DZIĘKUJĘ ZA 7K WYŚWIETLEŃ!!!!
Jesteście wielcy!
Nawet nie wiem jak mam dziękować, więc po prostu zostawiam Wam ten rozdział..
Enjoy!
- Gdzie widzisz się za dziesięć lat? – zapytałam, rozkopując palcami u stóp mokry piasek.
Siedzieliśmy na plaży w blasku zachodzącego słońca. Temperatura w Melbourne zaczęła się już podnosić, przez co złote ziarenka, wyściełające plażę były przyjemnie ciepłe po całym dniu. Szum rozbijających się o brzeg fal uspokajał nas obojga, sprawiał, że wszystkie złe myśli pozostawały w głębi umysłu, pozwalając na kompletne oczyszczenie.
- Za dziesięć lat? – powtórzył czarnowłosy, na co kiwnęłam głową – Cóż, nie lubię wybiegać planami w taką przyszłość, ale chciałbym podróżować. No i na pewno chciałbym dalej zajmować się muzyką – uśmiechnął się melancholijnie, patrząc na ostatnie promienie zachodzącego słońca.
- Chciałbyś wyjechać kiedyś w trasę? – zapytałam, przełykając ślinę.
Wiedziałam, że podjęłam ryzykowny temat, ale musiałam upewnić się, co do tego, o czym mówił Jackson. Derek spiął się na sekundę, a potem westchnął głęboko i zamknął oczy.
- Kiedyś na pewno – powiedział – to zawsze było jedno z moich marzeń, ale w tym momencie bym się na to nie zdecydował.
Postanowiłam nie drążyć tematu, bo jego zapewnienie o marzeniach, które chciałby spełnić wystarczyło mi w zupełności. Byłam pewna, jaka padłaby odpowiedź, gdybym zapytała dlaczego nie wyjedzie teraz, skoro ma taką okazję? Dlaczego był gotów ją zmarnować?
Poza tym, nie chciałam wsypywać Jacksona. Przecież powiedział mi o trasie za plecami Dereka, więc zrobił to tylko dlatego, że pewnie widział jak bardzo zależało mi na tej informacji. Działałabym teraz nie tylko przeciwko niemu, ale także przeciw sobie, bo jak inaczej wytłumaczyć skąd wiem o trasie, bez wspominania o producencie muzycznym?
- Chodź, przejdziemy się – chłopak podniósł się i otrzepał z piasku, a potem podał mi dłoń.
- A gitara? – zapytałam, rzucając okiem na instrument w czarnym pokrowcu, który leżał na piasku tuż obok mnie.
- Spokojnie – uśmiechnął się – nie pójdziemy daleko. Poza tym, widzisz tu kogoś oprócz nas?
- Nie – odparłam, mimowolnie obracając głowę w różnych kierunkach – w porządku – chwyciłam jego dłoń i w końcu wstałam z koca.
Upewniłam się, że strzepnęłam z ubrań resztki niepożądanego piasku, a potem ruszyłam ramię w ramię z chłopakiem. Szliśmy powoli brzegiem zatoki, brodząc bosymi stopami w zimnej wodzie Oceanu Indyjskiego. Szum fal i śpiew ptaków działały na mnie kojąco i sprawiły, że uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Dam dolara za twoje myśli – uśmiechnął się Derek.
- Jak tak dalej pójdzie, to zbankrutujesz do końca tygodnia – zaśmiałam się – poza tym, dolar to za mało – wyszczerzyłam się przebiegle.
- No to w takim razie może..
Nie dałam mu dokończyć, bo wspięłam się na palce i złożyłam przelotny pocałunek na jego ustach. Odsunęłam się od chłopaka niemal w tej samej sekundzie i popatrzyłam na jego uśmiechniętą twarz.
CZYTASZ
Bezpieczna przystań✔️
Novela JuvenilOsiemnasty rok życia. Czy to nie coś wspaniałego? Imprezy, alkohol, ostatnia klasa liceum. Nowe przyjaźniej i miłości. Dla Debby Morton nigdy posiadanie chłopaka nie było ważne, radziła sobie sama - musiała. Jej życie nie było proste, niektórzy powi...