Idę sobie spokojnie drogą, a tu nagle grupka ludzików w czarnych płaszczach z czerwonymi chmurkami przechodzi obok mnie. Nienawidzę być sensorem. Czuję się teraz jak na bungee. Westchnąłem cicho i starając się ich zignorować szedłem dalej. Jednak po chwili prawie dostałem zawału. Przede mną znikąd pojawił się facet w wcześniej wspomnianym płaszczu. Miał czarne włosy i pomarańczową, spiralną maskę.
~ Jeszcze tego tu brakowało... ~
• Kogo? Kto to? •
~ Plus jeden. ~
~ Kolejny Uchiha do haremu. ~
~ Nawet mnie nie zna. Jeśli moje przeczucia są dobre - a są - to widział mnie raz jako niemowlaka. ~
~ Tak, tak, ja wiem swoje. ~
Na wszelki wypadek wyciszyłem Lisa. Spokojnie spojrzałem na mężczyznę. Poznałem jego aurę i chakrę bez problemu.- Tobi wie kim jesteś! I Tobi wie, że Naruto wie kim jest Tobi! - powiedział dziecięcym głosem. Wtf. Patrzyłem na niego przez chwilę, a on na mnie. Po chwili się rzucił w moim kierunku, wziął mnie na ręce i przytulił.
- Tobi adoptuje Naru! - wykrzyczał i poleciał do grupy czerwonych chmurek. Nani. Gdy już do nich dobiegł, zwolnił i trzymał się na końcu. Moje próby uwolnienia się w ogóle go nie ruszały. Po dwóch czy trzech minutach po prostu dałem za wygraną. I tak jak mnie adoptuje, to reszta bardzo szybko wywali mnie na zbity pysk. Mój charakter jednak jest przydatny. Ale może będzie śmiesznie jak się skapną.
- Tobi, nie oddalaj się. Bo jeśli znów się zaćpasz cukierkami to przysięgam... - warknął, chyba lider. Co on sobie zrobił na twarzy? Ja rozumiem kolczyk, może kilka, ale to już przesada. Przede mną szedł jakiś srebrnowłosy. Pfft. Podróbka Kakashiego. Kopnąłem go w plecy. Tak sobie. Odwrócił się i już miał wrzeszczeć na Tobiego, gdy mnie zobaczył. Stanął jak wryty. człowiek.exe przestał działać. W sumie taki raczej nie człowiek, bo po znaku na kosie widać, że jashinista. Tak stał. Tobi go ominął. I idziemy dalej. Ale będzie śmiechu. Jak mnie nie zatłuką od razu. Następny był ten z Samehadą. Co był wcześniej z Raito. Podobna reakcja. Potem żywa roślinka. Już chciałem ciągnąć to dalej, ale nagle blondyn z ustami na dłoniach się odwrócił. Patrzył na mnie przez chwilę.
- Taaak! Nie jestem sam! Ha, Hidan i ty mówiłeś, że nie jestem normalny... Gdzie jest Hidan? ... Pozbyłeś się go? - tym zwrócił na siebie uwagę wszystkich. A chciałem się jeszcze trochę pobawić...
![](https://img.wattpad.com/cover/196633060-288-k470104.jpg)
CZYTASZ
Egzystencja ~ Naruto FanFiction
FanfictionNaruto przewyższa inteligencją wielu swoich rówieśników. Zwiódł wszystkich udając ciągle śmiejącego się idiotę. Nikt nie zna jego prawdziwej twarzy... lecz może komuś uda się ją w końcu ujrzeć? YAOI ALERT To ff to yaoi. Jeśli nie lubisz to po prost...