symphony no. 10

100 20 59
                                    

"I GIVE YOU MY TIME"

Z Jiminem rozstali się za szkolną bramą, idąc w dwóch przeciwnych kierunkach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z Jiminem rozstali się za szkolną bramą, idąc w dwóch przeciwnych kierunkach. Ustalili, że blondyn przyjdzie po Taehyunga do jego domu i razem udadzą się na imprezę, żeby brunet na pewno trafił.

Kierując się w swoją stronę, Taehyung nie myślał o tym, że opuści zajęcia w szkole muzycznej, że matka może robić mu wyrzuty za notoryczne opuszczanie lekcji, że prawdopodobnie nie ma się w co ubrać.

Nie, Taehyung był w stanie myśleć tylko o tym, że naprawdę się zgodził i przyjął zaproszenie Jimina na imprezę do ludzi, którzy znał tylko z widzenia. Z każdym kolejnym krokiem zaczęła przerażać go wizja, że będzie musiał wyjść do obcych osób i spróbować jakkolwiek się z nimi zaznajomić lub przynajmniej poprowadzić jakąś prostą rozmowę, na przykład o pogodzie.

Taehyung był dziwakiem (i sam był tego w pełni świadomy), jeśli chodziło o kontakty społeczne. Całe jego życie krążyło wokół książek i wiecznej nauki, potem jeszcze wokół muzyki i skrzypiec, a w międzyczasie, gdy miał chociaż chwilę odpoczynku, wokół filmów, seriali, anime i k-dram, które oglądał oraz zespołów, które słuchał. 

Nic poza tym.

Spojrzał na zegarek w telefonie i uświadomił sobie, że za niespełna dwie godziny przyjdzie po niego Jimin.

O czasie na odrobienie lekcji nie było nawet mowy, a tym bardziej na jakiekolwiek przegranie etiudy. Szybko przekalkulował to, co musiał zrobić i stwierdził, że jeśli wstanie wcześniej, wyrobi się ze wszystkim w sobotę. Szczęście, że akurat był piątek i nie musiał aż tak przejmować się terminem oddania prac.

Jednak i tak wpadł do domu, jak huragan, pośpiesznie zostawiając buty w przedpokoju. Mruknął coś niezrozumiale w stronę rodzicielki, która zapewne stała przy kuchni i popędził do swojego pokoju, żeby się przygotować.

Stres zaczął powoli przejmować całego ciało.

Otworzył szafę z ubraniami na oścież i w jednej chwili załamał ręce. Nie miał nic nowego, a tym samym ładnego, żeby założyć na dzisiejsze spotkanie. Z powodzeniem zaczął myśleć, że najlepiej będzie jak napisze Jiminowi wiadomość, że odpuszcza sobie tą imprezę i nigdzie nie idzie.

Sięgnął po telefon. Dłoń mu zadrżała.

A gdyby tak...

– To głupi pomysł – mruknął do siebie, a nagle drzwi do jego pokoju się otworzyły. Pojawiła się w nich głowa jego mamy, przyglądająca się synowi z poważną miną.

– Nie poszedłeś do szkoły po zajęciach? – spytała, opierając się o futrynę. Taehyung przełknął ślinę.

– Nie, wisiała kartka, że zajęcia zostały odwołane, bo nie było pani od chóru – wymyślił na poczekaniu, a kobieta pokiwała twierdząco głową.

moonchild || vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz