symphony no. 22

93 19 103
                                    

"I KNOW YOU ARE HERE"

Seokjin zaparkował auto nieopodal domu Han Chomi, właścicielki nagrania, które zrobiła na imprezie u Yoongiego, a potem wrzuciła do sieci

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Seokjin zaparkował auto nieopodal domu Han Chomi, właścicielki nagrania, które zrobiła na imprezie u Yoongiego, a potem wrzuciła do sieci.

Całą ekipą wysiedli z samochodu, spoglądając na duży, zadbany dom.

Suran prychnęła pod nosem, poprawiając włosy.

– Nigdy jakoś nie lubiłam tej suki – powiedziała głośno, na co najstarszy Kim zaśmiał się cicho – I miałam rację.

– Spokojnie, skarbie – rzucił czarnowłosy, kładąc uspokajająco dłoń na jej ramieniu – Porozmawiamy z nią i przekonamy, aby zrobiła to, czego chcemy, bo potem może być nieprzyjemnie.

Shin popatrzyła na niego niepewnie, ale kiwnęła głową i razem podeszli do furtki, żeby zadzwonić.

Po dwóch minutach wspomniana wcześniej Chomi przeszła przez bramę, witając się z nimi z uśmiechem. Mieli w miarę dobre stosunki, dlatego też znalazła się na imprezie, ale oni doskonale wiedzieli, że po akcji, jaką odwaliła, automatycznie znajdzie się na czarnej liście jak Ryu z zakazem wstępu na ich terytorium.

– Co jest? – zapytała wesoło, choć nie mogła ukryć zdziwienia, gdy widziała ich całą grupą – Stało się coś?

– Tak – odezwał się Yoongi, zanim zrobiła to Suran, bo bał się, że dziewczynie mogą po prostu puścić nerwy. Więcej bijatyki i siniaków już nie potrzebowali – Dlaczego nagrałaś Taehyunga na mojej imprezie, a potem wrzuciłaś to nagranie do sieci? – zapytał wprost, specjalnie podkreślając i akcentując słowa: na mojej imprezie.

Blondwłosa wyglądała przez moment, jakby zapomniała języka w ustach, po czym nerwowo się roześmiała.

– Chyba nie ma żadnego zakazu na nagranie kogoś – odparła, spoglądając na wszystkich z lekkim uśmiechem, choć im w ogóle nie było do śmiechu.

– Jest, gdy wrzucasz nagranie do Internetu bez zgody osoby, która jest na tym nagraniu – powiedział chłopak poważnie, nie spuszczając ciemnych, świdrujących oczu z coraz bardziej spanikowanej Han – Mam ci to pokazać na piśmie?

Chomi przewróciła oczami, starając się utrzymać fasadę opanowania sytuacji.

– Nikt się nie skarżył. Taehyung nawet do mnie nie przyszedł, jeśli o to wam chodzi, więc chyba nie ma z tym problemu.

– Ale my przyszliśmy i my mamy z tym problem – warknęła Suran, postanawiając zabrać głos, bo tracili już wystarczająco dużo czasu na głupie słowne przepychanki z dziewczyną – Dlatego, z łaski swojej, usuń to nagranie, wszystkie powielone i dopilnuj, aby inni też je posuwali, a my będziemy ci za to wdzięczni.

– Nie możecie mi kazać usuwać nagrań, które należą do mnie – obruszyła się, zakładając ręce na piersi – Ani wymagać, żeby usuwali je inni. Taehyung nie jest nikim ważnym, żeby miało się stać coś złego, przez to, że jest na nagraniu w Internecie – roześmiała się na głos, a to przechyliło szalę cierpliwości.

moonchild || vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz