Rozdział 63: Zmiana planów

104 10 0
                                    

Wraz ze śmiercią dyrektora magiczny świat przestał być miejscem, które wszyscy znali.
Gdy opiekę nad szkołą objęła Minerwa, Juliet zajęła się przygotowaniami do bitwy.

Tak jak chciał tego Dumbledore, objęła dowództwo nad Zakonem. I choć wiele osób miało co do tego obiekcje, szybko rozwiała wszelkie wątpliwości pokazując pewność siebie i determinację.

Pierwszym krokiem było podzielenie się faktami na temat horkruksów, jednak na temat losu młodego Pottera powiedziała tylko nielicznym. Harry gdy tylko dowiedział się prawdy zaczął odchodzić od zmysłów i dopiero pomoc Hermiony postawiła go na nogi.

- Obiecuję, znajdziemy sposób - zapewniła chłopaka patrząc mu głęboko w oczy, na co ten powoli kiwną głową na znak, że rozumie.

Nic nie było takie samo i już nie było możliwości aby wrócić do tego kim byli kiedyś. Wojna zbliżała się wielkimi krokami.

Hermiona dużo czasu spędzała w pokoju życzeń wraz ze swoim ukochanym. Draco zdawał sobie sprawę ze swojej pozycji i choć jego rodzina należała do dobrej strony, posiadali znak przynależności do Czarnoksiężnika, a tego nie dało się tak łatwo wymazać.

- Jak to wszystko się skończy wyjedziemy. Daleko stąd, możemy zacząć wszystko od nowa.

Spojrzał w oczy dziewczynie na co ta uśmiechnęła się czule i wtuliła w jego klatkę piersiową.

- Juliet ma plan, wydaje mi się, że nam się uda. Musimy tylko rozwiązać sprawę ostatniego horkruksa.

Chłopak zamyślił się spoglądając w ogień kominka. W pomieszczeniu panowała pół mrok i mogli odpocząć w swoim towarzystwie, choć myśli nie do końca im na to pozwalały.

- Skoro Potter jest jednym z nich, oznacza to, że horkruksem może być żywa istota tak?

- Zgadza się. Do czego zmierzasz?

Draco wyprostował się i spojrzał na swoją dziewczynę, dostrzegła w jego oczach, że do czegoś doszedł. Radosne iskierki grały w nich ukazując podekscytowanie.

- Voldemort ma węża, olbrzymiego węża z którym się nie rozstaje. To tylko teoria ale wydaje mi się, że to on może być ostatnim horkruskem.

Hermiona zerwała się z kanapy i obrzuciła wokół siebie. Spojrzała na Draco i zaczęła się śmiać.

- Tak, to ma sens, musimy szybko powiadomić Juliet.

- Spokojnie, to tylko teoria, nie ma pewności czy aby to właściwy trop.

- Jeśli się z nim nie rozstaje, może faktycznie być ostatnim horkruksem. Prawdopodobnie już dawno zdał sobie sprawę z tego, że ich szukamy.

- Właśnie, problem polega na tym, że dowiedział się tego dość niedawno. Ojciec powiedział, że był wściekły. Jego szpieg mu o tym doniósł.

- Kiedy dokładniej? - Hermiona przysiadła na kanapie tuż obok niego poddenerwowana.

- Kilka dni temu. Może tydzień, coś takiego.

- Nie, nie, to było znaczyło, że mamy szpiega w zakonie. Juliet jakiś tydzień temu zdradziła informacje na temat horkruksów o których do tej pory nikt po za naszym gronem nie wiedział.

- Kto jest w Zakonie?

Hermiona zastanowiła się chwilę i po chwili w jej ręku pojawił się pergamin z listą członków. Uśmiechnęła się pod nosem, chwaląc w duchu praktyczność pokoju życzeń i przejrzała listę.

- Jest ich zbyt wiele aby teraz do tego dojść. Ostatnio dołączyło bardzo dużo nowych osób w tym naszych znajomych ze szkoły. Dość długo kłócili się o to że starszymi członkami, ale ostatecznie przyjęła 10 osób z naszego rocznika. W tym Rona, Nevilla czy Lunę.

- Czyli to może być każdy. Wracamy do punktu wyjścia. Nie możemy zdradzać wszystkiego na zebraniu. A zwłaszcza tego, że Potter jest jednym z nich.

- Masz rację. Pójdźmy do niej teraz, powinna być wolna.

