symphony no. 8

116 22 56
                                    

"I'M TELLING THE TRUTH"

– Nie zniosę jeszcze czterdziestu–pięciu minut w tej budzie – wyjąkała żałośnie Suran, opierając się głową o ramię Yoongiego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Nie zniosę jeszcze czterdziestu–pięciu minut w tej budzie – wyjąkała żałośnie Suran, opierając się głową o ramię Yoongiego.

Mimo, iż klasa chłopaka miała lekcje na trzecim piętrze, on siedział na pierwszym razem z Seokjinem, dotrzymując towarzystwa swoim młodszym przyjaciołom i dziewczynie.

Był piątek. Ostatnia lekcja, która dzieliła ich od upragnionej ucieczki ze szkolnych murów i całych dwóch wolnych dni, spędzonych na zabawie, odpoczywaniu i produktywnym nic nie robieniu. A za rogiem czekała na nich także dzisiejsza impreza w domu państwa Min, którą czarnowłosy pieczołowicie przygotowywał już od dwóch tygodni.

Ciepłe jedzenie zostało już zamówione z dostawą dokładnie na godzinę osiemnastą, przekąski nerwowo czekały po szafkach i półkach, a alkohol schładzał się w lodówce. Wszystko było gotowe, pozostało tylko przetrwać ostatnią lekcje – coś, co wydawało się zmęczonym uczniom ponad ich siły.

– Co ty na to, żeby zerwać się wcześniej? – mruknął Yoongi, kierując to zapytanie do swojej dziewczyny, która usłyszawszy takową propozycją od razu podniosła głowę i popatrzyła na niego z gwiazdkami w oczach.

– Oppa, masz łeb na karku – odparła, gwałtownie się podnosząc i wyciągając do niego rękę, aby pomóc mu wstać.

Oparty o ścianę Seokjin wyprostował się i walną z całej siły Mina po plecach, gdy ten wstał z ławki. Młodszy jęknął z bólu, bo Kim miał krzepę, jak nikt inny.

– Skoro zostawiasz mnie sam na sam z tą jędzą od koreańskiego, to mam nadzieję, że przygotujesz dla mnie dodatkową porcję mięsa.

– Możesz iść z nami – zaproponowała Shin, zerkając na starszego.

– Sam? Kocham was, ale nie chcę być waszym piątym kołem u wozu albo świadkiem czegoś nieodpowiedniego – mruknął, teatralnie kładąc dłoń na czole, jak gdyby Suran razem z Yoongim mieli robić nie wiadomo, co. Cała ich paczka wybuchnęła śmiechem, zwracając na siebie uwagę reszty uczniów na korytarzu.

Czarnowłosy pokazał mu środkowy palec, po czym otoczył dziewczynę ramieniem i w akompaniamencie gwizdów oraz dziwnych jęków i odgłosów wydawanych przez Hoseoka, zniknęli im z pola widzenia, umykając przed oczami nauczycieli do domu chłopaka, aby już ostatecznie wszystko przygotować na dzisiejsze spotkanie ich paczki. Ich paczki oraz kilkunastu (do kilkudziesięciu) osób ze szkoły, które zostały poniekąd zaproszone.

Jimin z nudów wyciągnął telefon, gdy akurat rozbrzmiał dzwonek oznajamiający uczniom o zakończonej przerwie i zapraszający ich na ostatnią już dzisiaj lekcję. Cała klasa z jękami niezadowolenia podniosła się z ławek, a Seokjin pomachał im na odchodne i pomaszerował schodami do góry, do swojej klasy.

Blondyn instynktownie rozglądnął się po wszystkich uczniach, starając się wypatrzyć tą jedną osobę, której nie mógł w ogóle złapać dzisiejszego dnia.

moonchild || vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz