"I HATE MYSELF"
Znowu to samo.
Wstać, zjeść jakieś śniadanie lub nie, wyjść do szkoły, wrócić, iść do szkoły, wrócić, zjeść obiad lub nie, popatrzeć w gwiazdy, popłakać, zasnąć.
I tak w kółko.
Taehyung z obrzydzeniem spojrzał na kartkę z kalendarza.
Czwartek.
Nienawidził tego dnia. Tak samo jak poprzedniego i następnego, to było bez znaczenia, ale czwartek (tak samo jak poniedziałek) odznaczał się szczególną parszywością. Kolejne czterdzieści–pięć minut w małym pomieszczeniu na poddaszu budynku, wysłuchując krzyków i nerwowego klaskania nauczycielki, która najpewniej wolałaby roztrzaskać mu elektroniczne pianino na głowie, niż się uśmiechnąć i jakoś go wesprzeć, podczas trudnego momentu.
Nie.
Ona wolała wytykać mu błędy lub karać przesadną ciszą, czekając aż sam zrozumie swoje potknięcie i je naprawi. Tylko czasami już sam nie wiedział, gdzie się pomylił, gdzie źle postawił palec, gdzie zrobił staccato zamiast portato, gdzie pośpieszył lub zwolnił za bardzo.
Jak miał się czegokolwiek nauczyć?
Zagryzł wargi i wrzucił resztę zeszytów z krzywego stosu do plecaka, nerwowo go zasuwając. Nie obrzucił futerału nawet spojrzeniem, tylko wyszedł, lekko trzaskając drzwiami.
To było zbyt wiele.
Ilość materiału, jaki miał do przerobienia w liceum, zadania, kartkówki i ciągłe sprawdziany oraz rozszerzenia wiszące w powietrzu. Potem materiał z audycji muzycznych, kształcenia słuchu, a na dokładkę zespół i jeszcze dodatkowy fortepian.
Ale przecież musiał dać radę.
Nie było innej możliwości – w końcu nie po to rodzice wydali tyle pieniędzy na instrument, żeby on miał z tego ot tak zrezygnować po rozpoczęciu trzeciego roku, dosłownie na półmetku całości.
Nie mógł.
Nawet jeśli sam widok budynku przyprawiał go o łzy, mdłości i jeszcze większą nienawiść do siebie i tego miejsca.
jak się dzisiaj macie? wszystko okay? mam nadzieję, że tak, że jesteście uśmiechnięci, zdrowi i szczęśliwi, że wszystko u was dobrze i że dobrze jecie, a także dużo odpoczywacie
u mnie nawet przeleciało, a zdecydowanie humor poprawili bangtani na fns music festival, gdzie wystąpili z dynamite -- serio, ich outfity i zachowanie, nie wiem dlaczego, ale dzisiaj jakoś tak szczególnie mocno mnie to jebło,, normalnie siedziałam z otwartą japą cały występ. a jeszcze vminy na dokładkę, naprawdę. czasami się zastanawiam czy my im przypadkiem nie przeszkadzamy, czy coś...
anyway, na dzisiaj tyle. bądźcie zdrowi i szczęśliwi, i widzimy się już jutro!
#28dni
CZYTASZ
moonchild || vmin
Fanfiction"tam, gdzie kończyła się struna, a zaczynała nienawiść, tam cię odnalazłem pośrodku całej niechęci, gdzie postanowiłeś nawiedzić moje wyblakłe życie, otrzeć moje gorzkie łzy i podarować mi słońce, którego ja nie potrafiłem już dostrzec" gdzie taehyu...