Juliet zareagowała podobnie co Hermiona. Z początku poczuła ulgę słysząc, że Nagini może być jednym z poszukiwanych horkruksów, jednak gdy dowiedziałaś się o szpiegu jej twarz przyjęła maskę chłodu.

- Macie rację. Nie podam tej informacji na zebraniu. Musimy uważać na to co mówimy i do kogo. Stworzymy siatki informacyjne, co powinno nam pomóc znaleźć szpiega. Nowe osoby będą dostawały wybrane informacje tak aby kontrolować ich przepływ. Poradzimy sobie i z tym.

Jednak Hermiona nie była tego taka pewna. Od razu wyczuła zmianę w postawie kobiety i miała wrażenie jak gdyby Juliet obwiniała samą siebie za zaistniałą sytuację. Nie była do końca pewna jak mogła jej pomóc, ale postawiła sobie za cel wesprzeć przyjaciółke nie tylko w planowaniu, ale również emocjonalnie.

~ * ~

W pomieszczeniu panowała pół mrok. Nie słychać było nic, prócz palonego ognia kominka.

Nie chciała rozmowy, czuła że cisza jest słuszna. On najwidoczniej też tego potrzebował. Wziął kolejny łyk ognistej whisky i spojrzał jej głęboko w oczy. Zabrakło jej tchu, zbliżyła się do mężczyzny i musnęła jego usta swoimi, delektując się ostrym posmakiem alkoholu.

Chwycił ją za tył głowy i pogłębił pocałunek. Kobieta odsunęła głowę i spojrzała mu głęboko w oczy, po czym podniosła nogę i usiadła na jego kolanach okrakiem. Wtedy też wbiła się w jego usta, rozpoczynając tym samym walkę o dominację. Chwycił ją za pośladki i uniósł wstając z kanapy. Udał się z kobietą do sypialni nie przerywając badania jej ust. Gdy znaleźli się w ciemnym pokoju delikatnie rzucił ją na łóżko i obserwując jej mimikę twarzy zaczął rozpinać koszule. Ona nie pozostała mu dłużna, długimi zmysłowymi ruchami zsuwała ramiączka bluzki uśmiechając się chytrze widząc płytki oddech ukochanego.

Po chwili dołączył do niej. Ta noc była bardzo długa, jednak obydwojgu tego było trzeba. Chwili wytchnienia i bliskości w czasach pełnych bólu.

~ * ~

Śmierć Dumbledore'a wpłynęła także na Ministerstwo Magii. Voldemort już wcześniej podsuwał tam dwóch ludzi, jednak gdy dyrektor umarł na stałe przejął ministerstwo. Szkoła była zagrożona i tylko dzięki szybkiej interwencji ze strony Minerwy udało się opanować sytuację.

Czarny Pan podsunął kilku swoich kandydatów na ministra więc musieli opracować plan.

- Przebywanie w ministerstwie jest teraz dużo bardziej niebezpieczne, zwłaszcza dla was Arturze.

Juliet obserwowała zebranych opierając brodę na dłoniach. Czuła rosnącą frustrację. Zdawał sobie sprawę, że nic nie szło po ich myśli i pierwszy raz nie widziała co ma robić.

- Potrzebujemy szpiega na miejscu, ale musi być to ktoś, kto nie wzbudzi podejrzeń.

Gdy Molly spojrzała na nią, szukając pomysłu Juliet uświadomiła sobie, że kobieta nieświadomie podsunęła jej myśl.

- Mam kogoś, kto nie wzbudzi podejrzeń, ale pozostanie to tajemnicą. Nie poznacie jego tożsamości. Na dziś zebranie zakończone. Widzimy się jutro oczywiście w tym samym składzie, dlaczego nie powiadamianie nowych członków.

Gdy członkowie zaczęli zbierać się do kominka kobieta pobiegła do sypialni gdzie leżał stary pergamin. Za nią pojawiła się Severus i spojrzał na przedmiot ze zrozumieniem.

- Chcesz zaangażować Lucjusza?

- Myślę, że jest ostatnią osobą, którą Czarny Pan podejrzewał by o szpiegostwo. Z resztą Lu od dawna myślał o awansie.

Mówiąc to zapisała kilka słów na pergaminie, na którym po chwili pojawiła się odpowiedź.

- Zaraz się tu zjawi.

Po 20 minutach pojawił się blondyn. Od razu przeszła do rzeczy.

- Nie masz w planach zostać nowym Ministrem Magii?

Mężczyzna zaśmiał się słysząc jej słowa.

Dziedziczka ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz