobyty w tamtym wymiarze dodatkowo mam wspomnienia Hermiony z tego świata. Może to mi ułatwić dostosowanie się, jednak najlepiej by było, gdyby ona nie miała wspomnień z tego świata. Pewnie też z czasem moje ciało dorzuciło jej część moich wspomnień z dzieciństwa? 

- Zgadza się, musieliśmy jej zmodyfikować pamięć, ostatecznie jak wiesz wszystko poszło gładko. 

To prawda wiedziała. Hermiona przyjęła imię Spe, które ściślej biorąc nadała jej Minerwa. Po roku (od kiedy pojawiła się w Hogwarcie) "odzyskała" wspomnienia i dostała się do Gryffindoru. Zgodnie z przypuszczeniami skończyła szkołę na samych wybitnych, dodatkowo ucząc się również z Profesor McGonagall i dyrektorem tych samych rzeczy, które w młodości trenowała Juliet. Dostała propozycję objęcia stanowiska nauczyciela Mugoloznawstwa, które przyjęła po dwóch latach praktyk. Pracowała na tym stanowisku do dziś, aż pod wpływem zaklęcia kobiet z wisiorka wróciła do swojego ciała w świecie bez magii. Juliet było szkoda kobiety. Przeżyła przygodę życia mieszkając w Hogwarcie i miała powrócić do swojego świata, bo już wykonała swoje zadanie. Ten pomysł już kilkanaście lat temu wydawał się bardzo zły, lecz dziś, gdy w jakiś sposób była powiązana z Hermioną czuła się z tym jeszcze gorzej. Potraktowali ją przedmiotowo i nie ma w tym wypadku co do tego żadnych wątpliwości. 

- Wiesz, ile mieliśmy szczęścia, że Hermiona nie miała zajęć z Spe? Gdyby chociaż delikatnie ją dotknęła mogłoby to się skończyć zaburzeniem czasu. Nie wiem czemu przystałam wtedy na ten plan, za wiele ryzykowaliśmy. 

- Wiem, jednak nie mieliśmy innego wyboru.

W pewnym momencie przypomniała sobie o najistotniejszej kwestii. 

- Potterowie zginęli, obiecałeś chronić wszystkich ojcze - powiedziała chłodnym głosem i spojrzała na swojego rozmówce, Dumbledor jakby niewzruszony odpowiedział.

- Nie wszystkich da się ochronić moje dziecko. Zaufali nie temu co trzeba a na to nie miałem wpływu. 

Jak zawsze, ma odpowiedź na wszystko - pomyślała.  Poprawiła swoje umiejętności oklumencji więc miała pewność, że ojciec nie dostanie się do jej myśli. 

- Czy chłopak zna prawdę? 

- Nie i niech tak na razie pozostanie.

Minerwa spojrzała na przyjaciela wzrokiem pełnym szoku, jednak nie odezwała się ani słowem. Tak jak Juliet miała za zadanie wspierać dyrektora tak długo jak to konieczne. Na tym zakończył się temat młodego Pottera. 

- Musimy przejść do dość istotnej kwestii Juliet. Pojawiłaś się znikąd i zaraz pojawią się pytania, choć na to przygotowałem się już dawno. Powiemy, że upozorowałem twoją śmierć i latami ukrywałaś się w bezpiecznym miejscu. Możemy dodać, że przez cały ten okres byłaś uczona w domu, mimo to nie wiem, czy to wystarczy abyś zaczęła pracować w Hogwarcie. 

Uśmiechnęła się do niego podejrzanie, aż sama Minerwa musiała przyznać, że widzi w niej odbicie swojej zmarłej przyjaciółki. Juliet zdecydowanie miała obmyślony plan. 

- To proste, przekażesz w ministerstwie te informacje i poprosisz o możliwość przeprowadzenia egzaminu. Jeżeli zdam go na maksimum pozwolą mi zostać praktykantką. Kto w tym roku obejmie stanowisko profesora Obrony przed Czarną Magią?

- Remus Lupin. Przyjedzie wraz z innymi uczniami pociągiem. 

- Doskonale. W takim razie zrób co mówiłam a resztą zajmę się sama.

~ * ~

W tym samym czasie w lochach pewien czarnowłosy mężczyzna postanowił upić się do nieprzytomności. Kiedy oddała mu wspomnienia był w szoku. Cały ten czas traktował Lili jak kogoś niezwykle ważnego, jako wyjątkową przyjaciółkę. Jednak to było kłamstwo i nie mógł mieć do Jul pretensji. Wiedziała, że tak to się skończy, dlatego z początku zaplanowała, że nie odda mu tych wspomnień. Jednak czy strata ich była lepszym pomysłem? Żyłby dalej, mijając ją na korytarzach zamku i nie wiedząc kim tak naprawdę jest. Nie pamiętałby jej dziecięcej radości, jej pierwszych dni na lekcjach czy wspólnej zabawy, a przede wszystkim te uczucia, które żywił do niej, już całe życie kierowałby do zmarłej Lili. Kiedy już wszystko sobie przypomniał, ten ból po jej śmierci tak jakby zmniejszył się. Była dla niego w jakimś stopniu ważna, jednak nie tak jak myślał przez te wszystkie lata. Ważniejsza była zawsze Juliet. 

Od jakiegoś czasu miał powracający sen, w którym słyszał kobiecy głos wołający jego imię. Ten głos był niezwykle przyjemny i dający ukojenie. Dzisiaj pierwszy raz usłyszał go w rzeczywistości i nie zawiódł się. Tylko dlaczego go słyszał? Po co go wołała? Będzie musiał poważnie z nią porozmawiać, ale na razie wolał zostać w swoim bezpiecznym świecie i otumaniać się swoim ulubionym alkoholem. 

~ * ~

Juliet zdała wszystkie testy na sto procent. Minister Magii, gdy dowiedział się, że córka Dumbledore"a żyje był w nie małym szoku, ale oczywiście zgodził się na wszystkie ich warunki. Od pierwszego września Juliet Dumbledor zostanie praktykantom na stanowisko Nauczyciela Obrony przed Czarną Magią, na okres dwóch lat. Była zadowolona z efektu jej małego planu. Będzie mogła spokojnie obserwować sytuacje z wnętrza Hogwartu. 

Kiedy pociąg zatrzymał się, chwyciła swoją walizkę i udała się do wagonu. Po okazaniu biletu konduktorowi wywołała niemały skandal jednak po kilku minutach sytuacja wróciła do normy. Udała się do swojego przydziału, który już wcześniej upatrzyła sobie i zdjęła płaszcz. Ubrana była w czarną suknię do ziemi z długimi rękawami, a swoje długie włosy spięła w luźnego warkocza francuskiego (umiejętności z tamtego wymiaru mogą być przydatne). Usiadła i czekała aż zjawi się jej towarzysz podróży. Po chwili drzwi otworzyły się a za nimi stanął mężczyzna o brązowych już siwiejących włosach i spojrzał na nią z szokiem wymalowanym na twarzy. 

Juliet wstała, uśmiechnęła się do niego i podała dłoń mówiąc:

- Miło cię znowu zobaczyć Remusie. 

Dziedziczka ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz