symphony no. 19

99 18 172
                                    

"I WILL GO (WITH YOU)"

– Mam nadzieję, że nie masz nic zaplanowanego na sobotę – rzucił Jimin dwa dni później, gdy Taehyung, ledwo co wszedł do klasy i położył plecak na swoim krześle

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Mam nadzieję, że nie masz nic zaplanowanego na sobotę – rzucił Jimin dwa dni później, gdy Taehyung, ledwo co wszedł do klasy i położył plecak na swoim krześle.

Ławka Jimina od poniedziałku stała się także jego ławką, a Suran na dobre przeniosła się do Hyejin, z którą mogła swobodnie rozmawiać o dramach i innych pierdołach. Cieszyła się tym, że zarówno Jimin, jak i Taehyung, byli jakby szczęśliwsi, dzieląc wspólne miejsce i była też pewna, że blondyn jest uradowany tym, że nie musi wysłuchiwać jej nieustannego gadania o Yoongim i koreańskich aktorach.

Brunet spojrzał na niego sceptycznie, odrobinę ze strachem, bo szczerze powiedziawszy w sobotę zamierzał się uczyć na przyszły tydzień, aby mieć trochę więcej czasu w ciągu dni następnych szkolnych.

Wciąż też wisiało nad nim to, że od prawie miesiąca unikał lekcji skrzypiec i że w końcu będzie musiał się z tym zmierzyć.

Chciał odwlekać to w czasie, tak długo, jak tylko zdoła.

Wiedział, że to się nie uda na dłuższą metę, bo w końcu i rodzicie przyczepią się do niego, i zaczną pytać, dlaczego notorycznie nie chodzi na zajęcia do pani Sooji.

Ale nie miał serca powiedzieć Jiminowi, że ma już jakieś plany (nawet jeśli nie były one aż tak poważnymi planami), gdy widział szczerą nadzieję i czające się szczęście w błyszczącym spojrzeniu.

Powoli pokręcił głową.

– Nie mam.

– Świetnie – klasnął w dłonie, uśmiechając się szeroko, choć jego reakcję z łatwością można było odczytać już wcześniej – To teraz masz. Zabieram cię gdzieś.

Taehyung przez jeden moment nie mógł uwierzyć.

– Gdzie? – dopytał, zaintrygowany nagłym pomysłem blondyna.

Sam fakt, że postanowił go gdzieś zaprosić (gdzieś, gdzie wyszliby sami) był dla niego niepojęty, bo to znaczyło, że Jimin naprawdę chciał być jego przyjacielem. Nieznane ciepło rozeszło się po jego ciele.

– Niespodzianka – odparł tajemniczo Park z niecnym uśmieszkiem przyklejonym do twarzy.

Tak naprawdę miał ochotę skakać ze szczęścia pod sufit, że Taehyung się zgodził. Jednak chciał przed nim zachować resztki swojej godności i zachowywać się kulturalnie.

– Gdzie się wybieracie? – zagadał Hoseok, który podsłuchiwał ich rozmowę, choć wydawało się, że jest zajęty graniem na telefonie. Wysunął szyję i udał, że węszy jakąś sprawę, co sprawiło, że i Namjoon oderwał się od czytanej książki.

– Oho, idziecie gdzieś? – zapytał szarowłosy, ruszając sugestywnie brwiami i śmiejąc się pod nosem, co sprawiło, że przyciągnął uwagę Suran z Hyejin, które przechodziły obok nich, kierując się do swojej ławki.

moonchild || vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz